Więcej zarobią w Afganistanie
Wysoki prestiż, odpowiedzialna i stresująca praca, stały kontakt z ludzkim cierpieniem
Jak to zmienić? Jedną z wersji jest wyjazd na misję wojskową w kraju takim jak Afganistan. Polskie pielęgniarki narażają tam życie. Zarabiają też kilka razy więcej niż w Polsce.
Praca jakich mało
Według sondażu CBOS, pielęgniarka to zawód bardzo szanowany. Znajduje się na czwartym miejscu, jeśli chodzi o profesje cieszące się największym prestiżem. Nie dzieje się to bez przyczyny. Pielęgniarki są coraz lepiej wykwalifikowane, kompetentne, profesjonalne. W rankingu określającym prestiż wyprzedzają je tylko profesorowie wyższych uczelni, strażacy i górnicy. Za ich plecami lądują zaś ich szpitalni przełożeni: ordynatorzy, chirurdzy, neurolodzy.
Natomiast jeśli chodzi o płace, nie jest już tak różowo. Zgodnie z danymi portalu wynagrodzenia.pl, pielęgniarka zarabia średnio 2,4 tys. zł. Osoba zatrudniona na stanowisku starszej pielęgniarki – o 170 zł więcej. Pielęgniarka otrzymująca 3,3 tys. zł, czyli o kilkaset zł mniej od średniej krajowej, zarabia już, relatywnie, naprawdę dużo. I niewielkie są szanse, że w polskiej placówce jej wynagrodzenie jeszcze się podniesie.
O misjach takich jak afgańska ich uczestniczki mówią, że są tam zawsze „na podwójnej służbie”: wojskowej i medycznej. Sala operacyjna to też często pole walki – o zdrowie lub życie ludzkie. Różni się tym, że pod lekarskimi fartuchami wojskowej szarży nie widać. Priorytetem jest leczenie pacjenta, a nie hierarchia i ślepe posłuszeństwo.
Dla niektórych Afganistan to już kolejny wyjazd tego typu. Polski personel medyczny od lat jest obecny w innych potrzebujących pomocy krajach: Iraku, Libii, Libanie.
Dlaczego tam jadą? W oficjalnych wypowiedziach pojawiają się te same, dobrze znane uogólnienia. Wyjazd na misję to okazja do zdobycia bezcennych doświadczeń. Nikt nie żałuje wyjazdu. Kogo dopadł „misyjny bakcyl”, będzie chciał wrócić na misję. Ile jest prawdy w takich deklaracjach?
Nie sposób też ocenić, na ile o takich podróżach w istocie decyduje bakcyl, a na ile po prostu większe pieniądze. Każdy przy podejmowaniu decyzji o wyjeździe kieruje się innymi priorytetami. Faktem jest, że dla osób o niskich dochodach wyjazd na misję będzie się opłacać.
Lekarz jak generał
Resort MON już dawno zdecydował o podniesieniu uposażenia lekarzy na misjach. Dorównują one pensjom wysokich rangą oficerów. Marcin Ogdowski, dziennikarz interia.pl, autor książki o polskich żołnierzach w Afganistanie, podaje przykłady wynagrodzeń: generał nawet ponad 20 tys., kapitan do 13 tys., szeregowy od ok. 8 do 10 tys. Lekarze – od 13 do 19 tys., zaś w specjalnościach deficytowych nawet ponad 20 tys. Te ostatnie to przede wszystkim interniści, ortopedzi i chirurdzy, także anestezjolodzy.
Zarobki lekarzy na misjach wzrosły, ale i tak nie stanowią zachęty do wyjazdu. Większe pieniądze niż w Azji polscy lekarze – a także i pielęgniarki – mogą otrzymać w krajach zachodnich. Bez stresu związanego z narażeniem życia.
Poza tym w polskich placówkach służby zdrowia również można nieźle zarobić. Z raportu sporządzonego w marcu tego roku przez „Gazetę Krakowską” wynika, że pielęgniarska gaża może sięgnąć nawet ponad 4 tys. zł. W jednym z zakopiańskich szpitali pensja oddziałowej wynosiła 4,7 tys. brutto. Pensja pielęgniarki – nieco ponad 1 tys. zł mniej.
Zarazem jednak problemem tego zawodu jest duże rozwarstwienie. Wiele osób w służbie zdrowia zarabia znacznie poniżej średniej krajowej. Rejestratorka w jednym z krakowskich szpitali zarabiała zaledwie 1,4 tys. zł.
Generalnie w służbie zdrowia ok. jednej czwartej pracowników ma bardzo niskie stawki, w granicach 2 tys. zł i mniej. I to właśnie osoby o mało satysfakcjonujących dochodach mogą najłatwiej zdecydować o wyjeździe na misję. Mimo czynników, które się z tym wiążą: niebezpieczeństwa, rozłąki z bliskimi. A także mimo utraty kontaktu ze środowiskiem zawodowym, która może być problemem po zakończeniu misji i powrocie do kraju.
TK/MA