Wielki dramat, któremu Polska tylko się przygląda

Bodaj Paweł Lisicki zauważył, że w Europie możliwe są dziś dwa scenariusze - albo rozwój strefy Euro i pogłębienie integracji pod dyktando Niemiec, albo jej rozpad, a potem być może rozpad całej UE. I że żaden z nich "nie spędza snu z powiek polskim politykom". Można powiedzieć - nic nowego. Klasyk Brzozowski stwierdził już sto la temu, że w Europie jesteśmy już tylko gapiami przyglądającymi się wielkiemu dramatowi świata - pisze w felietonie dla Wirtualnej Polski publicysta "Krytyki Politycznej" Michał Sutowski.

Nicolas Sarkozy i Angela Merkel
Źródło zdjęć: © AFP

Bodaj Paweł Lisicki zauważył, że w Europie możliwe są dziś dwa scenariusze - albo rozwój strefy euro i pogłębienie integracji pod dyktando Niemiec, albo jej rozpad, a potem być może rozpad całej UE. I że żaden z nich "nie spędza snu z powiek polskim politykom". Można powiedzieć - nic nowego. Klasyk Brzozowski stwierdził już sto la temu, że w Europie jesteśmy już tylko gapiami przyglądającymi się wielkiemu dramatowi świata - pisze w felietonie dla Wirtualnej Polski publicysta "Krytyki Politycznej" Michał Sutowski.

Angela Merkel jednak nie zostanie dziewczyną Bonda (Bond-Girl) - w niemieckiej telewizji to niewątpliwie bon mot (wczorajszego) dnia. Chodzi oczywiście o europejskie obligacje (Bonds), a raczej ich brak po paryskim szczycie Merkel-Sarkozy. Będzie za to (chyba) gospodarczy rząd strefy Euro i obowiązkowy dla wszystkich próg zadłużenia. Wczorajsze spotkanie faktycznych liderów Europy z pozoru wielkiego przełomu nie przyniosło - dwa kroki do przodu, dwa w bok i głośna deklaracja, że przyspieszać nie ma powodu. Ale od tej orki na ugorze europejskiej Realpolitik zależy przyszłość - lepsza, gorsza albo żadna - strefy Euro i całej Unii. A od nich z kolei dużo więcej niż tylko kurs franka i los tysięcy hipotek.

Pomysł kanclerz Niemiec i prezydenta Francji - wizją go nazwać trudno - kwestię dalszej integracji posuwa minimalnie naprzód, a jej kierunek częściowo pozostawia otwarty. Niestety, na poziomie bieżących celów wygląda to na doraźny instrument - to ulubiona ostatnio mantra ekspertów - "uspokajania rynków", choć przypomina raczej uspokajanie rozszalałego nosorożca aviomarinem. Na poziomie długofalowej strategii ich propozycje nie wykraczają specjalnie poza dawne założenia nt. konsolidacji budżetów. Merkel i Sarkozy, wraz z pomysłem obowiązkowego dla całego Eurolandu progu zadłużenia, proponują coś w rodzaju "reformacji" - powrotu do czystych źródeł unii walutowej, które podli Grecy i inni hochsztaplerzy skazili nadmiernymi długami i deficytem.

Nie do końca jeszcze wiadomo, na czym miałoby polegać "zazębianie się" polityki gospodarczej i finansowej krajów strefy euro, stymulowane przez "rząd gospodarczy" pod przywództwem Hermana van Rompuya - poza tym, że wszystkie kraje powinny wpisać sobie maksymalny próg zadłużenia do konstytucji. Widać jednak, jak ustawione są priorytety - jest "unia stabilizacyjna", nie ma "unii transferowej". Co to znaczy? A no tyle, że integracja ma polegać na faktycznym wymuszeniu konsolidacji narodowych budżetów (ergo: cięć wydatków) i braku trwałych mechanizmów solidarności.

Na czym mogłyby one polegać? Choćby na wprowadzeniu dyskutowanych od dawna euroobligacji - prezydent Sarkozy nie wykluczył zresztą takiego rozwiązania w przyszłości. Oznaczałoby ono, że państwa najsilniejsze (czyt. Niemcy) płacą nieco wyższe odsetki od swego zadłużenia niż obecnie. Pozostali za to płacą mniej - ponieważ trudno wyobrazić sobie niewypłacalność strefy Euro jako całości, odsetki od wspólnych obligacji są niższe niż w wypadku zadłużenia pojedynczych państw. Nie byłoby możliwości ataków spekulacyjnych na kraje słabsze - tylko w zeszłym tygodniu Europejski Bank Centralny wyłożył 22 miliardy Euro na "uspokajanie" rynków finansowych przez wykup obligacji Włoch i Hiszpanii. Część krajów broni się przed tym mechanizmem rękami i nogami, bo zakłada on faktyczną solidarność z krajami zadłużonymi - tylko że ona już w praktyce istnieje, w formie "pakietów ratunkowych". Drogich ekonomicznie, kłopotliwych politycznie, wątpliwych etycznie - bo warunki pomocy są na granicy lichwiarskiego szantażu.

Pomimo wszystkich braków, pomysł gospodarczego rządu UE, to jednak krok w dobrą stronę - podobnie jak spóźniony, acz sensowny projekt podatku od transakcji finansowych. Planowane spotkania szefów państw i rządów trzeba jednak napełnić treścią - i to jest właśnie polityczne zadanie, przed którym stoi Unia. Czy ów "rząd" ograniczy się do wymuszania cięć, czy zapewni realną osłonę przed atakami irracjonalnej paniki ze strony demiurgów dzisiejszego świata - abstrakcyjnych "rynków"?

Współczesny dylemat nie brzmi dzisiaj: ile suwerenności państw, a ile władzy ponadnarodowych instytucji. Pytanie brzmi raczej - czy instytucje polityczne zdołają przeważyć moc agencji ratingowych, domów maklerskich, rynków spekulacyjnych i w ogóle, kapitału. A to zależy w dużej mierze od tego, czy logika rynków i ich "spokój" będą wyłącznym priorytetem europejskich elit, czy może obywatele zdołają na nich wymusić coś więcej.

Bodaj Paweł Lisicki zauważył, że w Europie możliwe są dziś dwa scenariusze - albo rozwój strefy euro i pogłębienie integracji pod dyktando Niemiec, albo jej rozpad, a potem być może rozpad całej UE. I że żaden z nich "nie spędza snu z powiek polskim politykom". Można powiedzieć - nic nowego. Klasyk Brzozowski stwierdził już sto la temu, że w Europie jesteśmy już tylko gapiami przyglądającymi się wielkiemu dramatowi świata.

Michał Sutowski specjalnie dla Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie

Ceny korepetycji biją rekordy. Nawet 1000 zł za 45 minut zajęć
Ceny korepetycji biją rekordy. Nawet 1000 zł za 45 minut zajęć
Wykorzystywał uczniów do sprzątania. Były dyrektor chce wrócić
Wykorzystywał uczniów do sprzątania. Były dyrektor chce wrócić
Znana sieć budowlana zapowiada ekspansję. 400 placówek
Znana sieć budowlana zapowiada ekspansję. 400 placówek
Zarabiają ponad 17 tys. zł. Oto najlepiej płatne zawody w Polsce
Zarabiają ponad 17 tys. zł. Oto najlepiej płatne zawody w Polsce
Musiała zamknąć lokal. Remont drogi odciął ją od klientów
Musiała zamknąć lokal. Remont drogi odciął ją od klientów
Zwrot ws. pobytu Ukraińców w Polsce. Urząd wydał ważną opinię
Zwrot ws. pobytu Ukraińców w Polsce. Urząd wydał ważną opinię
Kiedy zaczną grzać kaloryfery? Spółdzielnie mają własne zasady
Kiedy zaczną grzać kaloryfery? Spółdzielnie mają własne zasady
"Autostrada ściekowa" pod oknami? Protestują w śląskim mieście
"Autostrada ściekowa" pod oknami? Protestują w śląskim mieście
Czekały ich kolosalne podwyżki cen ciepła. Mogą zostać uratowani
Czekały ich kolosalne podwyżki cen ciepła. Mogą zostać uratowani
Przywiozła "pamiątkę" z wakacji w Egipcie. Grozi jej 5 lat więzienia
Przywiozła "pamiątkę" z wakacji w Egipcie. Grozi jej 5 lat więzienia
Wysłali marchew do Polski, zarobili ponad 127 mln zł. Skąd pochodzi?
Wysłali marchew do Polski, zarobili ponad 127 mln zł. Skąd pochodzi?
Nowa moneta 10 zł już trafiła do obiegu. Oto jak wygląda
Nowa moneta 10 zł już trafiła do obiegu. Oto jak wygląda