Skrajne emocje. Kciuk za 300 tys. złotych stanął w polskim mieście
Na Skwerze Europejskim w Gliwicach stanęła monumentalna rzeźba-totem w kształcie kciuka. Nowa instalacja artystyczna, która zainaugurowała pierwszą edycję festiwalu Biennale Gliwice, budzi jednak skrajne emocje. Zapytaliśmy mieszkańców o ich opinie.
Uroczyste odsłonięcie rzeźby odbyło się 27 czerwca. W wydarzeniu wzięli udział przedstawiciele władz miasta, w tym prezydent Gliwic Katarzyna Kuczyńska-Budka, a także współorganizatorzy nowego wydarzenia artystycznego – Biennale Gliwice. Podczas uroczystości prezydent podkreśliła, że "to znak, symbol nowej tożsamości Gliwic".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sezon weselny w pełni. Ile dać w kopertę na wesele?
Wielki kciuk pojawił się w Gliwicach
Rzeźba jest wykonana z włókna szklanego i żywicy, zabezpieczona warstwami lakierów i chromu.
Jej autorem jest zmarły w 2022 r. gliwicki artysta Jan Śliwka. Dzieło, jak podkreślają organizatorzy festiwalu, było jego ostatnim projektem i jednocześnie totemem otwierającym Biennale Gliwice pod hasłem "Sztuka w mieście, miasto w sztuce".
Dzieło powstało na początku lat 90., długo przed erą "lajków" i ikonki kciuka Facebooka. Zbieżność gestu z późniejszą symboliką social mediów jest przypadkowa. Intencją Jana Śliwki było stworzenie czytelnego, pozytywnego znaku w przestrzeni publicznej, a nie komentarz do cyfrowej kultury – przekazuje redakcji WP Finanse Aleksandra Smolak, dyrektor ds. kluczowych partnerów w Fundacji Soundscape.
Co na to mieszkańcy?
Choć instalacja przyciąga uwagę przechodniów – wielu z nich zatrzymuje się i fotografuje rzeźbę – reakcje są mocno podzielone. Część osób żartuje z nietypowego wyglądu, inni pytają o koszty i sens wydawania pieniędzy na sztukę współczesną.
Moim zdaniem to marnowanie pieniędzy. Zupełnie niepotrzebne. Rozumiem różne wizje artystyczne, ale nie widzę w tym sensu – mówi jedna z mieszkanek, którą spotykamy na miejscu.
Co na to mieszkańcy?
Gdy pytam kolejną osobę o wrażenia i odbiór instalacji, słyszę zupełnie inną opinię. – Pierwsze wrażenie pozytywne, nie mam nic przeciwko temu. Nawet wpasowała się w tło. Moim zdaniem w porządku – mówi z kolei młody mężczyzna, który przygląda się instalacji.
Dla mnie to po prostu dziwne. Nie wiem, co ten kciuk ma wspólnego z Gliwicami. Może ktoś to rozumie – mówi nam starszy mężczyzna.
Wśród powtarzających się zarzutów dominują pytania o koszty przedsięwzięcia. Niektórzy mieszkańcy, z którymi rozmawialiśmy, uważają, że pieniądze przeznaczone na rzeźbę "można było lepiej zagospodarować, np. na budowę toalet".
Totem kosztował ponad ćwierć miliona złotych
Totem został sfinansowany ze środków Miasta Gliwice, przy wsparciu Huty Łabędy, pod opieką artystyczną Fundacji Soundscape. Jak przekazuje nam Aleksandra Smolak z fundacji, całkowity koszt totemu wyniósł 300 tys. zł netto, z czego 90 tys. zł pokryło miasto Gliwice. Resztę środków na realizację pozyskała Fundacja Soundscape od partnerów i sponsorów.
Organizatorzy zapowiadają, że totem pozostanie na Skwerze Europejskim co najmniej przez kilka kolejnych miesięcy. Po tym czasie – już po zakończeniu pierwszej edycji Biennale Gliwice 2025 – miasto zdecyduje, czy kciuk zostanie tu na stałe, czy znajdzie dla niego inną reprezentacyjną lokalizację.
Paulina Master, dziennikarka WP Finanse