Władze Sosnowca i górnicy przeciw rychłej likwidacji kopalni

Władze Sosnowca oraz górnicy pracujący w tamtejszej kopalni Kazimierz Juliusz - ostatniej działającej w Zagłębiu Dąbrowskim - sprzeciwiają się planom przyśpieszonej likwidacji zakładu, w którym kończy się węgiel.

08.07.2014 14:05

Górnicy mówią, że są gotowi na strajk. "Nie da się utrzymać kopalni bez węgla" - ripostuje rzecznik Katowickiego Holdingu Węglowego Wojciech Jaros.

We wtorek w zakładzie od rana trwały masówki, czyli informacyjne spotkania związków zawodowych z załogą. Ich przedstawiciele informowali załogę o trudnej sytuacji kopalni i o planach rychłego zamknięcia kopalni. Daty na razie nie określono.

"Poranne masówki miały bardzo burzliwy przebieg. Ludzie są wzburzeni informacjami o tym, że zakład ma zostać zamknięty wcześniej niż planowano, że może zabraknąć pieniędzy na wypłaty, że nie będą przedłużone umowy o pracę tym pracownikom, których zatrudniono na czas określony" - powiedział przewodniczący Solidarności w kopalni Grzegorz Sułkowski.

Podczas masówek załoga wysunęła trzy postulaty. Żąda terminowej wypłaty wynagrodzeń, cofnięcia decyzji o nieprzedłużeniu umów o pracę 29 pracownikom kopalni i pilnego spotkania z zarządem Katowickiego Holdingu Węglowego. "Jeśli te żądania nie zostaną spełnione, załoga jest gotowa na strajk. Do akcji strajkowej może dojść już w piątek, jeśli się okaże, że górnicy nie otrzymali na czas wypłaty. W czwartek 10 lipca mija termin wypłaty wynagrodzeń za czerwiec" - powiedział Sułkowski.

Przez dwa ostatnie miesiące załoga otrzymywała pensje w dwóch ratach, nie chce już się na to godzić. Według Sułkowskiego, zarząd kopalni wydał już polecenie przygotowania planu likwidacji zakładu zatrudniającego ponad tysiąc osób. "Ten termin cały czas się skracał. Najpierw była mowa o 2027 r., potem o 2021 r., 2018, 2016, a teraz najszybciej jak się da. Tymczasem kopalnia ma złoża, które można jeszcze spokojnie przez 2-3 lata eksploatować - do ich wyczerpania, bez żadnych inwestycji" - zaznaczył Sułkowski.

Rzecznik Katowickiego Holdingu Węglowego, do którego jako samodzielny zakład należy sosnowiecka kopalnia powiedział, że sytuację kopalni pogorszyła obecna zła koniunktura na rynku węgla. Wojciech Jaros przypomniał, że zarząd kopalni podejmował próby przedłużenia jej życia - poszukiwano węgla na pobliskim polu rezerwowym Dąbrowskiego Zjednoczenia Przemysłu Węglowego, rozważano też sięgnięcie po węgiel ze zlikwidowanej kopalni "Jan Kanty" w Jaworznie, przeprowadzono nawet odwiert badawczy, który potwierdził, że węgiel jest. Samorząd Jaworzna nie zgadza się jednak na jego wydobycie.

"Nawet gdyby się zgodził, aby dotrzeć do tego węgla konieczne byłoby wykonanie kilkukilometrowego wyrobiska w kamieniu. Koszt takiej operacji jest szacowany na co najmniej 700 tys. do 1,2 mln zł" - podkreślił Jaros.

List w sprawie kopalni Kazimierz Juliusz skierował w ostatnich dniach do premiera Donalda Tuska prezydent Sosnowca Kazimierz Górski. Wskazał w nim m.in., że kopalnia mogłaby sięgnąć po węgiel na terenie gminy Jaworzno.

"Odmowa jego wydobycia opiera się wyłącznie o negatywną opinię gminy Jaworzno, która nie zgadza się na wejście pod jej teren. W świetle prawa górniczego wcale nie jest to takie oczywiste, tym bardziej, że gmina Jaworzno żyje z węgla i energetyki. Bez kopalń i elektrowni miasto Jaworzno miałoby problem z funkcjonowaniem. W związku z tym dziwny jest protest przeciwko wydobyciu jednej małej kopalni w stosunku do tego, co od lat wydobywa się pod miastem Jaworzno" - argumentował prezydent Górski.

Przypomniał, że kopalnia Kazimierz Juliusz nie jest zadłużona, zawsze osiągała dobre wyniki pod względem wydobycia oraz finansowe, a także dotyczące jakości węgla i bezpieczeństwa. Prezydent zaznaczył w liście do szefa rządu, że nie było dotąd poważnego spotkania władz centralnych, wojewódzkich i samorządowych, którego celem byłaby dyskusja o przemyśle na terenie Zagłębia Dąbrowskiego i Sosnowca.

"Dzisiaj, w ciężkich czasach dla górnictwa kolejny raz nikt nie wyciąga ręki do Zagłębia i Sosnowca. Szczególnie jest to istotne dla naszego miasta, w którym zamknięto już pięć kopalń, a teraz zamyka się szóstą, ostatnią" - napisał prezydent.

Do chwili nadania depeszy PAP nie udało się skontaktować z zarządem kopalni.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)