Wojna czosnkowa

Na przemycie chińskiego czosnku przestępcy zarabiają równie dobrze jak na nielegalnych papierosach czy alkoholu. Wystarczy zgłosić go do oclenia jako cebulę.

Wojna czosnkowa
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

30.12.2010 | aktual.: 30.12.2010 10:19

Skala jest na tyle duża, że sprawą zainteresowała się już unijna agenda do walki z przestępstwami gospodarczymi - pisze "Dziennik Gazeta Prawna".

Tylko w ciągu ostatnich kilku dni policja z Lublina zatrzymała 100 ton chińskiego czosnku. Importer deklarował, że sprowadza cebulę. Unijne cło na tonę czosnku jest bowiem kilkukrotnie wyższe niż na cebulę. Według wyliczeń prokuratorów tylko na samym zarekwirowanym w tym tygodniu chińskim czosnku Skarb Państwa stracił 300 tysięcy złotych.

Kontrowersje budzi nie tylko proceder przemytu, ale także sama jakość chińskiego czosnku. Ma on bardziej regularne kształty niż polski czosnek, mniej czosnkowy zapach i smak, szybko pleśnieje i nie da się go rozmnożyć.

Zdaniem specjalistów, jest to bardzo podejrzane, ponieważ czosnek powinien usychać, a nie się psuć.

W Australii, Indiach i Nowej Zelandii wykryto, że chiński czosnek jest konserwowany szkodliwymi dla człowieka substancjami.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)