Wolno rozstać się z szoferem za rozmowy przez komórkę
Zawodowy kierowca, który korzysta z telefonu w trakcie przewozu pasażerów, zasługuje na dyscyplinarkę. Jest ona tym bardziej uzasadniona, gdy policja przyłapała go już kilka razy na gorącym uczynku.
14.11.2008 06:46
_ Mam firmę transportową i licencję na krajowy przewóz osób. Zatrudniam zawodowych kierowców na umowę o pracę do wożenia ludzi na trasach podmiejskich. Jeden z nich notorycznie dostaje mandaty za rozmowy telefoniczne podczas jazdy, o czym zawiadamiają mnie nawet klienci. Czy możemy go zwolnić? _ – pyta czytelnik DOBREJ FIRMY.
Nie każdy kandydat do pracy może zostać zawodowym kierowcą. Ta profesja jest zarezerwowana dla osób, które m.in. ukończyły 21 lat (nie dotyczy szoferów wykonujących przewóz drogowy rzeczy pojazdem o dopuszczalnej masie całkowitej od 3,5 do 7,5 tony), nie mają przeciwwskazań zdrowotnych i psychologicznych do wykonywania takiej pracy, przeszły pomyślnie przez określone kursy i szkolenia. Najważniejsze jednak, by potencjalny kierowca miał prawo jazdy określonej kategorii. Stanowi tak art. 39a ustawy z 6 września 2001 r. o transporcie drogowym (tekst jedn. DzU nr 125, poz. 874 ze zm.).
Szef nie odpowie za wykroczenie
Kierowca nie może podczas jazdy rozmawiać przez telefon komórkowy trzymając aparat albo podłączony do niego mikrofon. Wynika tak z art. 45 ust. 2 pkt 1 prawa o ruchu drogowym z 20 czerwca 1997 r. (tekst jedn. DzU z 2005 r. nr 108, poz. 908 ze zm.). Zakaz obejmuje nie tylko szoferów zawodowych, ale wszystkich siedzących za kółkiem. Sankcje za rozmowy telefoniczne podczas jazdy bez zestawu głośnomówiącego albo słuchawkowego nie są jednak srogie. Za takie wykroczenie należy się jedynie 200 zł mandatu, bez punktów karnych! Jeżeli kierowca dopuszcza się rzeczywiście dużo takich wykroczeń, policjant może złożyć wniosek do sądu grodzkiego o ukaranie wyższym mandatem. Na tym koniec. – Czy o mandatach zawodowego kierowcy policja informuje pracodawcę (przewoźnika)? – pyta przedsiębiorca. Nie, z przepisów taki obowiązek nie wynika.
Zwolnienie na zasadach ogólnych
Kierowca obsługujący w czasie jazdy telefon komórkowy nie straci prawa jazdy. Nie ma zatem szans na to, by zwolnić go za brak uprawnień koniecznych do wykonywania pracy. Są jednak przesłanki, by ukarać go karą porządkową: upomnieniem albo naganą za naruszenie porządku w procesie pracy. Pozwala na to art. 108 kodeksu pracy. Jeżeli mimo upomnienia zatrudniony nie poprawi się, to wówczas możemy go zwolnić nawet dyscyplinarnie. Rozwiązanie umowy o pracę bez wypowiedzenia i z winy zatrudnionego na podstawie art. 52 kodeksu pracy jest bowiem możliwe, gdy ten naruszy w sposób ciężki swoje obowiązki. W omawianej sytuacji tak właśnie będzie. Obowiązkiem kierowcy jest dowieźć bezpiecznie pasażerów na określone miejsce. Tymczasem łamiąc świadomie i celowo przepisy ruchu drogowego, narusza ten obowiązek, narażając osoby trzecie na niebezpieczeństwo. * Odszkodowanie zapłaci firma*
Zwolnić z pracy szofera za powtarzające się podczas jazdy telefoniczne rozmowy możemy również z obawy przed ewentualną odpowiedzialnością za szkodę wyrządzoną w mieniu firmy, jak i osobie trzeciej. Wyobraźmy sobie sytuację, gdy szofer miejskiego autobusu zaabsorbowany obsługą telefonu komórkowego powoduje wypadek, niszcząc pojazd firmy i innego kierowcy. Wówczas za szkodę wyrządzoną osobie trzeciej odpowiadamy jako pracodawca, a dopiero później – na zasadach regresu – pociągamy do odpowiedzialności kierowcę. Wysokość odszkodowania, które go obciąża, zależy od tego, czy wypadek spowodował z winy umyślnej, czy przez niedbalstwo. W pierwszej sytuacji pokrywa 100 proc. strat, w drugim maksymalnie trzy miesięczne pensje. Kierowca odpowie również za takie straty, jak uszkodzenie karoserii autobusu. W grę wchodzi jednak wówczas odpowiedzialność za szkodę w mieniu powierzonym, przewidująca odszkodowanie w pełnej wysokości. Podkreślam jednak, że w omawianym wypadku w grę wchodzi tylko rozwiązanie umowy o pracę za
wypowiedzeniem.
Marta Gadomska