Wrzucił ogłoszenie, dostał 200 CV w 2 dni. "Nowy problem rekruterów"
Bezrobocie w Polsce jest jednym z najniższych w Unii Europejskiej. Mimo to przedsiębiorcy i rekruterzy coraz częściej zauważają, że na rynku pracy doszło do dużej zmiany. - Im niższe stanowisko, tym więcej CV - mówi WP Finanse restaurator Jakub Tepper.
"Właśnie prowadzimy rekrutację na dość podstawowe stanowisko biurowe i w niecałą dobę grubo ponad 100 zgłoszeń. Chyba dość ciężko jest na rynku" - napisał w serwisie X poznański restaurator Jakub Tepper.
W rozmowie z WP Finanse przedsiębiorca dodaje, że po dwóch dniach na jego skrzynce firmowej było już prawie 200 zgłoszeń. - Im niższe stanowisko, tym więcej CV - dodaje Tepper.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ceny jak 10 lat temu. Tak się kończy wojna dyskontów
Co się dzieje z rynkiem pracy?
Dane pokazujące rynek pracy z szerszej perspektywy pokazują, że mówienie o kryzysie jest nieco na wyrost. Dawid Sułkowski, analityk z zespołu makroekonomii Polskiego Instytutu Ekonomicznego wskazuje, że popyt na pracę od pewnego czasu jest "umiarkowany".
Pod koniec czerwca 2024 r. wolnych było 110 tys. miejsc pracy, czyli nieco ponad 2 proc. więcej niż rok temu. Analityk PIE pisze jednak, że firmy ograniczają rekrutację w podobnej skali od początku 2023 r.
Ekspert zwraca także uwagę, że w sierpniu firmy zmniejszyły liczbę etatów o 0,5 proc. w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku.
Diabeł tkwi jednak w szczegółach. Eksperci od rynku pracy i kandydaci coraz częściej przyznają, że szukanie pracy stało się po prostu trudniejsze, niż jeszcze rok lub dwa lata temu.
Na początku tego roku rekrutacje w większości firm zostały wstrzymane, co zresztą przełożyło się na duże cięcia w zespołach HR. Wiele ogłoszeń dotyczyło poszukiwań osób na tymczasowe zastępstwa. Teraz trafiamy na moment, gdy rynek pracy się "odmraża" - mówi WP Finanse Maja Gojtowska, ekspertka rynku pracy.
Efekt? Polacy rzucili się do wysyłania CV. To jednak tylko pozornie dobra dla przedsiębiorstw informacja. Największym wyzwaniem rekruterów stał się bowiem nie brak aplikacji, tylko ogromna liczba zgłoszeń, które w zdecydowanej większości nie są dopasowane do stanowiska.
Maja Gojtowska wspomina, że niedawno miała do czynienia z rekrutacją na stanowisko asystentki w dziale marketingu. Po dwóch dniach od wrzucenia ogłoszenia pracodawca miał już 600 zgłoszeń. Kolejne studium przypadku to poszukiwania przedstawiciela handlowego w niewielkim mieście, które przyciągnęło 300 chętnych.
- Cóż jednak z tego, skoro większość stanowiły CV-ki kelnerek, kucharzy i kurierów, czyli osób, które nie posiadały żadnego doświadczenia w pracy przedstawiciela handlowego - mówi ekspertka.
Rośnie konkurencja wśród kandydatów
Obserwacje rekruterów pokrywają się z wnioskami wynikającymi z badań ankietowych. W badaniu przeprowadzonym przez platformę Recruitify udział wzięło 1000 rekruterów. Wyniki? 66 proc. ankietowanych twierdzi, że mamy do czynienia z rynkiem pracodawcy. Czyli takim, na którym przedsiębiorcy po wrzuceniu ogłoszenia mogą wybierać spośród szerokiej puli kandydatów.
Gabriela Dasman, rekruterka z firmy Infogain zauważyła w rozmowie z Pulsem HR, że kandydaci do pracy muszą mierzyć się z rosnącą konkurencją na każde stanowisko, a kandydaci stają się coraz bardziej elastyczni i skłonni do ustępstw w trakcie rozmów o wynagrodzeniu.
"Równocześnie obserwuje się znaczny wzrost liczby aplikacji składanych na jedno stanowisko. Wiedząc o zmniejszającej się liczbie dostępnych ofert pracy, kandydaci intensyfikują swoje wysiłki, aby zwiększyć swoje szanse na zatrudnienie. Jednak mimo rosnącej liczby aplikacji, liczba otwartych stanowisk maleje, co dodatkowo zaostrza konkurencję na rynku pracy" - tłumaczyła ekspertka.
Podobnych obserwacji dostarcza raport agencji Hays Poland. W opublikowanym w lipcu dokumencie czytamy, że prawie co drugi specjalista uważa, że pracodawcy stali się przy rekrutacji bardziej ostrożni. Co trzeci oceniał, że jego perspektywy zawodowe ulegną pogorszeniu, co oznacza, że pesymistyczne nastroje wzrosły o 20 proc.
CV stało się przeżytkiem?
Maja Gojtowska dodaje także, że pracodawcy powinni zastanowić się, czy model rekrutacji oparty o CV rzeczywiście jest tym, który pozwala efektywnie szukać kandydatów. - Jestem zwolenniczką krótkich, 15-20 minutowych testów predyspozycji. Mówią one więcej o osobach poszukujących pracy niż suchy opis historii zajmowanych stanowisk. Mogą również pomóc firmom wyłonić nieoczywiste "perełki".
Nie wiemy przecież, czy kucharz aplikujący na stanowisko handlowca nie ma wymaganych umiejętności. Być może inaczej ułożyła mu się po prostu ścieżka zawodowa - puentuje ekspertka.
Adam Sieńko, dziennikarz WP Finanse i money.pl