Wysoka nagroda dla prezesa NFZ. "Efektywne realizowanie powierzonych mu zadań"
Prezes Narodowego Funduszu Zdrowia Filip Nowak otrzymał wysoką nagrodę za 2023 rok. Jak ustalił "Fakt" to premia m.in. za reformę mającą na celu skrócenie kolejek do lekarzy.
15.04.2024 12:17
NFZ opublikował sprawozdanie za IV kwartał 2023 roku. Znajdziemy w nim m.in. informację o niemałej nagrodzie, którą zainkasował prezes funduszu, Filip Nowak.
Za 2022 rok otrzymał aż 75 tys. zł. To niemal dwukrotność jego miesięcznej pensji (Nowak zarabia około 33,3 tys. zł) - wskazuje "Fakt". To również sporo więcej niż rok wcześniej - nagroda za 2021 rok wyniosła prawie 48 tys. zł.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Od pomocnika hydraulika do kontraktu na najwyższy budynek w Europie - Marcin Ziopaja w Biznes Klasie
Ostatnio pisaliśmy o najnowszym badaniu przeprowadzonym przez CBOS, z którego wynika, że aż 60 proc. Polaków jest niezadowolonych z funkcjonowania Narodowego Funduszu Zdrowia.
Od razu nasuwa się więc pytanie, czym szef funduszu zasłużył sobie na taką nagrodę? Dziennik "Fakt" zadał to pytanie resortowi zdrowia.
Ministerstwo odpowiedziało
Decyzję o przyznaniu nagrody szefowi NFZ podejmuje minister zdrowia. Według przepisów "nagroda roczna może być przyznana jedynie uprawnionemu, który zajmował stanowisko albo pełnił funkcję przez cały rok obrotowy i w tym okresie nie naruszył obowiązków pracowniczych".
"Uzasadnieniem przyznania nagrody było efektywne realizowanie powierzonych mu zadań, związanych ze zwiększeniem dostępu do świadczeń opieki zdrowotnej oraz zaangażowanie w opracowywanie i wdrażanie nowych rozwiązań w ochronie zdrowia, m.in.: opieki koordynowanej w podstawowej opiece zdrowotnej, zapewnienie nieprzerwanego i adekwatnego finansowania leków refundowanych oraz nowego modelu opieki psychiatrycznej" - uzasadniło biuro komunikacji Ministerstwa Zdrowia w odpowiedzi na zadane przez dziennik pytanie.
Opieka koordynowana, to reforma, która została wprowadzona za czasów ministra zdrowia Adama Niedzielskiego, w rządzie Mateusza Morawieckiego. Miała skrócić kolejki do specjalistów.
W ramach programu, lekarze Podstawowej Opieki Zdrowotnej przejmują część zadań specjalistów, takie jak wystawianie skierowań na badania, przepisywanie leków oraz w razie potrzeby konsultacje z innymi lekarzami. Jednak z danych wynika, że reforma nie przyniosła większych zmian dla najbardziej zainteresowanych - dla pacjentów.
Pilny przypadek? Poczekasz ponad pół roku
- Do specjalisty długo się czeka, do kardiologa - 8 miesięcy, do ortopedy 3-4 miesiące. To jest tragedia. Co roku jest coraz dłużej. Całe życie płaciłem składki i teraz muszę tyle czekać. Mnie na wizyty prywatne nie stać - wskazał jeden z rozmówców "Faktu".
Kolejki są długie, ale gdzie są najdłuższe? Oto lista:
- poradnia endokrynologii i diabetologia dziecięca - przypadek stabilny 238 dni, pilny - 100 dni,
- poradnia chorób tarczycy - przypadek stabilny 251 dni, pilny - 210 dni,
- poradnia endokrynologii osteoporozy - przypadek stabilny 434, pilny - 171 dni;
- poradnia chirurgii naczyniowej - przypadek stabilny 172 dni, pilny - 81 dni;
- poradnia neurochirurgiczna - przypadek stabilny 210 dni, pilny - 133 dni;
- poradnia kardiologiczna - przypadek stabilny 110 dni, pilny - 34 dni;
- poradnia gastroenterologiczna - przypadek stabilny 153 dni, pilny - 76 dni.
- wylicza "Fakt".
W trakcie kampanii wyborczej Koalicja Obywatelska obiecywała zniesienie limitów w szpitalach, co miało przyczynić się do skrócenia kolejek na zabiegi i operacje. A jak wskazują dane Narodowego Funduszu Zdrowia, sytuacja pozostawia naprawdę wiele do życzenia.
Wiceminister zdrowia, Wojciech Konieczny, podkreśla, że skracanie czasu oczekiwania jest jednym z głównych priorytetów resortu zdrowia.
"Działania mające na celu zwiększenie dostępności do świadczeń opieki zdrowotnej podejmowane są systematycznie" - zaznaczył w odpowiedzi na interpelację poselską w sprawie likwidacji limitów w leczeniu szpitalnym.