Z czego żyją pisarze?

Redakcja biuletynów samorządowych, gra na giełdzie, stypendium państwowe, tłumaczenie instrukcji technicznych – oto tylko niektóre źródła dochodów, do jakich przyznają się polscy pisarze. Są też wśród nich twórcy potrafiący utrzymać się wyłącznie ze sprzedaży napisanych przez siebie książek. Jest ich jednak niewielu

Z czego żyją pisarze?
Źródło zdjęć: © ons.pl

03.04.2014 | aktual.: 03.04.2014 12:12

.

Sukces Munro, frustracja Malanowskiej

Pisanie książek może generować dochody rzędu zarówno kilkuset tysięcy rocznie, jak i kilkuset złotych w rozliczeniu miesięcznym. Według nieoficjalnych obliczeń, w polskich warunkach uznany, w miarę poczytny pisarz, którego książki osiągają nakład ok. 40 tys. egzemplarzy, może liczyć na 10 tys. zł netto miesięcznie. Takich pisarzy jest jednak zaledwie kilku.

Twórcy osiągający parę tysięcy nakładu, których jest ogromna większość, mogą spodziewać się dochodów rzędu 1 tys. zł z kawałkiem. Czyli mniej od płacy minimalnej.

4 mln zł w ubiegłym roku dla Alice Munro za literacką Nagrodę Nobla, 10 tys. zł za „Paszport Polityki” – wysokość nagród dla pisarzy bywa bardzo różna, choć zawsze łączą się one ze wzrostem pozycji, a co za tym idzie, również i honorariów. Ale może być też i tak, że pisarz nigdy nie zostanie doceniony, a za swoją literacką pracę będzie otrzymywał po kilkaset złotych miesięcznie.

Wiele zależy od kraju, w którym żyje. W krajach anglosaskich, ale również np. w Chile istnieje rozbudowany system pomocy twórcom. Daje on wielu pisarzom szanse funkcjonowania, przynajmniej przez jakiś czas, bez konieczności podejmowania innych prac. Ma im to umożliwić zajęcie się wyłącznie powstającą książką.

Ważnym zastrzykiem gotówki bywają spotkania autorskie. Dla pisarzy o tyle ważne, że liczba przybyłych daje pojęcie, czy ich pozycja na czytelniczej giełdzie rośnie, czy spada. W Polsce znany i poczytny autor może liczyć na 1 do 2 tys. zł za spotkanie z czytelnikami, ale to w wyjątkowych wypadkach. Znacznie częściej musi zadowolić się kilkuset złotymi za wieczór autorski.

To wcale niemało, jeśli patrzeć np. z pozycji facebookowej bohaterki ostatnich tygodni, Kai Malanowskiej. Pisarka, finalistka prestiżowej Nagrody Nike, z tytułu sprzedaży swojej książki otrzymała, jak sama pisze, „6800 zł. Tyle za 16 miesięcy mojej ciężkiej pracy”. Suma ta po przeliczeniu oznacza, że pisarka w tym czasie zarabiała za samo pisanie dokładnie 425 zł miesięcznie.

Swój żal poparła niecenzuralnymi słowami. Ich kilkakrotne powtórzenie, zamiast wzmocnić przekaz, dało raczej humorystyczny efekt. Co działo się dalej? Zmasowane ataki hejterów, ale też dobre rady od kolegów po fachu. Żeby „nie mazała się”, a zamiast tego zastanowiła, czy bycie pisarzem to zawód przynoszący stały dochód jak na etacie, czy raczej nie gwarantujące niczego hobby.

Jak żyć, panie pisarzu?...

Za 7 tys. zł zarobione przez półtora roku wyżyć się jednak nie da. A nie każdy pisarz ma tyle szczęścia, co felietoniści poczytnych tygodników opinii, kasujący, według nieoficjalnych doniesień, po 1 tys. zł za felieton. Nie każdy też miał szansę dorobienia się na spółce wydającej czasopismo „Twój Styl”, a dodatkowo umiejętność zarabiania na giełdzie, jak twórca „Warunku” Eustachy Rylski.

Jeśli pisarz jest w młodym wieku, czyli ma maksymalnie 35 lat, może jeszcze liczyć, iż jego talent dostrzegą czynniki rządowe. Dostanie wtedy nawet do 50 tys. zł na projekt w ramach programu „Młoda Polska”. Może też dostawać nieco ponad 2 tys. na rękę przez rok z puli ministra kultury – to już bez względu na wiek. Ale takie wsparcie otrzymują nieliczni.

Dlatego sami pisarze często nie traktują pisania jako jedynego źródła dochodu. Niektórzy z nich zresztą rozpoczynali karierę zawodową w innych branżach, a pisanie pojawiało się w ich życiu później. Dla przykładu, Stefan Chwin jest wykładowcą akademickim. Marek Krajewski to z wykształcenia filolog klasyczny, a zanim został twórcą kryminałów, pracował na uniwersytecie we Wrocławiu. Małgorzata Kalicińska, po ukończeniu SGGW, zarabiała na życie jako nauczycielka, m.in. w technikum ogrodniczym. Z kolei Marcin Świetlicki, poeta i autor kryminałów, ma za sobą pracę korektora i redaktora; realizuje się również jako frontman rockowego zespołu Świetliki, w którym wykonuje własne teksty.

Co ciekawe, w ostatnich latach nie słychać raczej o pisarzach szukających źródła utrzymania – a może i natchnienia – w ciężkiej pracy fizycznej. Dawniej bywało inaczej. Idol młodych pokoleń Edward Stachura pracował m.in. przy wyrębie lasu, co opisał w powieści „Siekierezada”. Od pracy fizycznej, by przeżyć, nie stronił na emigracji Marek Hłasko. W jego przypadku stanowiła ona element autokreacji; pisarz zawsze pozował na silnego, twardego człowieka. Z kolei barwna postać PRL-u, pisarz niezawodowy Jan Himilsbach był, według własnych słów, kamieniarzem, grabarzem, palaczem kotłowym, piekarzem i ślusarzem, choć nie do końca wiadomo, czy realia wszystkich tych zawodów poznał w rzeczywistości.

Pisarz-grabarz lub kamieniarz dziś na nikim nie zrobiłby jednak wrażenia. Liczą się inne wartości, a kto nie umie wylansować się na pisarstwie, zasługuje na pogardę, najwyżej na pełne politowania pouczenia – o czym przekonała się Malanowska. Pisarstwo bywa też odskocznią, trampoliną do dalszej kariery, kreowanej już w innych dziedzinach. Przykładem z ostatnich dni Michał Witkowski, który oficjalnie przyznał, że jest na tyle twardym zawodnikiem, by wynegocjować za planowaną książkę ok. 500 tys. zł zaliczki. Witkowski, jeden z najpoczytniejszych polskich pisarzy, próbuje sił w branży modowej. Robi to, bo, jak mówi, w pisaniu osiągnął już sukces i potrzebuje nowych wyzwań. Może właśnie taka postawa zwiększa dziś w pisarskiej branży szansę na sukces?

Ile zarobili na pisaniu w 2013 r., za Lubimyczytac.pl:

- E. L. James, autorka „50 twarzy Grey’a” – 95 mln dol.
- James Patterson – 91 mln dol.
- Daniele Steel – 26 mln dol.
- Dan Brown – 22 mln dol.

Polscy pisarze – dane za 2011 rok wg serwisu informacyjnego dziennikarstwa obywatelskiego 3obieg.pl:

- Wojciech Cejrowski – 1,87 mln zł
- Katarzyna Grochola – 945 tys. zł
- Małgorzata Kalicińska – 963 tys. zł
- Joanna Chmielewska – 868 tys. zł
- Artur Domosławski – 479 tys. zł
- Janusz Głowacki – 399 tys. zł

TK,JK,WP.PL

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (29)