Za opóźnienia zapłaci PKP
Łatwiej będzie dochodzić odszkodowania z powodu opóźnienia pociągu. Teraz to PKP będzie musiało udowodnić, że opóźnienie nie zależało od niego. Dotychczas obowiązek ten leżał po stronie pasażera, który ubiegał się o odszkodowanie.
03.12.2008 | aktual.: 03.12.2008 13:22
Trybunał Konstytucyjny uchylił przepis prawa przewozowego, który kazał podróżnemu udowodnić, że szkoda, jaką poniósł, została spowodowana przez rażące niedbalstwo lub na skutek umyślnej winy PKP. Od teraz to kolej będzie musiała udowodnić, że spóźnienie pociągu nie zależało od niej. Pozwoli to na dochodzenie odszkodowania nawet, kiedy do opóźnienia doszło z powodu nieumyślnej winy PKP.
Sprawę wniósł do TK rzecznik praw obywatelskich po licznych listach docierających do niego od pasażerów poszkodowanych wskutek opóźnień pociągów. Ich szkody z reguły nie są rekompensowane. Zgodnie z prawem bowiem przewoźnik odpowiadał za nie tylko wówczas, gdy poszkodowany dowiódł, że opóźnienie było rezultatem jego winy umyślnej lub rażącego niedbalstwa. Według RPO, ograniczało to odpowiedzialność dłużnika i przerzucało na pasażera ciężar przeprowadzenia dowodu winy strony przeciwnej.
"Przewoźnik profesjonalista został więc postawiony w znacznie korzystniejszej sytuacji niż konsument" – mówił na rozprawie Stanisław Trociuk, zastępca RPO. Tymczasem konstytucja nakazuje, aby w sytuacji kolizji prawnej chronić stronę słabszą.
Prokurator prokuratury krajowej Andrzej Niewielski uważa, że wtorkowy wyrok Trybunału to powrót do normalności. Podkreślił, że zakup biletu jest równoznaczny z zawarciem umowy. Jeśli przewoźnik nie wywiązuje się z umowy, na przykład nie przestrzegając rozkładu który jest jej elementem, musi ponieść konsekwencje.
Tymczasem poseł Marek Wikiński zobowiązał się przed Trybunałem, że złoży do marszałka Sejmu wniosek, aby rozpocząć prace nad nowelizacją przestarzałego prawa przewozowego.
Deklaracja ta jest tym bardziej istotna, gdyż Trybunał zwrócił uwagę, że w przyszłym roku wejdzie w życie rozporządzenie Parlamentu Europejskiego. Dotyczy ono zasad wypłacania odszkodowania przez przewoźników. Jednak polskie tłumaczenie tego przepisu zawiera błędy, które mogą sprawić, że w życie wejdzie kolejny bubel prawny.