Zakaz handlu w niedzielę. Szykują się zamiany w prawie
Zaostrzający się z każdym rokiem zakaz handlu w niedzielę odbił się małych sklepach. Nie wszyscy są jednak z jego powodu niezadowoleni.
Rok działania zakazu handlu w Polsce miał swoje konsekwencje. Mali przedsiębiorcy mówią o upadku blisko 16 tys. sklepów. Rząd, jak sam przekonuje, analizuje sytuację.
Jak przypomina "Fakt", minister przedsiębiorczości i technologii Jadwiga Emilewicz już przygotowała analizę, z której wynika że sklepy powinny być czynne w dwie niedziele w miesiącu.
Szykują się więc zamiany – dowiedział się dziennik. W jakim kierunku? Tu pewności nie ma, ale mają trwać rozmowy w PiS, aby tylko jedna niedziela w miesiącu była handlowa. Decyzji wciąż nie ma.
Zobacz: Zakaz handlu w niedzielę. "Skala destrukcji i zniszczenia jest olbrzymia"
Zarówno rząd, związki zawodowe, jak i sami sklepikarze są podzieleni w sprawie zakazu handlu. Jedni, jak pisze fakt wskazują na straty i konieczność zamknięcia swojego biznesu, innym ograniczenia nie robią różnicy, ale są i tacy, którzy twierdzą, że na nich zyskali.
Jeden z właścicieli prowadzi sklep osiedlowy na obrzeżach Biskupca i jak twierdzi, jego obroty zwiększyły się o 30 proc. – pisze "Fakt". - Najczęściej przychodzą okoliczni mieszkańcy – opowiada. W jego mieście nie ma zbyt wielu marketów, więc mieszkańcy też nie mają nawyku robienia dużych zakupów na weekend – wyjaśniał dziennikowi.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl