WAŻNE
TERAZ

Trump zareagował ws. dronów nad Polską

Zakupy w lumpeksie w dobie pandemii. Ruch jest, ale tłumów nie widać

Ludzie przychodzą, ale nie tłumnie – to moje obserwacje po odwiedzeniu kilku warszawskich second-handów w dobie pandemii koronawirusa. Ci, którzy się pojawiają, nie zawsze dostosowują się do reżimu sanitarnego. Gorzej, gdy zły przykład dają sami sprzedawcy, którzy nie zakładają maseczek.

W second handach wielkiego ruchu nie ma
Źródło zdjęć: © WP
Agata Wołoszyn

Sklepy z odzieżą używaną kojarzą mi się głównie z tłumami ludzi – przynajmniej tak było przed pandemią koronawirusa. Postanowiłam sprawdzić, jak teraz wygląda ruch w second-handach i czy ludzie dostosowują się do obostrzeń sanitarnych.

Bez tłumów przed otwarciem

Poniedziałek. Kilkanaście minut przed 9.00 zjawiam się przed drzwiami popularnego second-handu w Warszawie. Zaraz otwarcie, a oprócz mnie czekają tylko dwie osoby. Gdy sklep zostaje otwarty, zaczynają pojawiać się kolejne klientki. O 9.15 jest już sześć osób. Ruch jest, ale tłumów nie widać. Wszyscy dostosowują się do reżimu sanitarnego, mają maseczki i dezynfekują ręce przed wejściem. Szkoda tylko, że sprzedawczyni nie zasłoniła ust ani nosa.

Obraz
Obraz
© WP | Agata Wołoszyn
Obraz
© WP

Wybieram się jeszcze do trzech innych sklepów z odzieżą używaną na warszawskiej Sadybie. W każdym z nich ludzi jest sporo i nie wszyscy mają maseczki, do tego zdarza się, że klienci wprost na sobie "wiszą", nie zachowując stosownej odległości.

Obraz
© WP
Obraz
© WP
Obraz
© WP

Prof. dr hab. Agnieszka Szuster-Ciesielska z Katedry Wirusologii i Immunologii Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie zwraca uwagę na to, jak powinniśmy zachowywać się w second-handach. - W tego typu sklepach obowiązują takie same zasady jak w innych miejscach gromadzenia się ludzi, np. w galeriach, czyli utrzymanie dystansu, prawidłowe nałożenie maseczki. Dodatkowo osoby dokonujące zakupów w second-handach powinny bezwzględnie zakładać rękawiczki, właśnie ze względu na dużą częstotliwość dotykania tych samych ubrań – komentuje ekspertka.

Niestety nie zauważam, aby ktokolwiek miał założone rękawiczki, a każda z osób dotyka ogromnej liczby ubrań.

Większe "oblężenie" w Lublinie

Monika, mieszkanka Lublina, która regularnie odwiedza second-handy, mówi, że w dniu kiedy w danym sklepie ma być dostawa towaru, kolejka tworzy się już kilkanaście minut przed otwarciem. - Niestety nie udało mi się zrobić zdjęcia, ale ostatnio był tłum ludzi. Jak jest duży second-hand, to te osoby jakoś się "rozchodzą" po tej powierzchni. W mniejszych "ciuchlandach" zdarza się, że dosłownie "wiszą" na sobie - komentuje kobieta.

Najgorzej nie jest wcale przy wieszakach z ubraniami, ale przy różnych koszach czy pojemnikach z butami czy bielizną. - W tym wypadku ludzie nie zachowują bezpiecznej odległości, a niektórzy na dodatek nie zakładają maseczek – mówi Monika.

Obraz
© WP
Obraz
© WP
Obraz
© WP

A co zrobić z ubraniami kupionymi w second-handach? - Po zakupie, odzież powinna jak najszybciej zostać wyprana – komentuje prof. dr hab. Agnieszka Szuster-Ciesielska.

Ruch w second-handach zależy zazwyczaj od tego, czy danego dnia jest dostawa nowego towaru. Z drugiej strony nie ma aż takich tłumów, jak przed pandemią koronawirusa. Niektórzy w obawie przed zarażeniem po prostu unikają tego typu miejsc.

Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie

Wybrane dla Ciebie

Porażka systemu kaucyjnego? Polacy zabrali głos
Porażka systemu kaucyjnego? Polacy zabrali głos
Polskie lotnisko zamknięte na 3 miesiące? Szykuje się na "plan B"
Polskie lotnisko zamknięte na 3 miesiące? Szykuje się na "plan B"
Masowe zwolnienia w Łodzi. "Firma odwróciła się plecami"
Masowe zwolnienia w Łodzi. "Firma odwróciła się plecami"
Rosyjskie drony w Polsce. Terytorialsi w gotowości. Co z pracą?
Rosyjskie drony w Polsce. Terytorialsi w gotowości. Co z pracą?
Media w Rosji o dronach w Polsce. Skandaliczne zdania o Rzeszowie
Media w Rosji o dronach w Polsce. Skandaliczne zdania o Rzeszowie
Rosyjskie drony spadły w Polsce. Lokalni przedsiębiorcy komentują
Rosyjskie drony spadły w Polsce. Lokalni przedsiębiorcy komentują
Nie pojechali na wakacje. Domagają się 29 tys. zł odszkodowania
Nie pojechali na wakacje. Domagają się 29 tys. zł odszkodowania
Zamknięcie granicy z Białorusią. Ci przedsiębiorcy mają z tym problem
Zamknięcie granicy z Białorusią. Ci przedsiębiorcy mają z tym problem
Setki milionów długów. Ogromny problem sezonowej gastronomii
Setki milionów długów. Ogromny problem sezonowej gastronomii
Senior wciąż nie daje znaku. Rodzina oskarża dom pomocy
Senior wciąż nie daje znaku. Rodzina oskarża dom pomocy
Przymrozki zdemolowały polskie sady. "Tanio nie będzie"
Przymrozki zdemolowały polskie sady. "Tanio nie będzie"
Takie ryby jechały do nas z Rosji. Natychmiastowa reakcja służb
Takie ryby jechały do nas z Rosji. Natychmiastowa reakcja służb