Zarobki w Polsce i Europie od XV wieku do dziś
W XVI wieku robotnik budowlany w Warszawie mógł ze swojej pensji samodzielnie utrzymać trzyosobową rodzinę. Dziś przeciętne zarobki takiego pracownika wystarczają na pokrycie zaledwie 80 procent minimum socjalnego dla dwojga rodziców z jednym dzieckiem.
Emigracja zarobkowa od wieków jest dla Polaków atrakcyjna. Już czterysta lat temu rzemieślnik na budowie w Londynie zarabiał o 82 proc. więcej niż w Warszawie
10.11.2014 | aktual.: 13.11.2014 11:29
.
Lepsze kwalifikacje to wyższe zarobki
W XV wieku, tak samo jak dziś, specjaliści zarabiali zdecydowanie więcej niż pracownicy bez kwalifikacji. Stawka dzienna wynagrodzenia robotnika na budowie w XV wieku w Krakowie wynosiła 2,42 gramów srebra. Zarobki rzemieślnika dochodziły wtedy prawie do 4 gramów dziennie. Ogólnie płace rzemieślników były w ciągu 500 lat przeciętnie dwa razy wyższe od zarobków robotników niewykwalifikowanych.
Według danych GUS ilość srebra, jaką zgromadził robotnik w przeciągu miesiąca, wystarczała na pokrycie 115 proc. kosztów utrzymania. Oznacza to, że robotnikowi pensja wystarczała, z niewielkim naddatkiem, na pokrycie bieżących potrzeb trzyosobowej rodziny. Sytuacja rzemieślnika pracującego na budowie była zdecydowanie lepsza. Relacja jego płacy do kosztów życia wynosiła wtedy 1,89.
Na zachodzie Europy sytuacja wyglądała nieco lepiej. Piętnastowieczny robotnik w Londynie zarabiał 4,17 grama srebra, a w Paryżu - 3,89 grama. Nauka rzemiosła podnosiła to wynagrodzenie do - odpowiednio - 6,5 i niespełna 6 gramów.
Wyższe pensje w Warszawie to wielowiekowa tradycja
Obecnie zarobki w Warszawie są przeciętnie niemal o połowę wyższe od pensji w całym kraju. W 2013 roku mediana wynagrodzenia całkowitego brutto w stolicy wyniosła 6 000 zł, podczas gdy dla Polski to 4 050 zł.
Choć przeniesienie dworu królewskiego z Krakowa do Warszawy formalnie nastąpiło w 1596 roku, już od połowy XVI stulecia przejmowała ona część stołecznych funkcji. W Warszawie odbywały się elekcje królewskie, sejmy walne koronne, swoją rezydencję miał w niej król Zygmunt III Waza. Widać to także w analizie wynagrodzeń w poprzedniej i obecnej stolicy Polski. Wzrost pensji rzemieślników w Warszawie, wraz z obniżkami płac w Krakowie, spowodował, że już w pierwszej dekadzie siedemnastego wieku w nowej stolicy rzemieślnik mógł zarobić więcej niż w starej.
Wprawdzie wraz z potopem szwedzkim (rok 1655) koniunktura się załamała, jednak od pokoju w Oliwie warszawskie pensje znów konsekwentnie rosły – aż do represji rosyjskich po 1863 roku. Po Powstaniu Styczniowym konfiskaty majątków i celowa marginalizacja gospodarcza Warszawy spowodowały stagnację gospodarczą, której nie doświadczył w tym stopniu znajdujący się pod zaborem austriackim Kraków.
Pensje warszawskich rzemieślników odbiły mocno w górę w latach 80. XIX wieku za prezydentury Sokratesa Starynkiewicza – wraz z boomem gospodarczym i budowlanym w Warszawie. Stolica jest nie tylko miejscem, w którym najwyższe zwykle są zarobki. To samo dotyczy też cen. W relacji płac do kosztów utrzymania nadal jednak praca w Warszawie – nawet pod obcą władzą – była bardziej opłacalna niż w Krakowie.
Na poniższym wykresie zestawiono stosunek przeciętnych zarobków rzemieślników budowlanych do kosztów utrzymania podstawowego trzyosobowej rodziny.
Lepsze życie w Warszawie mieli także robotnicy, o ile tylko znaleźli stałe zatrudnienie. Przez większość czasu – a począwszy od drugiej dekady dziewiętnastego wieku już stale – robotnik budowlany w Warszawie mógł ze swojej pensji utrzymać trzyosobową rodzinę. Tymczasem w Krakowie stosunek przeciętnej robotniczej pensji do średnich kosztów utrzymania takiej rodziny aż do końca XIX wieku utrzymywał się poniżej 1. Oznacza to, że płaca głowy rodziny nie wystarczała w stolicy Małopolski na podstawowe wydatki.
Dla porównania: obecnie mediana pensji robotników budowlanych w Warszawie wynosi, według Ogólnopolskiego Badania Wynagrodzeń, 3 091 zł. Po odliczeniu składek ZUS i podatku dochodowego, kwota netto wynosi 2 220 zł. Z kolei minimum socjalne za grudzień 2013 roku dla trzyosobowej rodziny zamyka się w kwocie 2 782 zł (według Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych) . To znaczy, że współczynnik zarobków do kosztów utrzymania wyniósłby obecnie 80 proc., czyli mniej więcej tyle, co w roku 1700 lub w latach 20. dziewiętnastego wieku.
Co mógł kupić za pensję nasz praprapra… dziadek?
Menu naszych przodków zależało głównie od klasy społecznej, do której należeli. Średnia szlachta spożywała ponad czterokrotnie więcej mięsa, ryb i nabiału niż wieśniacy. W posiłkach szlacheckich było o 20 proc. więcej artykułów zbożowych niż na stołach ludności wiejskiej. Wyższy status społeczny to także ponad dwukrotnie większe porcje piwa. Jedzenie warzyw i owoców nie było w XVI wieku zbyt popularne, włoszczyznę upowszechnił w Polsce dopiero dwór królowej Bony – co widać po znaczącym wzroście spożycia warzyw i owoców między wiekiem XVI a drugą połową XVIII.
Największy odsetek wynagrodzenia w wiekach XVI-XIX przeznaczany był na cukier i napoje, a w drugiej kolejności na chleb. Co dziewiąta część wydawana była na mięso i ryby, tyle samo na opał i oświetlenie.
Obecnie jedną czwartą naszych wydatków stanowią opłaty za mieszkanie oraz media, kolejne 4,5 proc. idzie na wyposażenie mieszkania. Co piąta złotówka przeznaczana jest na żywność. Na transport i łączność przeznaczamy ponad 12 proc. pieniędzy, a na różne formy relaksu, kultury i edukacji – 4,1 proc. Co dwudziesta piąta złotówka wydawana jest na odzież i obuwie, tyle samo wydajemy też na zdrowie.
Zagranica od zawsze kusiła wyższymi zarobkami
W latach 40. piętnastego wieku niewykwalifikowany robotnik budowlany w Krakowie zarabiał średnio 2,7 gram srebra dziennie. W Londynie za dzień pracy mógł natomiast otrzymać niemal dwa razy więcej, bo 4,49 grama kruszcu. Rzemieślnik krakowski w tym czasie zarabiał 3,95 gram srebra, londyński - 7,19 gram, a paryski - 7 gram. Te dysproporcje utrzymywały się w kolejnych latach i istnieją do dziś.
Bardziej miarodajne od podawania płac nominalnych jest, rzecz jasna, prześledzenie, jakie możliwości utrzymania rodziny dawała praca w Polsce i za granicą. Stosunek zarobków do kosztów utrzymania rodziny składającej się z trzech osób przedstawiony jest na poniższym wykresie. Robotnicy budowlani w Londynie, jak widać, za swoje zarobki mogli spokojnie wykarmić trzyosobową rodzinę. Zazwyczaj przeciętnie takiej londyńskiej rodzinie zostawała jeszcze mniej więcej jedna trzecia pensji, którą mogli przeznaczyć na inne, poza podstawowymi, wydatki.
Co ciekawe, specjalistom emigracja nie opłacała się aż tak bardzo jak pracownikom niewykwalifikowanym. Rzemieślnika, zatrudnionego na budowie w Warszawie, w niektórych latach stać było nawet na więcej niż pracującego w Londynie.
Pensje dziadków i rodziców
W latach dwudziestolecia międzywojennego pensje nominalne Polaków malały. Na sytuację tę miał wpływ niewątpliwie Wielki Kryzys w Ameryce z 1929 roku. Oficjalnie za jego koniec przyjmuje się 1933 rok, jednak poziom wynagrodzeń zaczyna wzrastać dopiero od roku 1937. Kryzys sprawił, że nasi przodkowie zarabiali nieco ponad 70 proc.wartości pensji z 1929 roku. Średnie wynagrodzenia realne w drugiej połowie XX wieku wzrastały. Siła nabywcza pieniądza zwiększyła się, tzn. po uwzględnieniu inflacji nasi przodkowie mogli kupić więcej dóbr. W przeciągu dekady (1970-80) wynagrodzenie wzrosło o 55 proc.
[
]( http://www.wynagrodzenia.pl/obw.php/p.76 )