Zatrzymano tony malin z Ukrainy. Miały podejrzany wygląd
Mrożone maliny z Ukrainy po raz kolejny wpadły w ręce polskich służb. Tym razem Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych (IJHARS) w Lublinie nie zezwoliła na wjazd partii o masie prawie 17 ton. Oto co wykryły służby.
Podobnie jak w innych przypadkach Główny Inspektorat Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych informuje na Facebooku, że "decyzji nadano rygor natychmiastowej wykonalności".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ceny jak 10 lat temu. Tak się kończy wojna dyskontów
Mrożone maliny z Ukrainy z zakazem wjazdu
Z komunikatu dowiadujemy się, że oddział IJHARS w Lublinie "wydał decyzję o zakazie wprowadzenia do obrotu na teren Polski partii malin mrożonych o masie 16 868,50 kg, importowanych z Ukrainy".
Tym razem powodem zatrzymania była "obecność owoców zepsutych z widoczną pleśnią".
Mrożone maliny to ostatnio najczęściej zatrzymywany produkt przez IJHARS. Zaledwie tydzień temu ten sam oddział nie zezwolił na wjazd partii o masie ponad 20 ton. Owoce były spleśniałe i wykryto w nich larwy, a także dorosłe owady.
Ukraina liderem niechlubnych rankingów
Ukraina to państwo, którego najczęściej dotyczą zakazy wydawane przez IJHARS. W okresie od 1 stycznia do 30 czerwca 2024 r. służby wydały łącznie 167 decyzji zakazujących wprowadzenia do obrotu, z czego 124 dotyczyły Ukrainy. Na drugim miejscu znalazła się Wielka Brytania (14), a na trzecim - Serbia (10).
W trakcie kontroli wakacyjnych (od 1 lipca do 31 sierpnia) nasi wschodni sąsiedzi otrzymali 18 zakazów (na 36). Na drugim miejscu uplasowała się Mołdawia (4), a na trzecim - Mjanma i Armenia (po 3).
IJHARS przekazał redakcji WP Finanse, że najczęściej kwestionowano owoce mrożone z Ukrainy z powodu pleśni, zlepieńców i larw owadów, a także zboża z Ukrainy (gryka, proso) z powodu obecności żywych szkodników i wyczuwalnego chemicznego zapachu.