Zestawienie wypowiedzi nowych członków RPP

...

22.02.2010 | aktual.: 22.02.2010 07:08

22.02. Warszawa (PAP) - Poniżej wypowiedzi nowych członków Rady Polityki Pieniężnej.

ZYTA GILOWSKA:

17.2.2010 - DZIENNIKARZOM, W PAŁACU PREZYDENCKIM

Zapytana, kiedy inflacja może znaleźć się w celu RPP 2,5 proc.:

"Myślę, że niebawem. W tym półroczu może jeszcze nie, ale niebawem".

16.2.2010 - PAP, PO POWOŁANIU DO RPP

"Sądzę, że polityka stóp procentowych powinna być bardzo ostrożna. Rada będzie działać w warunkach dość luźnej polityki fiskalnej, co także musi być uwzględnione".

"Obecnie, w perspektywie krótkookresowej, istotniejszą kwestią będzie dynamika wzrostu gospodarczego, a nie inflacja".

"Sądzę, że są szanse na to, żeby wzrost gospodarczy w tym roku wyniósł co najmniej 2,0 proc. Więcej, niż jest to zapisane w ustawie budżetowej".

"Spadek dynamiki wzrostu gospodarczego pomiędzy 2008 a 2009 rokiem był znaczny. Nasza gospodarka jest w dość trudnym położeniu. Gospodarki zachodnioeuropejskie, zwłaszcza niemiecka, dźwigają się z kryzysu wolniej niż przypuszczano. Nasze szanse są funkcją odbicia się tych gospodarek. Drugiego dna spowolnienia w Polsce jednak nie przewiduję".

Zdaniem Gilowskiej Polska powinna przystąpić do strefy euro, kiedy będą do tego najlepsze warunki.

"Kiedy nasza gospodarka będzie gotowa i kiedy gotowa będzie do tego strefa euro".

====================================================

ANDRZEJ KAŹMIERCZAK:

16.2.2010 - PAP, PO POWOŁANIU DO RPP

"Kwestia inflacji wymaga szczegółowych analiz jeśli chodzi o parametry polityki pieniężnej na ten rok. Nie każda podwyżka stóp procentowych doprowadzi bowiem do zastopowania wzrostu inflacji. W polityce antyinflacyjnej trzeba zwracać uwagę na wygaszenie oczekiwań inflacyjnych".

"Ważne jest także, aby nie zaniedbać wzrostu gospodarczego, a nie tylko ograniczać inflację, która oczywiście jest podstawowym celem działania Rady".

"Inflacja będzie stopniowo łagodnieć".

W ocenie Kaźmierczaka przyjęta w programie konwergencji przez rząd prognoza wzrostu gospodarczego na poziomie 3 proc. jest zbyt optymistyczna.

"Byłbym tutaj bardziej ostrożny i wskazywał raczej na wzrost poniżej 3 proc. ze względu na dość niepokojące sygnały ze strony przedsiębiorstw i ich sytuacji kredytowej".

Zdaniem Kaźmierczaka akcja kredytowa powinna być nadal wspierana i chociaż ciężar jej podjęcia spoczywa na bankach komercyjnych, to powinny one współpracować z Narodowym Bankiem Polskim.

"Niewątpliwie banki komercyjne powinny współpracować z bankiem centralnym na rzecz wsparcia akcji kredytowej. Trzeba nadal rozwijać instrumenty zaproponowane przez NBP. Możliwe są także ruchy po stronie stopy rezerwy obowiązkowej i stopy depozytowej".

16.2.2010 - PAP, PO POWOŁANIU DO RPP

"Istnieje szansa, że wejdziemy do strefy euro w 2015 roku, jednak jest to termin napięty i trudny. Główną potrzebą jest tutaj spełnienie kryterium fiskalnego, które wymaga zdecydowanych działań rządu polegających albo na zmniejszeniu wydatków, albo na zwiększeniu dochodów. Rząd tych działań nie podejmuje. Na podstawie programu konwergencji widać, że zdecydowane działania, aby ograniczyć deficyt sektora finansów publicznych, planowane są dopiero po 2011 roku".

"Bardziej prawdopodobne wydaje się, że wejdziemy do strefy euro po 2015 roku".

Jego zdaniem przed włączeniem złotego do ERM2 należy ustabilizować kurs.

"Najpierw należy ustabilizować kurs, obecne wahania są bardzo duże. Należy także dokonać analizy kursu pod kątem parytetu siły nabywczej".

W ocenie członka RPP najbliższe miesiące powinny przynieść lekką aprecjację kursu PLN.

"Wszystko będzie zależało tutaj od polityki rządu w sferze finansów publicznych, jeśli rząd będzie zmierzał do redukcji deficytu budżetowego, będzie wiarygodnie realizował plan konsolidacji, wtedy złoty będzie się stabilizował i możliwa jest niewielka aprecjacja".

14.7.2009 - PAP

"Bank centralny jest w trudnej sytuacji, ma do rozwiązania dwa problemy trochę ze sobą sprzeczne. Z jednej strony jest potrzeba prowadzenia ekspansywnej polityki pieniężnej - tego wymaga bieżąca sytuacja gospodarcza - niski wzrost gospodarczy, wzrost bezrobocia. Z tego punktu widzenia należałoby nadal obniżać stopy procentowe".

"W Polsce stopy procentowe są relatywnie wysokie w stosunku do strefy euro, do Stanów Zjednoczonych, Japonii. W tym sensie nie jest to jeszcze ekspansywna polityka pieniężna".

"Natomiast oczywiście druga sprawa to inflacja. Celem banku centralnego nie jest jednak działalność antycykliczna, ale utrzymanie stabilnego poziomu cen. Jesteśmy nieco powyżej górnego przedziału odchyleń od celu inflacyjnego. Wobec tego z punktu widzenia realizacji celu inflacyjnego wymagana jest polityka restrykcyjna. Jest tutaj sprzeczność celów trudna do rozwiązania".

"Osobiście wydaje mi się, że bank centralny prowadzi jednak politykę bardzo ostrożnego łagodzenia polityki pieniężnej i to jest słuszne - próba zwiększenia płynności systemu bankowego, poluzowania polityki pieniężnej z równoczesnym pilnowaniem, aby nie przyspieszyć inflacji i utrzymać się w ramach celu inflacyjnego".

"Stąd te obniżki stóp procentowych są bardzo ostrożne i bardzo ostrożne są obniżki rezerwy obowiązkowej. I jest to kierunek słuszny, ja bym ten kierunek podtrzymał. Na pewno bym jeszcze przeanalizował możliwość pewnego obniżenia rezerwy obowiązkowej i pewnego obniżenia stóp procentowych - tu pole jest, ale z równoczesnym przeanalizowaniem w jaki sposób może to wpłynąć na inflację".

14.7.2009 - PAP

"Najbliższym możliwym terminem wejścia do strefy euro wydaje się obecnie 2015 rok. Jeśli chodzi o wejście do mechanizmu ERM2, w świetle obecnych trudności fiskalnych, przed rokiem 2011 będzie ono niemożliwe".

Argumentem dla opóźnienia wejścia do korytarza walutowego, zdaniem Kaźmierczaka, jest wcześniejsza potrzeba obniżenia deficytu sektora finansów publicznych do poziomu 3 proc. PKB nałożonego na kraje Unii Europejskiej przez traktat z Maastricht.

"Wydaje się, że 2-3 lata będą konieczne jeśli będziemy chcieli w sposób łagodny obniżyć deficyt sektora finansów publicznych do 3 proc. PKB" - ocenia ekonomista.

"Nie sądzę, aby rząd przyjął opcję drastycznych cięć budżetowych w imię spełnienia kryterium fiskalnego, zatem trzeba te koszty redukcji deficytu sektora finansów publicznych rozłożyć w czasie. Dopiero, mniej więcej, za 3 lata będzie można myśleć o wejściu do ERM2".

12.3.2009 - PAP

"W raporcie na temat euro dla prezydenta nie postawiliśmy żadnych dat jeśli chodzi o przyjęcie wspólnej europejskiej waluty. Jednak jest tam ewidentne wskazanie, że w chwili obecnej nie należy wchodzić do ERM2".

"Dlatego, że Polska potrzebuje ważnego instrumentu polityki gospodarczej jakim jest kurs walutowy. Ten kurs (płynny - PAP) pełni rolę takiej poduszki, amortyzatora szoków zewnętrznych na naszą gospodarkę".

"Gdybyśmy weszli do ERM2, czyli ustalili sztywny kurs złotego do euro, trzeba by było go bronić. Nie tylko za pomocą rezerw NBP, ale obrona tego kursu wymagałaby także bardzo restrykcyjnej polityki pieniężnej i fiskalnej. To oznaczałoby dławienie popytu wewnętrznego, to miałoby charakter kryzysogenny. W ten sposób pogłębialibyśmy kryzys".

"Popełnilibyśmy ten sam błąd, który popełniły kraje bałtyckie. Usztywniły kurs i doprowadziły, prowadząc restrykcyjną politykę w imię utrzymania kursu, do spadku PKB".

"Obecnie interwencje walutowe, oczywiście ograniczone, znajdowałyby pewne uzasadnienie. Nadmierna deprecjacja kursu ma swoje wady. Wprawdzie zwiększa eksport, jednak po przekroczeniu pewnej granicy deprecjacji pojawiają się zjawiska negatywne: wzrost inflacji, rosną ceny dóbr importowanych, które są nam niezbędne".

"W pewnym momencie, gdyby deprecjacja miała miejsce w sposób nadmierny - jak kurs złotego zbliżałby się do 5 zł za euro - to oznaczałoby potrzebę interwencji".

====================================================

ADAM GLAPIŃSKI:

16.2.2010 - PAP, PO POWOŁANIU DO RPP

"Wszystko wskazuje, że nie będą potrzebne w tym roku żadne podwyżki stóp procentowych, jednak jeśli już, to dopiero w drugiej połowie roku".

"Prawdopodobnie wzrost PKB wyniesie w tym roku między 2 proc. a 3 proc., jednak istnieje duża niepewność co do tego jak będzie się rozwija sytuacja w Niemczech, a to będzie za sprawą eksportu determinowało wzrost gospodarczy w Polsce".

16.2.2010 - PAP, PO POWOŁANIU DO RPP

"Nie widzę celowości podawania obecnie daty wejścia do strefy euro, już raz została ona podana i nic dobrego z tego nie wyniknęło. Obecnie kluczowe jest to, kiedy spełnimy warunki, czyli kryteria konwergencji, to one określą nam możliwą datę. Wydaje się, że najwcześniej wszystkie kryteria będziemy w stanie spełnić w 2013 roku, a nie jak zakłada rząd w 2012 roku. W 2013 roku możemy mieć deficyt sektora finansów publicznych poniżej 3 proc.".

"Dlatego pierwszą realną datą wejścia do strefy euro jest 2016 rok, ale czy tak się stanie trudno w tej chwili ocenić. Na pewno ze strony partnerów europejskich będą ostre wymagania i nie będzie żadnej taryfy ulgowej".

16.2.2010 - TVN CNBC

"Nie ryzykowałbym sugerowania jakiegoś prawdopodobnego kursu (na koniec 2010 roku - PAP), gdyż jest duże ryzyko nietrafienia. Mówiąc +silny+ nie mam na myśli kursu, tylko to, żeby złoty był przewidywalny, wiarygodny i nie ulegał wahaniom. Uważam, że złoty jest niedowartościowany, ale nasz rynek jest tak niewielki, że ulega silnym wahaniom".

11.2.2010 - POLSKA THE TIMES

"(...) Sądzę, że mamy szansę wejść do strefy ERM2 najwcześniej w 2013-2014 r., zaś do strefy euro po roku 2015".

"Kiedy wejdziemy do strefy euro - powinno to zależeć od tego, czy nam się będzie opłacało. Ale niezależnie od tego, czy i kiedy wejdziemy, musimy opanować degrengoladę w finansach publicznych. Plan przedstawiony przez obecny rząd jest zbyt słaby, by ograniczyć deficyt do wymaganego poziomu 3 proc. PKB".

4.11.2009 - PAP

"Sygnały płynące ze świata - chociaż są cały czas wieloznaczne - mówią o tym, że powoli będzie następowało wychodzenie z kryzysu. Jeśli w Polsce będzie się realizował pozytywny scenariusz przyspieszania wzrostu PKB, jaki zakłada najnowsza prognoza przygotowana przez instytut ekonomiczny NBP, w II połowie przyszłego roku - gdzieś w III kwartale - może zaistnieć sytuacja, że trzeba będzie przeciwdziałać groźbie nadmiernego wzrostu inflacji powyżej celu RPP".

"Będzie właściwy moment, aby rozważać ewentualną podwyżkę stóp procentowych - pewnie bardzo nieznaczną, ale jednak. Rozumianą jako pewien sygnał dyscyplinujący".

"Postępowanie RPP nie budzi zastrzeżeń. Przejście na pozycję neutralną z łagodnej też się wydaje być dokonane we właściwym momencie. W trakcie ostatniego roku mieliśmy do czynienia z łagodzeniem polityki pieniężnej, łącznie z obniżeniem stopy rezerwy obowiązkowej. Poziom stóp, jaki się ukształtował, w naszych warunkach, sprzyja odbiciu się od dna".

"Natomiast zakładając, że to odbicie właśnie następuje i w przyszłym roku gospodarka będzie się rozpędzać - pojawi się konieczność dostosowania tej polityki pieniężnej do sytuacji, którą przewidujemy. Ale to na pewno nie dotyczy I połowy roku".

"W tej chwili nie ma pola do działań rozbieżnych, jeśli chodzi o euro i finanse publiczne. Te drogi się ze sobą zgadzają. Polska i tak musi robić to wszystko, co zmierza do stabilizacji finansów, czyli to, co byłoby potrzebne, gdybyśmy sobie wyznaczyli jako cel jak najszybsze wejście do ERM2 i do strefy euro. Musimy zejść z deficytem poniżej 3 proc., musimy ustabilizować finanse, powstrzymać spiralę zadłużenia".

"Natomiast jak będziemy już mieli zrównoważoną sytuację, wtedy ponownie wróci kwestia euro. Trzeba wybrać właściwy moment. Optymistycznie myśląc o dokonaniu się tej stabilizacji, to jest najwcześniej rok 2014-15. Jak wiadomo najbardziej optymistyczne scenariusze rzadko się sprawdzają".

5.3.2009 - GAZETA WYBORCZA

"Rok 2015 to jest pierwsza technicznie możliwa data (przyjęcia euro - PAP). W tym roku to mogłoby być realne, ale niekoniecznie dla Polski dobre".

13.2.2009 - DZIENNIKARZOM

"Przyjęcie euro w 2012 roku jest wykluczone, z powodów technicznych, ale także ekonomicznych. Jesteśmy świadkami dopiero pierwszego +podmuchu+ kryzysu, nie znamy jeszcze jego skali".

"W takiej sytuacji wchodzenie do ERM2 jest również wykluczone. Przy tak skromnych rezerwach walutowych nie bylibyśmy w stanie obronić kursu".

"Dopóki nie uspokoją się światowe rynki wejście do strefy euro jest nierealne".

====================================================

ANNA ZIELIŃSKA-GŁĘBOCKA:

20.1.2010 - DZIENNIKARZOM W SEJMIE

"Średnioroczna inflacja będzie wyższa niż 1 proc., nie sądzę, żeby zeszła do 1 proc. Może wynieść 2 proc.".

"Nie przewiduje wzrostu cen żywności, duże znaczenie będą miały ceny regulowane - to jest klasyczny wskaźnik ciągnący ceny w górę".

"Zahamowana będzie deprecjacja, która ma wpływ na inflację".

"Mam nadzieję, że w tej chwili jest to początek kształtowania się kursu równowagi, który znajduje się gdzieś w granicach 3,8-4,0 zł za euro".

Zdaniem Zielińskiej-Głębockiej wzrost PKB w 2010 r. może być wyższy niż 2-3 proc.

"PKB na pewno będzie wyższe niż 1,2 proc., 2-3 proc., a może więcej".

"Oczekuję, że zadziała efekt popytu z zagranicy, co będzie miało wpływ na pobudzenie wzrostu gospodarczego".

"Mam nadzieję i jestem prawie pewna, że ta RPP wprowadzi Polskę do strefy euro. Do mechanizmu ERM2 moglibyśmy wejść w 2012 lub 2013, tak aby przyjąć euro w 2014-2015 roku".

20.1.2010 - NA KOMISJI SEJMOWEJ

"Zadaniem RPP jest pilnowanie odpowiedniego poziomu inflacji. Polska przyjęła formułę bezpośredniego celu inflacyjnego, jak wiele banków centralnych, konstytucyjnym obowiązkiem RPP jest utrzymanie inflacji jak najbliżej celu NBP. Na pewno będę się tym kierowała głosując na posiedzeniu RPP".

"Nie ma w tej chwili takiego prostego przełożenia wzrost albo inflacja. Tak było kiedyś. RPP bierze pod uwagę problemy wzrostu gospodarczego, jeśli nie naruszają one tego celu podstawowego. Nie jestem zwolenniczką dopisywania nowych celów do działania RPP".

21.12.2009 - PARKIET

"Do niedawna mówiłam, że to będzie ok. 2,5 proc. (wzrost gospodarczy w 2010 r. - PAP). Teraz uważam, że bezpieczniej jest powiedzieć, że będziemy mieć wzrost na poziomie "dwa plus". Na podstawie tendencji, jakie można obserwować, należy oczekiwać powolnego przyśpieszenia wzrostu. Jak to będzie wyglądało w poszczególnych kwartałach, trudno w tej chwili powiedzieć".

Zielińska-Głębocka pytana o wpływ podwyżek cen energii na politykę pieniężną, które mogą mieć miejsce w najbliższych latach stwierdziła:

"To oczywiście będzie oznaczało, że stopy będą musiały być na nieco wyższym poziomie, niż gdyby te podwyżki nie następowały. Ale w krótkim terminie to nie ma dużego znaczenia. Sytuacja będzie dość komfortowa: inflacja będzie spadać, a tempo wzrostu będzie się poprawiało. Prawdopodobnie będziemy więc mieć - jako nowa Rada - jakieś pół roku na przyglądanie się sytuacji i wypracowanie sposobu pracy. Ale nie wykluczam, że już w drugim kwartale trzeba będzie bardzo silnie obserwować uwarunkowania, które mogą wpłynąć na sytuację cenową. Działania w zakresie stóp procentowych muszą być przecież podejmowane z odpowiednim wyprzedzeniem, bo ich efekt ujawnia się dopiero po kilku miesiącach".

16.12.2009 - PAP

"W pierwszym kwartale na pewno nie należy oczekiwać zmiany nieformalnego nastawienia RPP. Zmiana nastawienia na bardziej restrykcyjne, moim zdaniem, będzie możliwa najwcześniej w II kwartale przyszłego roku".

"Dla nowej RPP istotne będzie zapoznanie się z lutową projekcją NBP".

Zielińska-Głębocka oceniła także, że w II kw., najpóźniej w połowie przyszłego roku, inflacja zejdzie do 2,5 proc. czyli celu RPP.

"Jednak przez najbliższe pół roku, przynajmniej do połowy 2010 roku, polityka pieniężna nie powinna ulec zmianie".

10.12.2009 - PAP

"Jeśli chodzi o zadania Rady Polityki Pieniężnej w zakresie kontrolowania poziomu stóp procentowych, myślę, że przez pierwsze pół roku nie należy nic zmieniać. Natomiast w drugim półroczu 2010 r. mogą pojawić się pewne dostosowania w tym zakresie".

"Nie przewiduję jakichś radykalnych kroków w przyszłym roku, wydaje mi się, że może to być ruch w górę rzędu 25 punktów bazowych. Natomiast zawsze trzeba zostawić pewien margines na wydarzenia nieoczekiwane, losowe. Nie wiemy, co się wydarzy na świecie, co się wydarzy w Europie. Osobiście uważam, że sytuacja się stabilizuje. Widać, że idzie ożywienie gospodarcze".

Zielińska-Głębocka zaznaczyła, że konieczna jest pilna obserwacja prognoz inflacji, aby nie zareagować za późno.

"Będę należała do tych osób, które będą dość mocno pilnować tego, aby nie dopuścić do tego przeoczenia".

"Opierając się na intuicji oraz na tym, co prognozuje między innymi OECD, myślę, że w 2010 roku wzrost PKB w Polsce może osiągnąć poziom około 2,5 proc. Gospodarka światowa wychodzi powoli ze spowolnienia. U sąsiadów, którzy są naszymi partnerami handlowymi, także będzie ożywienie gospodarcze".

"Jestem zwolenniczką w miarę szybkiego przystąpienia do strefy euro. RPP, NBP oraz rząd, staną przed zadaniem wypracowania ścieżki prowadzącej do przyjęcia wspólnej waluty. Jeśli rok 2014-2015 ma być realny, to trzeba zacząć nad tym pracować. Jeśli będzie zgoda odpowiedzialnych za to instytucji, realny termin na przystąpienie do ERM2 to jest rok 2012".

"Największym wyzwaniem będzie określenie kursu wymiany. Optymalnym dla gospodarki byłby kurs równowagi, między 3,8 a 4,2 złotego za euro. Trzeba będzie jednak jeszcze obserwować, jak się on będzie kształtował".

3.12.2009 - DZIENNIKARZOM, PO OGŁOSZENIU KANDYDATÓW DO RPP

"Na razie nie należy robić żadnych rewolucyjnych kroków w polityce pieniężnej. Poczekajmy na wyniki IV kwartału".

"Chciałabym (przystąpić do strefy euro) jak najszybciej ale w tej chwili sytuacja nie jest prosta. Uważam, że 2015 rok jest realny".(PAP)

jba/ asa/

Źródło artykułu:PAP
inflacjafinansestopy
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)