Trwa ładowanie...

Zielona jesień na giełdzie

Większość indeksów na świecie i w Polsce była dziś na plusie. Tyle zielonego koloru jednego nie było już dawno na światowych rynkach. Analitycy wyjaśniają, że to dzięki dobrym nastrojom m.in. po pierwszym znaczącym podwyższeniu stóp - w Australii. Ale i ostrzegają, że fundamenty są słabe.

Zielona jesień na giełdzieŹródło: Jupiterimages
d41v4qb
d41v4qb

Większość indeksów na świecie i w Polsce była dziś na plusie. Tyle zielonego koloru jednego dnia nie było już dawno na światowych rynkach. Analitycy wyjaśniają, że to dzięki dobrym nastrojom m.in. po pierwszym znaczącym podwyższeniu stóp - w Australii. Ale i ostrzegają, że fundamenty są słabe.

Czy można doszukać się bezpośredniej przyczyny dzisiejszych wzrostów?
- Może nią niewątpliwie być decyzja Narodowego Banku Australii (RBA) o podniesieniu stóp z rekordowo niskich 3 proc. do 3,25 proc. - stwierdził Paweł Satelecki, analityk Finamo.

Paweł Satelecki zaznacza, że sama decyzja w sobie nie stwarza ruchu na giełdzie. Natomiast jej psychologiczny wpływ jest niezaprzeczalny.
- Skoro bank centralny podnosi stopy, to znaczy, że w Australii w gospodarce dzieje się dobrze - tak według niego rynek odbiera takie zachowanie RBA.
- To sygnał dla inwestorów, że pierwsze duże banki centralne są gotowe do wyłączenia trybu awaryjnego - potwierdza Łukasz Wróbel, analityk z Open Finance.

Jednocześnie Paweł Satelecki zaznacza, że nieprędko na podobną ścieżką pójdą FED, Bank Anglii czy Europejski Bank Centralny, ponieważ w przeciwieństwie do Australii głównym problemem tych rynków jest fatalna kondycja rynku pracy. Szeroki wskaźnik bezrobocia tzw. U-6 w USA przekracza 17 proc., a deflacja pogłębia się z miesiąca na miesiąc.

d41v4qb

Wczorajsze wzrosty na Wall Street przełożyły się po części na zakupy w Europie. Według Łukasza Wróbla wynikało to z podnoszenia rekomendacji dla dużych banków. Jednak rekomendacje to rekomendacje, a rzeczywistość to rzeczywistość.
- Problemy z jakością portfeli kredytowych zostały póki co jedynie zamiecione pod dywan - ostrzega Łukasz Wróbel.

Decyzja wzmocniła australijskiego dolara i obniżyła pozycję dolara amerykańskiego.
- Przez to inwestorzy mają zachętę do kupowania bardziej ryzykownych aktywów, czyli głównie akcji - tak Paweł Satelecki, analityk z Finamo tłumaczy dzisiejsze wzrosty.
- Dodatkowo tani dolar amerykański powoduje, że drożeją surowce - dodaje.
Ropa znów jest notowana powyżej 70 dolarów za baryłkę (71,3 USD). Widać, że rynek wyczekiwał sygnałów potwierdzających opinię o mijającym kryzysie i czeka na kolejne.

GPW też notuje dziś silne wzrosty. Do godziny 15:30 WIG20 był bardzo blisko 3%. Jednak obroty były niskie.
- Na rodzimej GPW nie ma zatem co mówić o "ataku popytu" - skwitował Paweł Satelecki. Niskie obroty zdają się według opinii obniżać względną siłę wzrostów na polskiej giełdzie.
- Do dzisiejszych wzrostów indeksów podchodziłbym z ostrożnością - zachowawczą ocenę z powodu wolumenu wyraża też Łukasz Wróbel z Open Finance.

Tomasz Kamiński
Wirtualna Polska

d41v4qb
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d41v4qb