Trwa ładowanie...

Zimą może zabraknąć na rynku węgla

Brakuje węgla. Kopalnie tylko w pierwszym półroczu wydobyły go o 14 procent mniej. Z zagranicy sprowadzono aż osiem milionów ton tego surowca.

Zimą może zabraknąć na rynku węglaŹródło: POLSKA Express Ilustrowany
dm1hy9m
dm1hy9m

By zapchać dziury w energetyce Kompania Węglowa zmniejszyła planowany eksport o dwa miliony ton. To wszystko za mało. Nie dosyć, że za ogrzewanie w tym sezonie zapłacimy nawet o jedną czwartą więcej niż rok temu, to i tak pewnego dnia nasze kaloryfery mogą być zimne.

W ciągu kilku miesięcy tona tzw. grubego węgla, jakim palimy w piecach, podrożała średnio o 11 procent. Trzeba za nią zapłacić około 650 zł. A to nie koniec podwyżek. Dlaczego? Bo kopalnie nie są w stanie wywiązać się z umów na dostawę węgla. Fedrują go po prostu mniej. Powodów tego jest kilka. Podstawowy - to brak pieniędzy na inwestycje. _ Zaszłości w górnictwie mamy jeszcze z lat 90. Konieczne są inwestycje: pogłębianie szybów istniejących i budowanie nowych, odnowienie parku maszynowego _ - wyjaśnia Piotr Buchwald, prezes Wyższego Urzędu Górniczego.

Z danych Ministerstwa Gospodarki wynika, że do 2015 roku w kopalnie trzeba zainwestować prawie 20 miliardów złotych. Czy tak się stanie? Może być trudno. W 2007 roku zainwestowano 1,9 miliarda, w tym roku planowano - 2,8 miliarda. Realnie mówi się jednak o kwocie niższej o 30 procent.

|

dm1hy9m

Co trzeba zrobić, żeby w Polsce nie brakowało węgla? Dotrzeć do nowych wyrobisk, inwestować w zakłady wzbogacania węgla i ochronę środowiska. Wymienić część maszyn, inne zmodernizować. Jeśli to się nie uda, to ostatni wagonik z węglem z kopalń wyjedzie za 25 lat. Eksperci za fatalną kondycję polskiego górnictwa obwiniają błędy popełnione w latach 90.

_ Inwestycji nie było przez lata. Ta tendencja zmieniła się dopiero dwa lata temu. Zanim nadrobimy zaległości, musi minąć sporo czasu _ - wyjaśnia Zbigniew Madej, rzecznik Kompanii Węglowej, największej spółki górniczej w Europie. Połowa polskiego węgla pochodzi z kopalń tej firmy.

Madej uspokaja jednak, że obecne braki węgla dla indywidualnych odbiorców są chwilowe. Bo choć go nie ma, to tak naprawdę... jest, albo za chwilę będzie. _ To jak z mlekiem. Trudno je całe zamienić w śmietanę. To co wydobywamy, tylko w części jest węglem grubym, nadającym się do spalania w domowych piecach. Problem tkwi też w systemie dystrybucji. Indywidualni odbiorcy niechętnie korzystają z usług naszych dilerów, którzy mają siedziby w całym kraju. Wolą kupować węgiel bezpośrednio od drobnych przewoźników ustawiających się w kolejkach do kopalń. Wyjaśniają to niższą ceną. Tymczasem za rzekomo mniejszymi kosztami nie zawsze idzie dobra jakość _- wyjaśnia rzecznik Kompanii.

Madej przyznaje, że spółka nie będzie jednak w stanie zaspokoić potrzeb wszystkich dużych klientów: energetyki i koksownictwa. _ Wydobycie spadło, więc dwa miliony ton, które miały trafić na eksport, skierowaliśmy do polskich odbiorców _ - wyjaśnia Madej.

dm1hy9m

Sytuacją w górnictwie martwią się związkowcy. Bogusław Ziętek, szef WZZ Sierpnia 80 alarmuje, że mimo koniunktury na węgiel i utrzymujących się wysokich cen tego surowca, kopalnie pogrążają się w zapaści.
_ Spółki węglowe już w 2007 roku nie zrealizowały planów. W tym będzie jeszcze gorzej. JSW nie wydobyła już około 0,7 miliona ton, a kompania - ponad 3 milionów. Najgorzej jest w Katowickim Holdingu Węglowym. Spółka utajniła dane na ten temat _- mówi Ziętek i ostrzega, że do końca roku wszystkie spółki nie wydobędą od 6 do 7 milionów ton. _ Jeszcze w tym roku zabraknie węgla _- podkreśla Ziętek. W tej sprawie napisał list do prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Prosi go interwencję. _ Jeśli nic nie zrobimy, zapłaci za to całe społeczeństwo. Drastycznie wzrosną ceny prądu i ogrzewania. Któregoś dnia kaloryfery w naszych mieszkaniach naprawdę mogą być zimne _ - ostrzega szef Sierpnia 80.

Z Jerzym Markowskim, byłym wiceministrem gospodarki i ekspertem od górnictwa rozmawia Aldona Minorczyk-Cichy

Czy w Polsce naprawdę może zabraknąć węgla?
To realne. Wystąpił splot negatywnych okoliczności.

dm1hy9m

A konkretnie?
_ Chodzi o środki na inwestycje. Bez nowych pokładów nie będzie węgla. Tylko, że nie ma za co do nich dotrzeć. Jednym ze źródeł pieniędzy miała być giełda. Ale ona leci na łeb i szyję. Wchodzić na nią teraz nie ma sensu. Następny problem to taniejąca ropa. Cena węgla zawsze była z nią powiązana. Dzisiaj jest wysoka i ratuje kondycję spółek węglowych. To niedługo się skończy. _

Sprowadzamy węgiel z zagranicy. To konieczne?
_ Mamy do czynienia z deficytem. W tym roku sprowadziliśmy już 8 milionów ton surowca. Ale nie ma wyjścia. Koksownie narzekają na za małe dostawy. W JSW tylko dwie kopalnie fedrują pełną parą, reszta ledwie zipie. _

Jakie jest na to lekarstwo?
_ Trzeba zwiększyć samodzielność kopalń. Ci którzy nimi rządzą na prawdę wiedzą co robić. Są jednak sparaliżowani strukturą zewnętrzną i brakiem decyzji. Bo górnictwo jest jak wojsko. Dowódca każe, to się robi. Tymczasem odpowiedzialny za resort wicepremier Pawlak miota się pomiędzy różnymi koncepcjami. Nie wie, którą wybrać. _

I co z tym zrobić?
_ Górnictwo trzeba leczyć indywidualnie. Każdą kopalnię z osobna. Bo w każdej można znaleźć sposób na większe wydobycie. _

Skąd wziąć na to pieniądze?
_ Górnictwo musi radzić sobie samo. Tyle, że dowódca nie wie co robić, a oficerowie się boją. _

Aldona Minorczyk-Cichy
POLSKA Dziennik Zachodni

dm1hy9m
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dm1hy9m