Zmiana godziny pracy. Czy muszę się zgodzić?

Wiele osób dostosowuje godziny pracy do swojego planu dnia, a pracodawcy się na to godzą

Zmiana godziny pracy. Czy muszę się zgodzić?
Źródło zdjęć: © Thinkstock

13.09.2013 | aktual.: 13.09.2013 10:52

Praca staje się coraz bardziej elastyczna. Wiele osób dostosowuje godziny pracy do swojego planu dnia, a pracodawcy się na to godzą. Czasami sami je proponują. Ale czy na zmianę godzin pracy możemy się nie zgodzić?

- Pracodawca ustnie poinformował mnie o zmianie godziny rozpoczynania pracy. Teraz zamiast o 8.00 mam przychodzić do firmy na godz. 9.00. Jest to dla mnie niekorzystne, głównie ze względu na dojazdy do miejsca pracy. Poza tym mam dziecko w przedszkolu i nie mogę odbierać go godzinę później. Czy muszę się zgodzić na taką zmianę? - pyta Karolina Jasnek, pracująca zajmująca się Public Relations.

W sierpniu weszły w życie przepisy uelastyczniające rozliczanie czasu pracy. Zmiany w Kodeksie pracy umożliwiają teraz pracodawcy wydłużenie okresu rozliczeniowego czasu pracy z 4 do 12 miesięcy.

Od teraz szef może wydłużać nasz czas pracy, a następnie rekompensować wypracowane dodatkowe godziny dając nam na przykład wolne. Co istotne, również dla pracowników będących w podobnej sytuacji jak Karolina Jasnek, zmiana w prawie pozwala na stosowanie rozkładów czasu pracy na indywidualny wniosek pracownika, niezależnie od ustaleń ze związkami lub reprezentacją pracowników. Nowe przepisy umożliwiają wprowadzenie różnych godzin rozpoczynania pracy albo przedziału czasu, w którym pracownik ma rozpocząć pracę. Z punktu widzenia pracownika wydaje się to korzystne, choć dużo bardziej korzysta firma.

„W takim przypadku pracownik zyska możliwość decydowania o godzinie stawienia się w firmie. Ważne, by zmieścił się w wyznaczonym przedziale czasowym ustalonym przez pracodawcę (np. między godz. 6.00 i 9.00). Jeśli dwukrotnie rozpocznie pracę w tej samej dobie, firma nie będzie musiała mu płacić za nadgodziny” – tłumaczy Dziennik Gazeta Prawna. Wiele uwag do nowych przepisów ma Solidarność. W ocenie ekspertów na zmianach stracą pracownicy. W przypadku 12-miesięcznego okresu rozliczeniowego brakuje bowiem określenia, w jakich warunkach mogą być one stosowane.

Wyobraźmy sobie bowiem, że w dużym sklepie w grudniu szef nakaże podwładnym pracować długie godziny, co nie będzie uznane za nadgodziny, a wolne za tą pracę wyznaczy im na maj, kiedy ruch w handlu jest mniejszy.

– Dłuższe okresy rozliczeniowe mogą być stosowane, jeżeli jest to uzasadnione obiektywnymi przyczynami, czyli nie wiadomo jakimi – mówi dr hab. Marcin Zieleniecki z Zespołu Prawnego Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”. - Nie określono również kategorii pracowników, które nie mogą być objęte 12-miesięcznym okresem rozliczeniowym, np. kobiety w ciąży, czy rodzice dzieci do lat 4.

Konfederacja Lewiatan przekonuje, że wydłużenie okresu rozliczeniowego pozwala elastyczniej organizować pracę, obniżyć koszty przestojów, koszty zwolnień i w przyszłości koszty rekrutacji nowych pracowników. Pracownicy natomiast, w zamian za zgodę na bardziej nieregularny czas pracy, ale przy zachowaniu dotychczasowego rocznego limitu godzin pracy, mogą liczyć na większą stabilność zatrudnienia.

Pracodawca nie ma obowiązku sporządzania rozkładu czasu pracy, jeżeli na pisemny wniosek pracownika stosuje do niego ruchomy czas pracy albo ustali mu indywidualny rozkład czasu pracy. Niestety, jeśli czas pracy zostanie określony w regulaminie pracy, nie możemy się nie zgodzić na przyjęcie proponowanych przez szefa zmian, bowiem regulamin pracy określa organizację i porządek w firmie oraz prawa i obowiązki stron stosunku pracy. Pamiętajmy przy tym, że jest to akt prawa wewnętrznego, dlatego też wskazane jest, aby strony stosunku pracy mogły uczestniczyć przy jego zmianie.

Nowe zasady rozliczania i rozkładu czasu pracy mogą zostać wprowadzone w firmie w układzie zbiorowym lub w porozumieniu ze związkami zawodowymi albo przedstawicielami pracowników, a wprowadzenie tych rozwiązań musi być zgłoszone - jak informowało Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej - "w trybie pilnym" Państwowej Inspekcji Pracy. Pracodawca ma na to pięć dni.

ml,MA,WP.PL

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (296)