Znaleźć pracę nie mając kwalifikacji? Można!
Czy można znaleźć pracę bez wykształcenia i doświadczenia?
29.09.2011 | aktual.: 29.09.2011 14:09
„Jestem przegrana”
Julita ma 22 lata i nigdy nie pracowała, mówi, że nie ma już sił wysyłać kolejnych CV. Nikt nie chce jej zatrudnić. Julita skończyła gimnazjum i chciała iść do „zawodówki”, ale zaszła w ciążę. Pomagali jej rodzice, bo ojciec dziecka zniknął i nie ma zamiaru płacić alimentów. Gdy dziecko podrosło, Julita zaczęła szukać pracy. Ale wszędzie odprawiano ją z kwitkiem.
- Chciałam sprzątać, ale okazało się, że nawet do tego jestem za cienka, bo przyjęli jakąś kobietę, która 20 lat sprzątała w szkole. Szukam roboty od 2 lat, wysyłam CV, ale ile można. Nie stać mnie na wyjazd do dużego miasta, poza tym, kto zajmie się dzieckiem. Poszłam na szkolenie komputerowe, ale jakoś mi to w znalezieniu pracy nie pomogło. Ciągle jestem na garnuszku rodziców. Osoba bez szkół dziś nic nie wskóra, jestem przegrana – opowiada Julita Jurek.
"Miałam pomysł i się udało"
Innego zdania jest Aneta, która również nie ukończyła żadnej szkoły po gimnazjum. Obecnie, tak jak Julita, ma 22 lata, a mając 16 - zachorowała. Miała problemy z kośćmi i konieczna było długotrwałe leczenie, a potem rehabilitacja. O nauce nie było mowy, przez lata jeździła od szpitala do szpitala. Wygrała z chorobą i jak mówi, poczuła się jak nowo narodzona. Poszła do urzędu gminy i zaproponowała, że założy przedszkole, którego brakowało w jej miejscowości. Poprosiła o pomoc w ubieganiu się o unijne dotacje. Gmina dała jej też lokal, bo przedsięwzięcie zdobyło poparcie radnych i mieszkańców wsi. Poza tym w przedszkolu znalazły się też etaty dla innych. Aneta zarabia i planuje zrobić maturę, potem chce iść na studia. Jak twierdzi pracę załatwiła sobie sama i właściwie nikt jej w tym nie pomógł.
- Zawsze lubiłam dzieci i zawsze chciałam pracować z nimi. Słyszałam, że brak przedszkola jest problemem w naszej wsi i postanowiłam spróbować. Przerażały mnie te wszystkie dokumenty, ale zajęli się tym urzędnicy i udało się założyć taką placówkę, w której jestem i sprzątaczką, i woźną i pomocnikiem od wszystkiego. Nie mogłam zajmować się dziećmi, bo nie mam przecież kwalifikacji, ale robię wszystko inne i mam etatową pracę. Nie zarabiam dużo, ale sama się utrzymuję – mówi Aneta Budzińska, mieszka pod Szczecinem.
Bez dyplomu? Nie, dziękuję
Większość doradców personalnych i specjalistów od rekrutacji nie wyobraża sobie kandydata bez jakichkolwiek kwalifikacji. Już nawet na mało eksponowane stanowiska wymagają dyplomów, świadectw ukończenia szkoleń, doświadczenia. Ktoś, kto nie może się nimi pochwalić, uznawany jest za lenia, człowieka bez ambicji.
- Każdy ma jakieś kwalifikacje i każdy ukończył jakąś szkołę. Ja umawiam się z tymi kandydatami, którzy mają jak najwięcej ukończonych szkół, kierunków, szkoleń. To dla mnie informacja, że kandydat jest ambitny, przedsiębiorczy. To sprawiedliwe i tak powinno być – twierdzi Jarosław Roszek, doradca personalny, zajmuje się rekrutację pracowników do firm budowlanych.
Bez dyplomu? A co potrafisz?
Waldemar Tomaszewski, pracuje w dziale kadr jednej z dużych firm, jest innego zdania. Twierdzi, że nie brakuje osób bez doświadczenia, wykształcenia, bądź z bardzo niskim wykształceniem, które świetnie sobie radzą w firmach.
- Dyplomy to nie wszystko. Znam wiele osób, które nie mając matury świetnie zarabiają, bo mają pomysł na siebie. Nie mają dyplomów i to nie z powodu lenistwa, ale np. tego, że pochodzą z ubogiej rodziny albo były chore. Życie układa się różnie – mówi Waldemar Tomaszewski. – Bez kwalifikacji można znaleźć pracę, potrzebna jest cierpliwość i konsekwencja w działaniu. No i pomysł oraz wiara, że pomysł wypali. Nie mając kwalifikacji szukajmy możliwości zdobycia ich. Dowiedzmy się, co może nam zaproponować urząd pracy, dużo jest teraz szkoleń finansowanych z unijnych funduszy i niektóre są naprawdę sensowne. Piszmy CV i starajmy się chodzić na rozmowy kwalifikacyjne. Dzwońmy do firm i pytajmy się o wolne etaty oraz o warunki, które trzeba spełnić. Czasem warto zrobić szkolenie (np. obsługi kasy fiskalnej czy urządzenia do obróbki drewna), które stanie się przepustką do otrzymania pracy. Szukajmy pracy gdzie się da – pytajmy znajomych, przeglądajmy prasę, Internet.
Na czym można zarabiać nie mając kwalifikacji
Najlepiej, gdy wiemy co chcielibyśmy robić, wówczas powinniśmy dążyć do tego celu – mówi Waldemar Tomaszewski. Jeśli się nie udaje, pomyślmy co stoi nam na przeszkodzie i co możemy zrobić, by usunąć barierę. I nie obawiajmy się potencjalnych pracodawców. Nie zrażajmy się, gdy nie spełnimy jakiegoś wymogu – czasem potrafimy coś zrobić, ale np. nie mamy odpowiedniego dyplomu. Wyślijmy CV, a w liście napiszmy jasno, że nauczyliśmy się wykonywać tę czynność i mimo braku dyplomu jesteśmy świetnymi kandydatami. Bądźmy zawsze szczerzy, nie koloryzujmy. I musimy wierzyć, że nas przyjmą. Myślmy o tych branżach, w których nie są potrzebne jakieś specjalistyczne kwalifikacje – to może być opieka nad dziećmi lub osobami starszymi, handel, sprzątanie, praca jako tak zwana złota rączka. Dziś już działają dobrze prosperujące firmy, które zarabiają w tych dziedzinach.
(toy)