Związkowcy domagają się zaniechania likwidacji zakładów Formet SA

Alarmują, że zamknięcie fabryki oznacza likwidację prawie 120 miejsc pracy

Związkowcy domagają się zaniechania likwidacji zakładów Formet SA
Źródło zdjęć: © PAP

07.09.2012 | aktual.: 07.09.2012 10:50

"Oczekujemy, że 14 września dojdzie do spotkania Wojewódzkiej Komisji Dialogu Społecznego przy wojewodzie kujawsko-pomorskim z udziałem kompetentnych przedstawicieli Ministerstwa Skarbu Państwa. Decyzja o likwidacji Formetu jest nieuzasadniona ekonomicznie i społecznie, a sposób, w jaki ją przeprowadza ministerstwo, urąga wszelkim zasadom, jakich samo nakazuje przestrzegać w wydanych wcześniej dokumentach" - ocenił w czwartek przewodniczący Zarządu Regionu Bydgoskiego NSZZ "S" Leszek Walczak.

Dodał, że związkowcy skierowali do ministra skarbu Mikołaja Budzanowskiego list, w którym wzywają do "pisemnego wyjaśnienia podjętych decyzji, wstrzymania likwidacji i pilnego spotkania".

Rzeczniczka MSP Magdalena Kobos tłumaczyła wcześniej, że decyzję o likwidacji Formetu podjęto, gdyż Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy spółki nie zatwierdziło planu restrukturyzacji na lata 2011-2015. W ocenie urzędników ministerstwa "obecna sytuacja spółki oraz przyjęte założenia do prognoz finansowych wskazują na bardzo duże ryzyko, że spółka nie będzie w stanie zrealizować planu restrukturyzacji".

W czwartek biuro prasowe MSP zaznaczyło, że resort do czasu otrzymania listu nie komentuje postulatów "S".

Jak poinformował lider związku, 30 sierpnia doszło do spotkania związkowców z prezesem Formetu, na którym przedstawiono plan restrukturyzacji zakładu i plan działań dających szansę na odzyskanie przez tę firmę płynności finansowej. Najistotniejszymi jego założeniami było zawieszenie układu zbiorowego, rezygnacja przez załogę z funduszu świadczeń socjalnych, a ze strony właściciela, czyli Skarbu Państwa - zgoda na sprzedanie kilku zakładowych nieruchomości i zaniechanie żądania zwrotu 2,3 mln zł, które zakład otrzymał jako pomoc publiczną.

"Tymczasem już następnego dnia, 31 sierpnia, do Bydgoszczy dotarła decyzja MSP o natychmiastowym zwolnieniu prezesa, likwidacji zakładu i ustanowieniu likwidatora. Te decyzje zapadły bez jakichkolwiek konsultacji, a pracowników potraktowano jak zbędne przedmioty bez prawa głosu, co urąga nie tylko jakiejkolwiek przyzwoitości, ale jest sprzeczne choćby z uchwalonymi przez rząd w 2002 r. Zasadami Dialogu Społecznego" - ocenił Walczak.

Lider bydgoskiej "S" uważa, że w ostatnich latach resort skarbu jako właściciel Formetu nie interesował się przyszłością zakładu. "W ciągu jednej kadencji przez Formet przewinęło się aż 10 prezesów; ostatni nie miał na swoim koncie żadnego doświadczenia na takim stanowisku" - zaznaczył Walczak.

Związkowcy z "S zapowiadają, że jeśli ministerstwo nie odwoła decyzji o likwidacji Formetu, podejmą "wszelkie przewidziane prawem działania", by je do tego skłonić. Zapowiadają także "działania niekonwencjonalne", ale na razie nie chcą zdradzać szczegółów.

W Formecie zatrudnionych jest jeszcze 119 osób. "Wyznaczona przez MSP likwidator zapowiedziała, że wypowiedzenia wręczane będą od października, czyli do końca roku przedsiębiorstwo faktycznie przestanie funkcjonować, a ok. 20-30 osób zachowa stanowiska na czas likwidacji, która ma potrwać dwa lata" - poinformował szef zakładowej "S" Paweł Nadolny.

"Załoga, która pracuje za minimalne wynagrodzenia, rezygnuje ze świadczeń i dodatków, byle ratować zakład, trafi na bruk. Pracę przez dwa lata będzie miała za to pani likwidator i rada nadzorcza, która nie wiadomo co ma jeszcze nadzorować, a dotychczas wykazywała się raczej brakiem skuteczności" - ocenił Walczak.

Szef Regionu Bydgoskiego "S" podkreślił, że kadra zarządzająca w ostatnich latach Formetem nie była skłonna do poświęceń na rzecz tej firmy. "Jeden z prezesów był oburzony propozycją dobrowolnej rezygnacji - jak to zrobiła wcześniej załoga - z części wynagrodzenia, bo jego zdaniem 16 tys. zł miesięcznie to pensja odpowiadająca wysiłkowi, jaki wkłada w zarządzanie" - przypomniał Walczak.

Fabryka Form Metalowych Formet SA to firma narzędziowa z ponad 45-letnią tradycją, specjalizująca się w projektowaniu i wykonawstwie form wtryskowych do produkcji tworzyw sztucznych i gumy. Fabryka ma zamówienia zapewniające pracę co najmniej do końca tego roku. Zakład obciąża jednak zadłużenie szacowane w sumie na 9 mln zł. Na ogłaszane w ubiegłym roku przez MSP rokowania w sprawie sprzedaży większościowego pakietu akcji firmy nie zgłosił się żaden chętny.

(Nap)

Źródło artykułu:PAP
zwolnieniazwiązkowcyhr
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)