Kumulacja w Lotto. Prędzej zostaniesz milionerem, wydając pieniądze inaczej niż na lotka
- Historie mówiące o większych szansach na śmierć w drodze do kolektury niż na trafienie "szóstki" są prawdziwe - sprowadza nas na ziemię główny analityk notowanej na GPW spółki Inwestycje Alternatywne Profit.
06.05.2016 15:34
Aż 60 milionów złotych może wygrać osoba, która w najbliższym losowaniu Lotto trafnie wytypuje sześć liczb. Rekordowa kumulacja przyciąga jak magnes, dając wielu graczom poczucie, że fortuna jest na wyciągnięcie ręki. Tym bardziej, że wystarczy wydać kilka złotych na los. To jednak bardzo złudna perspektywa, a jak przekonują eksperci pieniądze przeznaczone na zakłady w loterii można zainwestować znacznie lepiej.
Jeszcze w czwartek w puli Lotto było 40 mln zł, ale ponieważ nikomu w kolejnym losowaniu nie udało się trafić "szóstki", suma ta wzrosła do zawrotnych 60 mln zł. Taka kwota działa na wyobraźnię, ponieważ pozornie oznacza możliwość pewnej gry o najwyższą stawkę, o ile tylko dysponuje się odpowiednim kapitałem.
Zgodnie z rachunkiem prawdopodobieństwa, szansa na trafienie "szóstki" to 1 do 13 983 816. Ponieważ pojedynczy zakład kosztuje 3 zł, na obstawienie wszystkich możliwych kombinacji "wystarczy" suma 41 951 448 zł, a to o ok. 18 mln zł mniej, niż można wygrać. Jednak nawet gdyby ktoś zdecydował się zainwestować prawie 42 mln zł w odpowiednią liczbę zakładów, nie daje w wcale gwarancji zgarnięcia kumulacyjnej puli. Może się bowiem trafić kilku szczęśliwców, którzy odgadną odpowiednią kombinację liczb od 1 do 49.
Zabawa, czy inwestycja?
Wielkie kumulacje przyciągają do kolektur osoby, które chcą "dać losowi szansę" i często traktują to w dużym stopniu jako zabawę, ale nie brakuje takich graczy, którzy do zakładów Lotto podchodzą ze śmiertelną powagą i zacięciem inwestycyjnym. Takie osoby zazwyczaj grają według jakiegoś "systemu" i nie odpuszczają żadnego losowania. Czy takie podejście w ogóle ma sens? Warto zwrócić uwagę, ze gdyby nie tacy regularni gracze, loteria pieniężna praktycznie straciłaby sens.
Jak dowiedziały się Finanse WP w biurze prasowym Totalizatora Sportowego, według badań, do grania w Lotto przyznaje się ponad połowa dorosłych Polaków, a nieco częściej losy puszczają mężczyźni niż kobiety. Największą popularnością cieszy się metoda na chybił-trafił (wybiera ją 59 proc. graczy). Mozolne zakreślanie pól na papierowych kuponach wybierają tylko niektórzy gracze.
Ile wydaje na zakłady typowy gracz Lotto? Jarosław Tomaszewski z Totalizatora Sportowego wyjaśnia, że ponieważ gra jest anonimowa, jej organizator nie jest w stanie, a nawet nie ma prawa zbierać informacji o kwotach, jakie gracze "puszczają" w poszczególnych losowaniach.
Dlatego nie może także ujawnić, rekordowych kwot, jakie pojedynczy gracze przeznaczyli na pojedyncze losowanie Lotto. Przyznaje jednak, że osobiście zna przypadki, gdy nowożeńcy całą sumę pieniędzy otrzymanych od gości weselnych przeznaczyli na grę.
Niektórzy wybierają droższe zakłady, na przykład na 12 liczb w Lotto. - Taki kupon Lotto z Plusem na 12 liczb kosztuje 3 696 złotych. Trudno jednak powiedzieć czy gracze, którzy wybiorą ten sposób gry, traktują go jako inwestycję czy po prostu zwiększenie szans na wygraną - mówi nam Tomaszewski.
Mity o szybkiej emeryturze
- Historie mówiące o większych szansach na śmierć w drodze do kolektury niż na trafienie "szóstki" są prawdziwe - sprowadza nas na ziemię Paweł Żuk, główny analityk notowanej na GPW spółki Inwestycje Alternatywne Profit. - Czy trafienie magicznej "szóstki” może być najłatwiejszym sposobem na zapewnienie sobie udanej emerytury? Czy systematyczna gra jest opłacalna dla naszych portfeli? Nic bardziej mylnego - stwierdza.
- Prawdopodobieństwo wygranej w Lotto jest tak niewielkie, że zdecydowana większość graczy po prostu traci w ten sposób swoje pieniądze - nie owija w bawełnę Jarosław Sadowski, główny analityk firmy pośrednictwa finansowego Expander. - Gdyby osoba, która regularnie gra za minimalną stawkę 3 zł, odkładała wydawane w ten sposób pieniądze, to po roku zebrałaby 468 zł. To tak jakby dwukrotnie trafiła czwórkę, tylko że w tym przypadku ma pewność wygranej - zwraca uwagę analityk.
Jak przekonuje Sadowski, naprawdę duże pieniądze mogłyby zebrać w ten sposób te osoby, które obstawiają kilka zakładów. - Jeśli ktoś za każdym razem wydaje 20 zł (to 5 zakładów Lotto z plusem) to po roku zbierze się kwota 3120 zł. Po dwóch latach będzie miał 6240 zł, czyli mniej więcej tyle ile dostałby za trafienie piątki, a po dziecięciu latach takiego odkładania pieniędzy przeznaczonych na Lotto, mógłby kupić sobie kupić samochód za zgromadzone tak oszczędności. Przy założeniu inwestowania tych pieniędzy ze stopą zwrotu 5 proc. rocznie zgromadziłby bowiem kwotę 38,5 tys. zł - wylicza ekspert.
Jeszcze bardziej kuszące perspektywy zainwestowania pieniędzy, które w ogromnej większości przypadków bezowocnie wydajemy na zakłady w loterii, roztacza Paweł Żuk. - Jeśli powstrzymamy ludzką chciwość i zdamy się na inwestycyjną konsekwencję, zawrotna kwota kumulacji dostępna będzie na wyciągnięcie ręki - przekonuje.
Jak wylicza Żuk, statystyczny Polak, zawierając tylko 6 zakładów w tygodniu, czyli 2 zakłady na losowanie, godzi się na wydatek rzędu niemal 900 zł rocznie. - Gdyby tylko zebrać wydatki gracza z 30-letnim doświadczeniem i przeznaczyć je na zakup złota już na początku przygody z lotto, dziś można by spieniężyć kruszec o wartości 21,6 mln zł, co jest wynikiem zbliżonym do dotychczasowych rekordowych kumulacji - kusi.