86 proc. kandydatów sprawdza pracodawcę w sieci

Co trzeci kandydat zrezygnowałby z oferty pracy w firmie, która nie cieszy się dobrą opinią jako pracodawca. Wpisując takie frazy jak 'opinie o pracodawcy' w wyszukiwarkę, znajdziemy przynajmniej kilka serwisów zbudowanych specjalnie po to, by się opiniami o swoim szefie czy firmie dzielić.

86 proc. kandydatów sprawdza pracodawcę w sieci

28.02.2012 | aktual.: 28.02.2012 15:21

Fora internetowe to prawdziwa kopalnia informacji. Można z nich dowiedzieć się, która pralka psuje się najczęściej, jaki krem najlepiej odżywia skórę, która pizzeria oferuje smaczne i tanie jedzenie. Poza takimi stricte użytkowymi danymi, internauci równie chętnie dzielą się wiedzą na temat tego, jak pracuje się u danego pracodawcy. Czy kandydaci do pracy korzystają z takich informacji i w jaki sposób?

Obraz

Z przeprowadzonej w styczniu przez portal Praca.pl ankiety, w której udział wzięło 1045 użytkowników serwisu wynika, że zaledwie 14 proc. pracowników i kandydatów nie ma w zwyczaju sprawdzać opinii na temat pracodawcy w internecie. Pozostali „googlują” przyszłe firmy. Co trzeci kandydat sprawdza opinie o firmie w sieci jeszcze zanim prześle swoje CV. Nieco większa część (37 proc.) robi to tuż przed rozmową kwalifikacyjną, a 16 proc. za wyszukiwanie opinii zabiera się kiedy już otrzyma ofertę pracy.

A czy to, co kandydaci znajdą w internecie może mieć wpływ na decyzję o podjęciu pracy u danego pracodawcy? Ankieta Praca.pl mówi że tak! Co trzeci kandydat zrezygnowałby z oferty pracy w firmie, która nie cieszy się dobrą opinią jako pracodawca. Dla ponad połowy (53 proc.) znalezione w internecie informacje byłyby przyczynkiem do tego, by zachować większą czujność. Zaledwie 14 proc. kandydatów, do opinii znalezionych w Internecie, nie przywiązuje wagi (bądź opinii tych nie szuka).

Michał Filipkiewicz - specjalista ds. marketingu w Praca.pl zauważa: „Indywidualni użytkownicy znacznie szybciej niż organizacje odkryli siłę internetu. Opiniami – zwłaszcza krytycznymi – dzielą się chętnie. Nadal działa przecież mit anonimowości w internecie. Dopiero od niedawna firmy zaczynają zwracać uwagę na to, że ich pracownicy publikują informacje na temat firmy, które odbijają się na wizerunku pracodawcy. A pracownicy piszą już od lat. Wpisując takie frazy jak 'opinie o pracodawcy' w wyszukiwarkę, znajdziemy przynajmniej kilka serwisów zbudowanych specjalnie po to, by się opiniami o swoim szefie czy firmie dzielić.”

A opinie w większości są negatywne. Większa liczba krytycznych uwag na temat pracodawców niż uwag pozytywnych, nie dziwi. Krzysztof Kirejczyk, prezes Praca.pl zwraca uwagę na starą zasadę: „Niezadowolony klient poskarży się dziewięciu osobom. Zadowolony powie o tym jedynie pięciu. Pracownik jest jak klient – jeśli jest sfrustrowany to większe są szanse, że się tym podzieli na forum – również internetowym.”

Czy negatywne opinie w internecie zawsze oznaczają, że w firmie jest źle? Niekoniecznie. Po pierwsze organizacje się uczą i coraz częściej sięgają do wyszukiwarki by sprawdzić, jak postrzegają organizację pracownicy. Z informacji, które zdobywają wyciągają wnioski i starają się zmienić.

Michał Filipkiewicz: „Firma, która miała w zwyczaju zatrudniać pracowników na umowy cywilnoprawne lub słabo płacić, po zauważeniu spadku ilości kandydatów do pracy i znalezieniu narzekań na firmę w internecie może zmienić politykę personalną. Informacje się dezaktualizują, ale nadal w internecie pozostaną.”

Po drugie, zdarzają się też sytuacje, w których twórcą wielu negatywów jest jeden sfrustrowany bądź zwolniony pracownik czy nawet odrzucony podczas rekrutacji kandydat. W najgorszej wersji – konkurencja, która pragnie zdyskredytować firmę w oczach klientów i potencjalnych pracowników.

Oczywiście część opinii, które można znaleźć na temat pracodawcy będzie miało ugruntowanie w rzeczywistości i nie należy ich lekceważyć. Ich sprawdzenie i weryfikacja może pozwolić uniknąć bolesnego rozczarowania, kiedy kandydat zdecyduje się już na pracę i na własnej skórze przekona się, że wcale nie jest tak różowo, jak mu się wydawało po rekrutacji.

Warto jednak mieć jasność, że tam, gdzie można umieścić negatywną opinię anonimowo, trudno mówić o jej wiarygodności. „Krytyczne informacje na temat pracodawcy, w akcie zemsty, najczęściej umieszczają zwolnieni pracownicy. Informacje te w większości przypadków są kłamliwe i nie należy opierać się na nich przy ocenie pracodawcy” – podkreśla Krzysztof Kirejczyk.

Co zrobić, jeśli znajdziemy negatywne opinie o pracodawcy, u którego planujemy rozpocząć pracę?

Obraz

Michał Filipkiewicz z Praca.pl uważa, że natychmiastowa rezygnacja z procesu rekrutacji jest błędem.

„Opinie o pracodawcy, które kandydat znajdzie w internecie powinny zostać przez niego potraktowane jako dodatkowe źródło informacji, ale nie bez sporej dozy nieufności. Jeśli są w większości negatywne powinny wzbudzić czujność i być wskazówką, o co dopytać w trakcie spotkania kwalifikacyjnego. Przecież tak naprawdę, mogą nie być prawdą. Pamiętajmy też, że organizacje się zmieniają i to, na co byli pracownicy narzekali w sieci może już nie być rzeczywistością. Kiepskie warunki pracy mogły się poprawić, stosujący mobbing manager mógł zostać zwolniony. Dlatego nie warto zamykać sobie samemu szans na pracę” - wyjaśnia specjalista.

Jak zatem wykorzystać znalezione w internecie opinie? Specjaliści z Praca.pl radzą:

• Dokładnie przeczytaj wszystkie opinie, które znajdziesz. Zwróć uwagę na daty ich zamieszczenia oraz IP, z którego zostały wysłane (jeśli jest dostępne). Po tym poznasz, czy opinie rzeczywiście są niezależne i zostały opublikowane przez kilka osób czy może przez jednego, sfrustrowanego pracownika.
• Wynotuj sobie merytoryczne uwagi, które cię niepokoją. Informacja o tym, że „firma jest beznadziejna”, nie jest merytoryczna. Opinia o tym, że brakuje szkoleń i możliwości rozwoju jest już jednak istotna.
• Na spotkaniu rekrutacyjnym dopytaj o nurtujące cię kwestie. Możesz powiedzieć wprost o tym, że zastanawiasz się na ile opinie, które znalazłeś w sieci są wiarygodne. Zapytaj skąd zdaniem pracodawcy wynikają te krytyczne uwagi.
• Pytaj o konkrety – np. jeśli powtarzające się opinie dotyczą braku szkoleń, zapytaj o plany szkoleniowe jakie by ci przysługiwały. Jeśli pracownicy skarżą się na niepłatne nadgodziny, zapytaj o to, jak firma rozwiązuje problem nadgodzin – czy często się zdarzają, czy firma za nie wynagradza, czy może pozwala je odebrać w inny dzień.
• Na podstawie danych, które uzyskasz podejmij własną decyzję. Pamiętaj o tym, że opinie nie zawsze są wiarygodne. Jeśli jednak widzisz, że pracodawca podczas spotkania rekrutacyjnego jest zmieszany pytaniami, które zadajesz, odpowiada wymijająco, zmienia temat i nie uzyskujesz żadnych konkretów – bądź czujny. To, czego się obawiasz, może okazać się prawdą.
• W razie wątpliwości spróbuj dotrzeć do osób, które rzeczywiście pracują bądź pracowały w firmie i dopytaj je (osobiście bądź przez znajomych) o warunki pracy – zyskasz znacznie bardziej wiarygodne dane.

/ak

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (59)