Absurdalne zachowania polskich szefów. Przyprawiają o ból głowy
Odejmowanie wyjść do toalety od czasu pracy, wezwanie z urlopu w trybie pilnym tylko po to, żeby zwolnić. To tylko niektóre z wielu absurdalnych historii dotyczącymi pracodawców, którymi podzielili się użytkownicy Facebooka.
31.10.2023 18:24
"Mordor Na Domaniewskiej" to fanpage w serwisie Facebook obserwowany przez 170 tys. osób, który znany jest m.in. z tego, że wrzuca często prześmiewcze historie związane z pracą w korporacjach. Tym razem zapytali o najbardziej absurdalne sytuacje, które przytrafiły się użytkownikom w pracy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Absurdalne sytuacje w pracy
Pierwsza z absurdalnych historii nie dotyczy polskiego pracodawcy. Izabela opisała historię duńskiego przełożonego. "Szef kazał nam odejmować od czasu pracy minuty, spędzone w toalecie. Najpierw raportowałam dniówki typu 7,6582 godz., a potem zwiałam do innej roboty" - czytamy pod postem. Kobieta podkreśliła, że te zasady nie dotyczą duńskiej części zespołu, a jedynie Polaków.
Kolejny użytkownik opisuje sytuację, z firmy, w której podjął pracę. "Sytuacja z firmy, w której pracowałem (zanim jeszcze tam zacząłem pracować): wezwali człowieka z urlopu w trybie pilnym, żeby go zwolnić (podobno dlatego, że przekroczył swoje pełnomocnictwo, ale trzeba dodać, że zarządzający oczekiwali nierealnych celi)" - opisuje Michał.
Mikołaj opisał historię swojej koleżanki, która planowała ślub. Data tego wydarzenia wypadła "w trakcie bardzo ważnej wizytacji naszych 'przyjaciół' z Zachodu" - opisuje użytkownik. Kobieta przekazała wówczas swojej szefowej, że jej nie będzie tego dnia, ponieważ bierze ślub. W odpowiedzi usłyszała: "to jednak pewne?".
Równie absurdalną historią podzieliła się Monika, która opisała reakcję swojego szefa na powolne poruszanie się po biurze. "Jeden z moich szefów zapytał kiedyś, czemu tak wolno chodzę po biurze, po czym, nie czekając na moją odpowiedź, stwierdził, że jak ludzie są zajęci, to chodzą bardzo szybko i powinnam się zastanowić nad swoim postępowaniem" - czytamy w komentarzu.
Grzegorz natomiast otrzymał najbardziej absurdalną reprymendę od szefa. "Nie wiem, co zrobiłeś, ale jak tak jeszcze raz zrobisz, to się pożegnamy..." - usłyszał od pracodawcy użytkownik po wykonaniu swoich zadań.