Afera o dodatki dla strażaków. MSWiA obniża stawki. "Są rozgoryczeni"
Z nowego projektu rozporządzenia, do którego dotarli strażacy, wynika, że ich dodatki mieszkaniowe mają być niższe, niż wstępnie proponowało MSWiA. Strażacy z woj. śląskiego stracą ok. 300 zł miesięcznie. Resort nie chce ujawnić, jak wyliczał stawki, co oburza związkowców.
Chodzi o projekt rozporządzenia Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji (MSWiA) dotyczący wysokości mnożników lokalizacyjnych, na podstawie których będzie obliczany dodatek mieszkaniowy funkcjonariuszy Państwowej Straży Pożarnej (PSP). Pierwsza wersja pojawiła się w marcu, a druga w czerwcu 2025 r.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
O włos od tragedii w Olsztynie. Z sufitu spadło prawie pół tony gruzu
- Założenia, nad którymi toczą się prace, różnią się ogromnie względem pierwszej wersji projektu. Pierwotnie byliśmy potraktowani jako aglomeracja śląska i pojawiły się błędy. W przypadku, gdy komenda Państwowej Straży Pożarnej znajduje się w mieście, ale swoim działaniem obejmuje powiat, to współczynniki rozdzielano na miasto i powiat. Skoro funkcjonuje jedna jednostka w całym powiecie, to po co rozdzielać mnożnik na miasto i powiat? Te zastrzeżenia zostały wzięte pod uwagę, ale przy okazji wywrócono zasady do góry nogami - przekonuje w rozmowie z WP Finanse Adam Rogoza, przewodniczący Międzyregionalnej Śląskiej Sekcji Pożarnictwa NSZZ "Solidarność".
Niższe dodatki mieszkaniowe dla strażaków
W głównych miastach aglomeracji, czyli w Katowicach, Gliwicach, Zabrzu, Sosnowcu, Chorzowie, Tychach, Rudzie Śląskiej, Sosnowcu, Dąbrowie Górniczej mnożnik lokalizacyjny został zmniejszony z 5 do 4, a w Jaworznie - z 5 do 3,1. Strażacy czują się "oszukani".
Aglomeracja śląska została pozbawiona około 300 zł na strażaka miesięcznie w porównaniu do pierwszego projektu rozporządzenia. Dla porównania współczynnik aglomeracji warszawskiej sięga 6. Ceny nieruchomości na naszym rynku są zbliżone do cen warszawskich o podobnym standardzie. Z uwagi na specyfikę naszego regionu jest też wiele mieszkań w starych kamienicach o niskim standardzie, co może zaniżać średnie ceny rynkowe - wyjaśnia przewodniczący.
Śląscy strażacy zwrócili się z prośbą o interwencję do Prezydium Krajowej Sekcji Pożarnictwa "S" o pilną interwencję w tej sprawie.
Jednak Śląsk to niejedyny poszkodowany region. Bartłomiej Mickiewicz, przewodniczący Krajowej Sekcji Pożarnictwa NSZZ "Solidarność", przekonuje w rozmowie z WP Finanse, że "jest ogromne zaniepokojenie w tej sprawie". - Bardzo dużo straciło np. woj. łódzkie, tam strażacy są rozgoryczeni - podkreśla.
Międzyregionalna Sekcja NSZZ "Solidarność" Strażaków woj. łódzkiego wystosowała oświadczenie, w której wyraża "stanowczy protest wobec zaproponowanych rozwiązań".
Nie do zaakceptowania jest niezrozumiała rozbieżność projektu z marca br. w odniesieniu do drugiej - bieżącej propozycji, która dla strażaków PSP woj. łódzkiego skutkuje tym, że otrzymają dodatki mieszkaniowe o prawie 5 mln zł rocznie mniej niż zakładała propozycja z marca br., a łącznie z funkcjonariuszami Policji naszego województwa prawie 20 mln zł rocznie mniej - czytamy w oświadczeniu.
Z wyliczeń związkowców wynika, że np. strażacy z pow. radomszczańskiego, tomaszowskiego, pabianickiego czy bełchatowskiego otrzymają o 210 zł mniej, bo wskaźnik został zmniejszony z 3,70 do 3. W skali całej jednostki to kwoty liczone w tysiącach - w pow. tomaszowskim strata wyniesie 18,9 tys. zł miesięcznie.
Resort nie chce ujawnić, jak liczył wskaźniki
Strażaków oburza nie tylko zmniejszenie wskaźników, lecz także brak informacji o powodach czy metodzie obliczeń.
- Nie mamy informacji na temat sposobu wyliczania mnożników. Na spotkaniu w MSWiA we wtorek (17 czerwca) członkowie "Solidarności" zwrócili się do przedstawicieli resortu z prośbą o przedstawienie dokładnej metodyki liczenia. Ministerstwo stwierdziło, że nie przekaże nam konkretnych danych liczbowych, nie wiadomo z jakiego powodu, co powoduje jeszcze większe zaniepokojenie - podkreśla Mickiewicz.
Wytłumaczenie, które zostało zaprezentowane, budzi ogromne wątpliwości wśród strażaków.
Otrzymaliśmy wyjaśnienie, że wzięto pod uwagę średnie ceny mieszkań z jednego portalu zajmującego się nieruchomościami. Ceny wzięto z wybranych 10 dni z jednego miesiąca. Środki na ten cel przekraczają 2 mld zł rocznie, więc zastanawiamy się, kto podjął decyzję, aby w wyliczeniach uwzględniać dane z prywatnego portalu z jakichś konkretnych dni. Mamy wątpliwości, więc pytaliśmy, ale również i w tej sprawie nie otrzymaliśmy odpowiedzi - przyznaje przewodniczący.
Redakcja WP Finanse również poprosiła MSWiA o wyjaśnienie, w jaki sposób dokonywała obliczeń. Do momentu publikacji artykułu nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
- Już pierwsza wersja rozporządzenia była niejasna. Natomiast druga jest jeszcze mniej jasna w kontekście wyliczeń i to wzbudza duże kontrowersje. Pojawiły się dodatkowe wskaźniki, ale nie wiemy, kto o nich decydował. Metody wyliczeń powinny być jak najprostsze. Przy naszych obliczeniach kierowaliśmy się wielkością powiatów - taką samą metodologię zastosowała Służba Więzienna. Tam wszyscy wiedzą, ile dostaną, a w naszym przypadku MSWiA ma skomplikowany algorytm - podkreśla przewodniczący.
Jego zdaniem bez wskazania metodologii, nie będzie można wytłumaczyć funkcjonariuszom, dlaczego w jednym powiecie stawka jest wyższa, a w drugim - niższa.
- Docierają do mnie głosy strażaków sugerujące, że zostało to zrobione celowo. Premier wyszedł do mediów i obiecał zakres dodatków, a przed wyborami pokazał propozycję (pierwszą, korzystniejszą, w marcu - przyp. red.). Podejrzewamy, że celem mogło być skłócenie środowiska strażaków, bo niektórzy są zadowoleni, a inni nie - wyjaśnia przewodniczący śląskiej sekcji pożarnictwa.
Nie ma pieniędzy na dodatki mieszkaniowe?
- Poza tym dotarło do nas pismo, które Ministerstwo Finansów zaadresowało do MSWiA. Wynika z niego, że nie ma finansowania, więc zachodzi obawa nie tylko o wysokość wskaźników, lecz także w ogóle o samo założenie ustawy mieszkaniowej. W mojej cenie jest to sytuacja kuriozalna, bo od ministra usłyszeliśmy, że skoro premier obiecał, to tak będzie - wskazuje Mickiewicz.
Pismo, pod którym z upoważnienia ministra finansów podpisała się podsekretarz stanu Hanna Majszczyk, jest dostępne na stronie rządowej i czytamy w nim:
"Za całkowicie bezpodstawne należy uznać wskazywanie dodatkowych skutków na rok 2025, które nie mają pokrycia w budżecie dysponentów części budżetowych (w tym również MSWiA). Ustawa na rok 2025 jest uchwalona i obowiązująca. A środki na wskazane cele nie zostały w niej zaplanowane poza budżetem MSWiA. Oznacza to, że projekt nie ma źródeł finansowania i nie może zostać przyjęty w przedstawionej formie (brak szczegółowej informacji nt. źródła finansowania w 2025 r. i latach kolejnych). Niedopuszczalne jest bowiem przyjmowanie rozwiązań, które z założenia powodowałyby zobowiązania wymagalne Skarbu Państwa. Odnosząc się do wskazanych źródeł finansowania w roku bieżącym, należy zauważyć, iż projektodawca nie wskazuje w sposób jasny i jednoznaczny czy (i gdzie) zabezpieczono środki na pokrycie przewidzianych skutków finansowych".
W związku z tym stanowiskiem strażacy liczą, że negocjacje z resortem finansów doprowadzą do tego, że pieniądze się pojawią i świadczenie w ogóle wejdzie w życie.
- Minister zapewnia, że stanie się to od 1 lipca, ale moim zdaniem to jest niemożliwe i pewnie trzeba będzie wypłacić te świadczenia wstecznie z wyrównaniem. Mamy nadzieję, że nie będzie to kolejna odsłona słynnego już stwierdzenia "cóż szkodzi obiecać". Podpisaliśmy z ministrem porozumienie i wiele rzeczy zostało zrealizowanych, ale dodatków też będziemy pilnować - przekonuje Mickiewicz.
Krajowa Sekcji Pożarnictwa NSZZ "Solidarność" nie ma informacji na temat kolejnych planowanych spotkaniach z MSWiA. Otrzymała jedynie zapewnienie, że jak przepisy wkroczą na poważną ścieżkę legislacyjną i przyjmą formę konkretnych aktów prawnych, to wtedy przedstawiciele strażaków będą mogli się w tej sprawie wypowiadać.
Będzie strajk strażaków?
Jeśli nie dojdzie do porozumienia w tej sprawie, to strażacy nie wykluczają podjęcia bardziej zdecydowanych działaniach. Mickiewicz, dopytywany o ewentualny strajk, podkreśla, że zostaną podjęte próby rozmów z innymi związkami działającymi w MSWiA.
- Liczyliśmy na to, że plany z ubiegłego miesiąca dotyczące ewentualnych działań protestacyjnych sprawią, że ta sprawa zostanie załatwiona. Tak się nie stało, ale sprawa przynajmniej ujrzała światło dzienne, więc na pewno będziemy rozmawiać na ten temat. Jesteśmy postawieni pod ścianą, bo funkcjonariuszom obiecano dodatki od 1 lipca, a do tego czasu zostały niespełna dwa tygodnie. Każda ingerencja w przepisy może spowodować przesunięcie terminu, więc sytuacja jest naprawdę trudna - przyznaje Mickiewicz.
Zawsze działamy w sposób zrównoważony i racjonalny, powstrzymujemy się od impulsywnych reakcji. Mamy nadzieję, że uda się znaleźć wspólne stanowisko w tej sprawie i osiągnąć ugodę. Jeśli tak się nie stanie, to mamy swoje pomysły, co robić dalej - wtóruje mu Rogoza.
Maria Glinka, dziennikarka WP Finanse i money.pl