ArcelorMittal kupi w tym roku mniej polskiego węgla

Koncern hutniczy ArcelorMittal kupi w tym roku do swoich koksowni 300 tys. ton polskiego węgla mniej niż zakładano. To skutek strajku w JSW na przełomie stycznia i lutego, kiedy wstrzymano dostawy węgla. Koksowniom koncernu groziło wówczas zatrzymanie produkcji.

08.06.2015 07:55

Strajk w Jastrzębskiej Spółce Węglowej i związany z nim czasowy brak dostaw węgla do koksowni skutkowały tym, że polskie zakłady koncernu posiłkowały się węglem z Australii i USA - głównie z tego pierwszego kierunku. W związku z tym odbiorą w tym roku mniej węgla z polskich spółek.

"300 tys. ton - o tyle mniej węgla kupimy na rynku lokalnym w skali roku w stosunku do tego, co przewidywaliśmy pierwotnie" - poinformował PAP członek zarządu ArcelorMittal Poland i dyrektor zarządzający spółki ds. produkcji koksu i projektów specjalnych Czesław Sikorski.

Przedstawiciele JSW zapewniają natomiast, że obecnie dostawy do koksowni są realizowane na poziomie zgodnym z umowami. Spółka liczy, że węgiel niedostarczony w okresie strajku zostanie dostarczony w terminie późniejszym, a dokładny termin i okres dostaw będą przedmiotem przyszłych negocjacji z ArcelorMittal.

Na przełomie stycznia i lutego z powodu strajku w JSW kopalnie tej spółki czasowo wstrzymały dostawy węgla do należących do ArcelorMittal Poland koksowni w Krakowie i Zdzieszowicach. Przedstawiciele hutniczego koncernu określali wówczas sytuację jako "patową", bo JSW to kluczowy dostawca węgla dla koksowni firmy w Polsce. Wstrzymanie dostaw mogło oznaczać zatrzymanie pracy urządzeń, a w konsekwencji ich zniszczenie i wielomilionowe straty.

Sikorski wskazał, że w lutym problem udało się rozwiązać tylko dzięki temu, że obie koksownie są częścią międzynarodowego koncernu. "Otrzymaliśmy wtedy wsparcie w postaci dostaw węgla, bez którego nie utrzymalibyśmy produkcji" - podkreślił. Część węgla z Australii i USA, przeznaczona do koksowni w Europie Zachodniej, została wówczas przekierowana do Krakowa i Zdzieszowic.

"Na szczęście węgiel ten był na statkach, więc mógł do nas dotrzeć szybko i utrzymaliśmy pełną zdolność produkcyjną, co z kolei skutkowało tym, że nasze huty mogły kontynuować pracę" - dodał.

Według Sikorskiego zagrożenie spowodowane zatrzymaniem dostaw węgla w czasie strajku mogło mieć poważne skutki dla pięciu innych zakładów - hut w Dąbrowie Górniczej i Krakowie, a także dla huty Krzywy Róg na Ukrainie oraz hut w Galati w Rumunii i Eisenhuettenstadt w Niemczech, które w stu procentach zależne są od dostaw koksu ze Zdzieszowic. Zaznaczył, że dzięki natychmiastowemu przekierowaniu do Zdzieszowic dostaw zamorskiego węgla udało się utrzymać wszystkie te kierunki dostaw koksu. Takie zmiany są jednak ryzykowne dla procesu produkcji.

"Technologia nie lubi tak drastycznych, nagłych, wymuszonych zmian. Jest to zawsze ryzyko dla baterii koksowniczych, jak również ryzyko zmiany jakości naszych produktów dla hut" - podkreślił członek zarządu ArcelorMittal Poland.

W opinii Sikorskiego, również jakość węgla z polskich spółek uległa w ostatnim czasie pogorszeniu. "Właściwości tego węgla nie pozwalają wyprodukować wymaganej jakości koksu" - ocenił, wskazując, że dostarczany surowiec charakteryzuje się dużą zmiennością parametrów.

"Nie jest to dla nas sytuacja wygodna, bo musimy zapewnić swoim hutom bardzo stabilną i wysoką jakość koksu" - tłumaczył. Stąd właśnie - jak powiedział - strategiczna decyzja koncernu o utrzymaniu importu zamorskiego węgla do polskich koksowni na poziomie nieco powyżej miliona ton. Ocenił, że jest to węgiel "bardzo wysokiej jakości, nieosiągalnej w Polsce", a cenowo porównywalny do polskiego.

"Węgiel na rynku światowym w tej chwili cały czas wykazuje tendencje spadkowe jeżeli chodzi o ceny. () O ile występuje jakaś różnica cenowa - tona do tony - to jest ona bardzo niewielka, symboliczna wręcz. Natomiast jakościowo bardzo mocno zyskujemy" - powiedział. Podkreślił przy tym, że koksownie ArcelorMittal w Zdzieszowicach i Krakowie wciąż - mimo zwiększenia udziału węgla zagranicznego w dostawach - w głównej mierze pracują jednak na surowcu krajowym.

"Polskie kopalnie to nasz wieloletni partner biznesowy" - dodał. 70 proc. węgla używanego w obu zakładach ArcelorMittal Poland pochodzi z Polski - z kopalń JSW i Kompanii Węglowej - a 30 proc. z importu. Sikorski zapewnił, że spółka "stara się utrzymać te proporcje, nie zwiększać ich".

"Dobre własności węgli importowanych w jakiś sposób łagodzą nam wpływ gorszych własności z lokalnych dostaw. Logistycznie oczywiście łatwiej jest sprowadzać surowiec z Polski, choć w zasadzie dziś na świecie logistyka z Australii czy ze Stanów nie jest już żadnym problemem" - powiedział, podkreślając przygotowanie polskich portów do rozładowywania dostaw zagranicznych.

Komentując zapowiedziane przez ArcelorMittal mniejsze zakupy polskiego węgla w tym roku rzeczniczka JSW Katarzyna Jabłońska-Bajer poinformowała PAP, że "po zakończeniu strajku ArcelorMittal i JSW zgodnie ustaliły, że węgiel niedostarczony w okresie strajku zostanie dostarczony w terminie późniejszym". "Dokładny termin i okres dostaw będą przedmiotem przyszłych negocjacji z ArcelorMittal. Obecnie dostawy są realizowane na poziomie zgodnym z umowami, nie obserwujemy zmniejszenia zapotrzebowania" - zapewniła.

Pytana o sugerowane pogorszenie jakości węgla rzeczniczka przyznała, że "węgiel produkowany w kopalniach głębinowych charakteryzuje się zmiennością parametrów jakościowych, w zależności od zmiennych warunków geologicznych i zmiennej strukturze wydobycia". "Odbiorcy o tym wiedzą, a dopuszczalne parametry są określane w umowach" - zaznaczyła Jabłońska-Bajer i dodała, że w przypadku przekroczenia parametrów odbiorca ma prawo reklamować węgiel, tak jak każdy inny towar. "Nie zauważyliśmy, by w ostatnim okresie liczba uznanych reklamacji wzrosła w stosunku do pojawiających się w innym czasie. Parametry jakościowe węgli wysyłanych do odbiorców mieszczą się w granicach określonych w umowach" - podkreśliła.

ArcelorMittal Poland jest największym producentem stali w Polsce. Skupia pięć polskich hut i dwie koksownie: w Krakowie i Zdzieszowicach, o łącznej zdolności produkcyjnej ponad 4,5 mln ton koksu rocznie i zatrudnieniu ponad 2 tys. osób. Notowana na warszawskiej giełdzie JSW jest jedną z trzech największych polskich spółek węglowych. Specjalizuje się w produkcji węgla koksowego.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)