Bloki są, tylko dróg brakuje
Miasto, wydając deweloperom pozwolenia na budowę, powinno egzekwować inwestycje w infrastrukturę drogową wokół osiedli. Nie robi tego, przez co za drogi, zamiast inwestorów, płacą warszawscy podatnicy... Przykładem jest choćby Młoda Praga.
29.10.2010 | aktual.: 16.11.2010 19:31
“Spędzać jak najmniej czasu na dojazdach, by mieć jak najwięcej czasu dla siebie. To warunek, jaki spełnia Młoda Praga” – takim hasłem potencjalnych nabywców kusi Pirelli Pekao Real Estate, które prowadzi sprzedaż mieszkań na osiedlu Młoda Praga w Warszawie.
Klientów, którzy zdecydują się na zakup lokali oddanych w ramach pierwszego etapu inwestycji może spotkać jednak niemiła niespodzianka – większość czasu spędzą w korkach. Na 10-hektarowej działce po zburzonych zakładach Przemysłowego Centrum Optyki na warszawskiej Pradze ma wkrótce ruszyć budowa osiedla na 431 mieszkań. To pierwszy etap prac, których finalnym efektem ma być kompleks kilku osiedli w tym miejscu, składający się z blisko 2100 lokali. Inwestycja Młoda Praga zlokalizowana jest pomiędzy ulicami Rodziewiczówny, Jana Nowaka-Jeziorańskiego oraz Ostrobramską.
- Deweloper informuje potencjalnych klientów, że równolegle z robotami budowlanymi prowadzone będą prace nad infrastrukturą drogową. Zapewnia, że mieszkańcy osiedla uzyskają sprawne połączenie komunikacyjne z centrum miasta - mówi osoba zainteresowana kupnem mieszkania w tej części Warszawy. – Tymczasem, jak udało mi się ustalić, owa infrastruktura to jedynie odcinek jezdni spajający osiedle z ulicą Rodziewiczówny, która wpada w ulicę Ostrobramską. Nie muszę nikogo przekonywać, że Ostrobramska już dzisiaj w godzinach szczytu po prostu stoi, a co będzie, jeżeli wpuścimy tam kilka tysięcy nowych mieszkańców? Deweloper, za zgodą miasta, serwuje nam paraliż komunikacyjny tej części Warszawy.
Korki w tym miejscu rozładowałoby połączenie osiedla także od drugiej strony – przyłączenie go do ulicy Jana Nowaka-Jeziorańskiego. To by jednak wymagało budowy drugiego łącznika – ulicy Rodziewiczówny z ulicą Jana Nowaka-Jeziorańskiego, a chęci ku temu deweloper nie wyraża.
- Dojazd do pierwszego etapu osiedla Młoda Praga będzie możliwy poprzez ul. Rodziewiczówny od strony ul. Ostrobramskiej – potwierdza Łukasz Szapiel, rzecznik prasowy Pirelli Pekao Real Estate. - Przy realizacji kolejnych etapów budowy, w powiązaniu z przygotowaniami do budowy trasy Olszynki Grochowskiej, planuje się przebudowę ul. Rodziewiczówny i połączenie jej z ul. Jana Nowaka-Jeziorańskiego.
Przebudowa trasy Olszynki Grochowskiej, o czym rzecznik nie informuje, to jednak temat bardzo odległy.
- Mamy zatwierdzony projekt, zarezerwowane miejsce, ustalone węzły, ale budowy tej drogi nie ma w planach do 2013 roku. Kiedy powstanie? Może za pięć, może za dziesięć, a może za dwadzieścia lat – mówi Mariusz Ścisło, prezes biura architektonicznego FS&P Arcus, które zaprojektowało trasę Olszynki Grochowskiej.
Radni, którzy anonimowo wypowiadają się na ten temat uważają, że deweloper gra na zwłokę – mógłby wyjść z inicjatywą, ale nie chce ponosić kosztów związanych z budową dodatkowego odcinka drogi, skoro może go ponieść warszawski podatnik. Tym bardziej, że w wydanym w marcu 2008 r. pozwoleniu na budowę osiedla Młoda Praga (Nr 183 PRD/09) nie ma ani słowa o ciążącym na inwestorze obowiązku zbudowania drugiej ulicy dojazdowej. Miasto nie ma więc instrumentów, żeby skłonić dewelopera do sfinansowania tej inwestycji.
- Organ wydający decyzje o warunkach zabudowy nie może wnioskodawcy zobowiązać do spełnienia nieprzewidzianych odrębnymi przepisami świadczeń lub warunków. To wynika z ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym – tłumaczy Marek Mikos, dyrektor Biura Architektury i Planowania Przestrzennego Urzędu m.st. Warszawy.
A co z artykułem 16 ustawy o drogach publicznych, który wyraźnie mówi, że budowa lub przebudowa dróg publicznych spowodowana inwestycją niedrogową należy do inwestora tego przedsięwzięcia? Miasto milczy, choć wydając pozwolenie na budowę powinno zabezpieczyć rozwiązania komunikacyjne.
Dotarliśmy także do opinii inżyniera ruchu (Nr 916/07 z dnia 10.08.2007), w której znaleźliśmy taki zapis: “należy przewidzieć trzecie pasy ruchu na wlocie ulicy Rodziewiczówny do ul. Ostrobramskiej”. Inżynier twierdzi, że taka inwestycja również rozładowałaby korki w tym miejscu. Co na to deweloper?
- Zacytowana opinia dotyczy wyłącznie dróg publicznych, natomiast ul. Rodziewiczówny jest drogą prywatną. Na wykonanie przebudowy, w tym przypadku budowę dodatkowych pasów, potrzebna jest zgoda właścicieli terenu. Nie jest nim Mirelli Pekso Real Esteta – ucina rzecznik.
Zapewnia jednak, że w ramach porozumienia pomiędzy władzami dzielnicy, a inwestorami realizującymi w sąsiedztwie swoje projekty, będzie wspierał działania na rzecz polepszenia infrastruktury drogowej wokół osiedla. Tylko kto wesprze mieszkańców, którzy już niebawem utknął w jeszcze większych korkach na ulicy Ostrobramskiej?
*Podobne przypadki *
• Osiedle Lazurowe (J.W. Construction), Bemowo – w dalekich planach jest budowa łącznika z ul. Batalionów Chłopskich, którą można będzie dojechać do ul. Lazurowej.
• Aleja Krakowska (Dolcan), granica Ochoty i Włoch – komunikację usprawniłoby połączenie ul. Instalatorów z Popularną i Al. Jerozolimskimi, ale na to się nie zanosi.
• Lewandów Park (J.W. Construction), Białołęka – do osiedla będzie można dojechać drogą prowadzącą na ul. Lewandów. Konieczna jest budowa dojazdu od strony centrum M1, ale nie ma konkretnych planów.
• Kaskada (Gant Development), Wola – żeby dostać się do 600 mieszkań, trzeba będzie odstać swoje na zatkanej ul. Sokołowskiej. Innego wyjścia nie ma...
• 19. Dzielnica (Pro Urba), Wola – żeby dotrzeć do osiedla mieszkańcy będą musieli przedzierać się przez zakorkowaną ul. Towarową.
Nasza sonda
Jan Jakiel, Stowarzyszenie Integracji Stołecznej Komunikacji
- Zdarza się, że deweloperzy unikają inwestycji w drogi, bo przedstawiają zaniżone wyniki analiz ruchu. Dochodzi do sytuacji kuriozalnej, w której urzędnicy wierzą inwestorom, że po wybudowaniu osiedla ruch prawie nie wzrośnie...
Tomasz Andryszczyk, rzecznik ratusza
- Sprawę załatwiałyby miejscowe plany zagospodarowania, gdyż bez nich trudno nakazać deweloperom inwestycje w miejską infrastrukturę W ciągu ostatnich dwóch lat przyspieszyliśmy ich uchwalanie.