Burgery z McDonald'sa nie pleśnieją przez 24 lata. Sieć wydała komunikat
Nie tak dawno sieć obiegł filmik, na którym zaprezentowano 24-letniego hamburgera i frytki z McDonald'sa, które wyglądały, jakby były zakupione wczoraj. Do publikacji odniosła się sieć, która wytłumaczyła przyczyny długowieczności swoich produktów.
07.09.2020 22:02
Temat 24-letnich hamburgera i frytek pojawił się za sprawą jednej z użytkowniczek TikToka. Na filmiku zaprezentowała ona kanapkę i przekąskę z ziemniaków, które jej babcia zakupiła w 1996 roku, a następnie schowała do pudełka po butach.
Po 24 latach danie wyglądało tak, jakby zostało zakupione ledwie przed kilkoma dniami. Nie było widać żadnych oznak rozkładu w postaci gnicia czy pleśni.
Do filmiku zdecydowała się odnieść sieć. W jednoznacznie zatytułowanym komunikacie - "Odpowiedź na mit, że burgery McDonald's nie ulegają rozkładowi", który cytuje portal next.gazeta.pl. Firma wyjaśnia, że jej produkty ulegają rozkładowi, jak każda inna żywność.
Sieć zauważa, że do rozkładu kanapka oraz frytki potrzebowały wilgoci. A bez jej odpowiedniej ilości - w żywności lub też w środowisku - rozwijać się nie mogą ani pleśń, ani bakterie. Dlatego też rozkład dań "jest mało prawdopodobny".
"Jeśli więc jedzenie jest wystarczająco suche lub wyschnie, istnieje małe prawdopodobieństwo, że rozwiną się na nim bakterie lub pleśń. Również jedzenie przygotowane w domu, które pozostawimy do wyschnięcia, może wyglądać w ten sposób" - wyjaśnia McDonald's.
"Przyjrzyj się uważnie - hamburgery, które widzisz, najpewniej są właśnie wysuszone. W żadnym razie nie można o nich powiedzieć, że są "takie same, jak w dniu zakupu'" - piszą autorzy oświadczenia, które cytuje next.gazeta.pl.
McDonald's zapewnił również, że do mięsa na hamburgery nie są dodawane konserwanty oraz wypełniacze. Pracownicy sieci dodają do nich wyłącznie pieprz i sól.
Stanowisko sieci potwierdza test WP Finanse. Nasza redakcyjna koleżanka zdecydowała się sprawdzić, czy kanapki z McDonald'sa rzeczywiście nie pleśnieją. Chociaż na eksperyment dała sobie miesiąc, to przerwać go musiała już po dwóch tygodniach, ponieważ burger... spleśniał.
Zupełnie inaczej, niż ostatni hambuger na Islandii. Pomimo upływu 10 lat, na kanapce nie widać śladów rozkładu.