WAŻNE
TERAZ

Awaryjne lądowanie na lotnisku Chopina

Cała prawda o łowcach głów

Zdaniem head hunterów każdego można nakłonić do zmiany pracy. Powtarzają oni, że praca w jednej firmie aż do emerytury to mit. Czy rzeczywiście tak jest?

Obraz
Źródło zdjęć: © Thinkstock

Piotr Majkowski jest head hunterem, twierdzi że każdego jest wstanie nakłonić do zmiany pracy. Nie ukrywa, że na zlecenie klientów zwyczajnie podkupuje pracowników. - To dziś norma. Po prostu ustalam z klientem ile więcej jest w stanie dać za specjalistę. Potem dzwonię do kandydata i umawiam się z nim na spotkanie. Na spotkaniu oferuję stawkę. Moja praca polega na tym, by wiedzieć. Muszę wiedzieć, kto jest najlepszy i ile zarabia. Analizuję płace, spotykam się z pracodawcami, znam doskonale zarobki specjalistów. Tylko raz specjalista odmówił przejścia do innej firmy, chociaż proponowano mu wyższą płacę. Twierdził, że w firmie jest od początku, identyfikuje się z marką i pieniądze nie są dla niego najważniejsze. We wszystkich innych przypadkach, mimo że pracownik miał imponujący staż lub nawet budował firmę od podstaw, czynnik finansowy był jedynym argumentem, by przejść do nowej pracy. Zdarzyło mi się też pośredniczyć w rekrutacji pracowników zagranicznych, niemieckich i belgijskich. W ich przypadku płaca
nie była najistotniejsza. Dla nich liczyło się gdzie będą pracować, na jakich zasadach, jak długo. Chcieli wcześniej zobaczyć umowę. Dla Polaków inne czynniki najczęściej są drugorzędne – twierdzi Piotr Majkowski, jest doradcą personalnym, pośredniczy w zatrudnianiu specjalistów i kierowników średniego i wyższego szczebla.

Remigiusz został zwerbowany przez łowcę głów. Był informatykiem w znanej firmie. Pewnego dnia zatelefonowano do niego. Łowca głów powiedział mu, że dostanie płacę wyższą o 10%. Już na pierwszym spotkaniu podpisał umowę. Jak mówi, że bardzo żałuje. - Miałem kredyt i zależało mi na podwyżce. Chodziłem do szefa i prosiłem o wyższą płacę. Niestety bezskutecznie. Myślałem o zmianie pracy i przypadek sprawił, że akurat w tym czasie zadzwonił head hunter z propozycją. Miałem robić to samo, tyle że za wyższą płacę. Nie zastanawiałem się, bo wszystko było jasne. Firma była niewielka, ale dobrze rokująca, podobna do tej, w której pracowałem. Rzeczywiście przez pół roku byłem zadowolony. Niestety firma zaczęła podupadać. Obcięli nam płace, mówiąc że to chwilowe trudności. Wreszcie po kilkunastu miesiącach mnie zwolnili, twierdząc, że mam najkrótszy staż w tej firmie. Byłem wściekły. Łatwo dałem się kupić, nawet nie zainteresowałem się jak firma radzi sobie na rynku, czy gwarantuje stabilność. Nie zrobię tego błędu –
mówi Remigiusz Polewka, informatyk z Torunia.

Kasia też została „zwerbowana” przez pośrednika. Miała pracować w brytyjskiej klinice jako stomatolog. Gwarantowano zarobki dwa razy wyższe niż te, które Kasia miała w Polsce. Jak twierdzi, nie było się nad czym zastanawiać. Rachunek był prosty. Niestety i ona podjęła złą decyzję.

- Moja płaca miała być uzależniona od ilości pacjentów. Okazało się, że początkowo będę pracować wieczorami i w weekendy. Szybko okazało się, że klinika nie ma najlepszej renomy, mimo że pracowali w niej specjaliści. Jakiś błąd lekarski z przeszłości wyrył się w pamięci pacjentów. Po prostu nie można było zmienić złej opinii. Niestety moje zarobki były nieznacznie wyższe od tych, które otrzymywałam w Polsce. Po czterech miesiącach wróciłam do Polski i poprzedniego miejsca pracy. Moim błędem było to, że nie zasięgnęłam informacji na temat kliniki. Wiadomo, że zarobki są najważniejszym argumentem zmiany pracy, ale można się łatwo naciąć. Warto ostrożnie podejmować decyzje, gdy proponują nam wysoka stawkę – mówi Katarzyna Limanowska, z Katowic. Zdaniem specjalistów pracownicy powinni średnio co dwa lata zmieniać pracę, tak by nie wypalić się. Ich zdaniem znany z ubiegłego systemu model pracy jednej przez całe życie, jest dziś anachroniczny i niemożliwy.

- Oczywiście pracownik, który pracuje w sztywnej branży, z takimi a nie innymi zarobkami, nie specjalnie ma pole do manewru. Kolejarz raczej nie ma gdzie się przenieść, chyba że się przekwalifikuje. Większość nauczycieli również pracuje w jednej i tej samej szkole. Pracownicy firm powinni się jednak liczyć ze zmianami. Muszą być elastyczni, koniunktura jest zmienna, a zatrudnienie zależy od kondycji firmy na rynku. Muszą liczyć się ze zwolnieniami, przeniesieniami na inne stanowiska. W firmach raczej nie zdarzają się sytuacje, by pracownik pracował na tym samym stanowisku do emerytury – dodaje Piotr Majkowski, head hunter.

Krzysztof Winnicki/MA

Wybrane dla Ciebie

Te miasta podnoszą opłaty za śmieci. Niektórzy zapłacą 1,8 tys. zł
Te miasta podnoszą opłaty za śmieci. Niektórzy zapłacą 1,8 tys. zł
Sezon grzewczy w Krakowie z problemami. "Mamy natłok zgłoszeń"
Sezon grzewczy w Krakowie z problemami. "Mamy natłok zgłoszeń"
Primark otworzy nowy sklep w Polsce. Szuka pracowników. Jakie zarobki?
Primark otworzy nowy sklep w Polsce. Szuka pracowników. Jakie zarobki?
Papierosy spadały z nieba na Podlasiu. Zatrzymani Białorusini i Polacy
Papierosy spadały z nieba na Podlasiu. Zatrzymani Białorusini i Polacy
Trwają kontrole na wsiach. Co sprawdzają inspektorzy?
Trwają kontrole na wsiach. Co sprawdzają inspektorzy?
Ukradła kwiaty warte 55 tys. zł. Tak się tłumaczy
Ukradła kwiaty warte 55 tys. zł. Tak się tłumaczy
Linia lotnicza się zamyka. Woziła Polaków do turystycznego raju
Linia lotnicza się zamyka. Woziła Polaków do turystycznego raju
Obiad w Warszawie za 19 złotych. Tania stołówka rusza 1 października
Obiad w Warszawie za 19 złotych. Tania stołówka rusza 1 października
Miał 18 mieszkań na wynajem. Teraz się ich pozbywa. Podał powody
Miał 18 mieszkań na wynajem. Teraz się ich pozbywa. Podał powody
Spór o zabytkową willę w Zakopanem. "Czujemy się szykanowani"
Spór o zabytkową willę w Zakopanem. "Czujemy się szykanowani"
Mówi o rozwodzie z polską polityką. A jaki majątek posiada Hołownia?
Mówi o rozwodzie z polską polityką. A jaki majątek posiada Hołownia?
Zbigniew Ziobro zatrzymany. Oto jego oświadczenie majątkowe
Zbigniew Ziobro zatrzymany. Oto jego oświadczenie majątkowe