Celnicy chcą zniszczyć producenta karetek pogotowia

Polska to jedyny kraj w UE, który nakłada na karetki pogotowia podatek od... luksusu. Jako jedyni też nie musimy sprowadzać ambulansów zza granicy. Ale to się może zmienić. Celnicy, którzy dla skarbówki egzekwują podatek akcyzowy, w absurdalny sposób stosując prawo wstecz, chcą zniszczyć jednego z producentów. Takie samo zagrożenie wisi nad całą branżą.

Celnicy chcą zniszczyć producenta karetek pogotowia
Źródło zdjęć: © PAP | Marcin Bielecki

12.05.2014 | aktual.: 06.06.2014 09:43

Jerzy Kuc z firmy Auto Form produkcją karetek zajmuje się od 1974 r. Teraz z goryczą przyznaje, że w ostatnich czasach urzędnicy skrzywdzili go bardziej niż nastawiony przeciwko prywaciarzom aparat PRL. Celnicy zablokowali mu konta, zajęli emeryturę i żądają zapłaty 10 mln zł. Wszystko przez zastosowanie prawa wstecz.

Jedyny taki kraj w Europie

Służba Celna, która zajmuje się w Polsce poborem i kontrolą podatku akcyzowego, żąda od firmy Auto Form zapłaty akcyzy od sprzedanych samochodów za pięć lat razem z karą i odsetkami. Problem w tym, że w okresie, którego dotyczą roszczenia, karetki traktowano jako pojazd specjalnego przeznaczenia i nie naliczano podatku. Trzy lata temu urzędnicy zmienili zdanie.

- Celnicy stwierdzili, że karetka jest samochodem osobowym i służy tylko do przewozu osób - mówi Jerzy Kuc. - W Unii Europejskiej nie ma akcyzy na karetki. Jak przyjeżdżają partnerzy z innych państw i słyszą o akcyzie, to pukają się w głowę - dodaje przedsiębiorca.

Ireneusz Idziak, członek zarządu Związku Producentów i Dystrybutorów Pojazdów Sanitarnych, wyjaśnia, że do 2009 r. obowiązywała klasyfikacja, według której karetki nie były objęte akcyzą. Następnie taki podatek wprowadzono i producenci zaczęli go doliczać do ceny. Jednak celnicy żądają od Auto Formu zapłaty podatku za lata 2004-2009, kiedy nikt akcyzy nie płacił. Skutki interpretowania prawa wstecz mogą dotknąć nie tylko trzech krajowych producentów, ale również całej sieci pośredników i dystrybutorów zaangażowanych w handel karetkami.

Budżet nic nie stracił

Wprowadzenie akcyzy oraz nadgorliwość celników trudno tłumaczyć interesem publicznym. Koszty podatku, który przedsiębiorca doliczy do ceny ambulansu, ostatecznie poniesie nabywca, którym w tym przypadku jest państwo.

- Zdaniem celników karetka to luksus, więc należy się podatek od luksusu. Absurdalne jest to, że karetki kupuje służba zdrowia i płaci akcyzę z pieniędzy budżetowych, a ja potem te same pieniądze oddaję do budżetu - mówi Jerzy Kuc.

Zgodnie z logiką celnicy powinni zażądać pieniędzy od służby zdrowia, która taniej, bo bez akcyzy, kupiła karetki. Problem ma działający w dobrej wierze prywatny przedsiębiorca.

- W polskim systemie podatkowym obowiązuje tylko jedna logika - urzędnik ma zawsze rację - komentuje Marcin Kołodziejczyk ze stowarzyszenia Niepokonani 2012.

A kto skorzystał

Ireneusz Idziak przyznaje, że rynek karetek ma charakter niszowy. Podkreśla, że Polska jako jedyny kraj w UE nie sprowadza ambulansów z zagranicy. I paradoksalnie jest to źródło całego problemu.

- Skoro nie doszło do uszczuplenia budżetu, to na czym polega problem? Na całej sprawie skorzysta wyłącznie zagraniczna konkurencja - mówi Ireneusz Idziak. - Celnik nakazał zapłatę zaległej akcyzy w 2011 r., rok wcześniej zgodę na sprzedaż karetek w Polsce uzyskał jeden z zagranicznych producentów. Nic więcej nie dodam - kończy Idziak.

Nie tylko karetki

Producenci i sprzedawcy karetek to nie jedyna branża, która ma kłopoty z podatkiem akcyzowym. Celnicy niekorzystnie interpretują także przepisy dotyczące sprowadzania samochodów zarejestrowanych jako ciężarowe. Według obliczeń Stowarzyszenia Niezależnych Dilerów Samochodów problem dotyczy ok. 40 tys. aut o pojemności powyżej 2 litrów, a urzędnicy żądają od przedsiębiorców zapłaty 700 mln zł.

Ostatnio pisaliśmy o problemach sprzedawców pikapów. Celnicy stwierdzili, że samochody zarejestrowane jako ciężarowe dla potrzeb podatkowych mogą być uznane za osobowe (*zobacz więcej na ten temat)
*
.

firmacelnicypodatki
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1578)