Czas tylko do poniedziałku. Potem zapomnij o zaległym urlopie

Jak informuje infor.pl, pracodawcy często przypominają pracownikom, że muszą oni wykorzystać swój zaległy lub bieżący urlop, aby nie stracić do niego prawa. Jednak rzeczywistość jest taka, że pracownicy mają na to aż 3 lata. Roszczenia wynikające ze stosunku pracy przedawniają się bowiem po trzech latach od dnia, kiedy roszczenie stało się wymagalne.

Zależne urlopy za rok 2020 powinny zostać udzielone najpóźniej do 30 września 2021 r. To właśnie od tego dnia zaczyna biec trzyletni termin przedawnienia, który kończy się 30 września 2024 r.

Kontynuuj czytanie artykułu poniżej materiału wideo

Generalnie, pracodawca ma obowiązek udzielić urlopu pracownikowi w tym roku kalendarzowym, w którym pracownik nabył do niego prawo. W przypadku gdy urlop nie zostanie wykorzystany do końca roku, powinien być udzielony najpóźniej do 30 września następnego roku kalendarzowego.

Wyjątkiem jest urlop na żądanie, który można wziąć cztery razy w roku. Niewykorzystany do końca roku urlop na żądanie nie przechodzi na kolejny rok.

W sytuacji wypowiedzenia umowy o pracę, pracownik musi wykorzystać przysługujący mu urlop, jeśli pracodawca mu go udzieli. Dotyczy to zarówno urlopu zaległego, jak i bieżącego. Pracodawca nie musi uzgadniać z pracownikiem wysyłania go na urlop w okresie wypowiedzenia.

Zgodnie z orzecznictwem Sądu Najwyższego, pracodawca może skierować pracownika na zaległy urlop wypoczynkowy, nawet jeżeli pracownik się na to nie zgadza. Pracownik nie może zrzec się prawa do urlopu, a także nie może odmówić jego wykorzystania zgodnie z przepisami prawa pracy.

Jak podaje serwis, nie da się przenieść niewykorzystanego urlopu do nowego pracodawcy. Jedyny wyjątek to sytuacja, gdy nowa umowa o pracę jest zawierana z tym samym pracodawcą bez jakiejkolwiek przerwy. Wtedy pracownik i pracodawca mogą ustalić, że urlop zostanie przeniesiony zamiast wypłacenia ekwiwalentu pieniężnego.