Dostali rachunki za ogrzewanie. Od razu zwrócili się do prawnika

Mieszkańcy spółdzielni „Jaroty” w Olsztynie skarżą się na za wysokie rachunki i niejasne zasady rozliczania kosztów ogrzewania. Ich zdaniem zasady rozliczenia są niejasne, a regulamin jest skomplikowany nawet dla prawnika.

Mieszkańcy nie zgadzają się z rachunkami (zdj. ilustracyjne)
Mieszkańcy nie zgadzają się z rachunkami (zdj. ilustracyjne)
Źródło zdjęć: © East News | Artur Szczepanski/REPORTER
oprac. KRWL

Mieszkańcy spółdzielni mieszkaniowej „Jaroty” w Olsztynie zgłosili się do kancelarii prawnej z prośbą o pomoc w rozwiązaniu problemu z rozliczaniem kosztów ogrzewania. Obecny system jest skomplikowany i nieczytelny, co budzi wątpliwości lokatorów - sprawę opisuje portal olsztyn.com.pl.

Zdaniem mieszkańców regulamin spółdzielni „Jaroty” dotyczący kosztów ogrzewania jest trudny do zrozumienia nawet dla prawników. Czują się wprowadzeni w błąd i uważają, że zasady powinny być uproszczone. Obecne praktyki są postrzegane jako nieuczciwe.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Sprzedaje sprzęt elektroniczny za 5 mln zł dziennie - Wojciech Buczkowski w Biznes Klasie

Mieszkańcy, mimo minimalnego zużycia ciepła, muszą płacić wysokie rachunki. Nawet przy zerowym ogrzewaniu obowiązuje opłata minimalna. Wielu z nich nie było świadomych istnienia takich kosztów — pisze lokalny portal. Co ważne, nie jest ona pomysłem samej spółdzielni, ale wynika ona ze zmian w prawie, które miały ograniczyć "pasożytnictwo cieplne".

Korzystał z alternatywnego ogrzewania. Musi dopłacić

Niektórzy mieszkańcy, jak pan Tadeusz, zdecydowali się na własne systemy grzewcze, by uniknąć wysokich opłat. Mimo to, muszą płacić za centralne ogrzewanie, co jest dla nich nieopłacalne.

Pan Lech, inny mieszkaniec, otrzymał rachunek na ponad 2,5 tys. zł z powodu braku podzielników ciepła. Opłaty naliczono według najwyższych stawek, co jest krzywdzące dla oszczędnych lokatorów.

Czy zakręcanie kaloryfera uchroni przed opłatami?

Rachunki za ciepło składają się z dwóch części. Pierwsza to opłata stała. Naliczana jest na podstawie wielkości mieszkania. Druga część rachunku zależy już od zużycia ciepła. Zasady rozliczenia regulowane są przez regulaminy spółdzielni lub wspólnot, a te muszą być zgodne z aktualnymi przepisami.

Obowiązujące aktualnie przepisy mają wyeliminować nieprawidłowości rozliczeń kosztów i określają ilość energii potrzebną do minimalnego ogrzania mieszkania.

Zmiany w prawie wprowadzone jeszcze przez rząd PiS miały rozwiązać problem tzw. pasożytnictwa cieplnego. Mowa o sytuacjach, w których mieszkańcy bloków radykalnie ograniczali zużycie ciepła, kosztem sąsiadów. Wykorzystywali to, że ciepło emitowały sąsiednie mieszkania i części wspólne budynku.

Celem tego przepisu jest wyeliminowanie zdarzających się w przeszłości przypadków nieuzasadnionych, dużych rozpiętości w opłatach za ogrzewanie mieszkania w tym samym budynku - mówił WP Finanse dr Michał Kozak ze Stowarzyszenia ds. rozliczania energii.

Mimo to, w przypadku braku podzielników, lub nieaktualnych regulaminów spółdzielni, nadal zdarzają się sytuacje, w których koszty mogą odbiegać znacząco od szacunków mieszkańców.

W sytuacji sporów rozliczeniowych osoba kwestionująca rachunek może wyjaśnić wątpliwości u zarządcy budynku, który w takim przypadku często zwraca się o pomoc do firmy rozliczeniowej. Jeśli te możliwości się wyczerpią, użytkownik lokalu może skierować sprawę na drogę sądową.

wiadomościgospodarkaogrzewanie

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (135)