Duda: wniosek o referendum emerytalne poparło dwa miliony Polaków

Wniosek o referendum emerytalne poparło dwa miliony Polaków - podkreślił w piątek w Sejmie szef NSZZ "Solidarność" Piotr Duda, przedstawiając izbie wniosek w tej sprawie.

Piotr Duda
Źródło zdjęć: © PAP/EPA | Adam Warzawa

- Wniosek o zwołanie referendum poparło ponad dwa miliony Polaków, a 1,4 miliona podpisów złożyliśmy w Sejmie - powiedział. Dodał, że podpisy ciągle wpływają.

- Żadna obywatelska inicjatywa w Polsce nie zyskała tak wielkiego poparcia, ostatnią ideą, którą również poparły miliony Polaków, była w 1980 roku Solidarność - podkreślił.

Duda przedstawia w Sejmie obywatelski wniosek o zwołanie referendum, w którym Polacy mieliby powiedzieć, czy chcą pozostawienia obecnego wieku emerytalnego, czy też podwyższenia go do 67 lat. Duda wskazał, że w ciągu ostatniego półrocza po raz trzeci prezentuje w Sejmie projekt obywatelski - dwa razy przedstawiał założenia ustawy o podniesieniu minimalnego wynagrodzenia za pracę.

Na posłach spoczywa wielka odpowiedzialność, by nie zmarnować wielkiego kapitału społecznego i entuzjazmu, które towarzyszą wnioskowi "S" o referendum ws. podniesienia wieku emerytalnego - uważa szef Solidarności Piotr Duda.

Jak mówił Duda prezentując w piątek w Sejmie wniosek o przeprowadzenie referendum: - Polacy zasługują, aby ich zdanie i ich oczekiwania potraktować poważnie. O tym, jak wielkie znaczenie obywatele przywiązują do możliwości wypowiedzenia się w sprawie wieku przechodzenia na emeryturę świadczy czas, jaki Solidarność i wszystkie współpracujące z nami organizacje potrzebowały na zebranie ponad 2 mln podpisów.

Szef "S" dodał, że tak dużą liczbę podpisów udało się zebrać w niespełna 3 miesiące. - Tak szybkie tempo zbiórki było odpowiedzią na pośpiech rządu dotyczący wprowadzenia zmiany wieku emerytalnego. Polacy poparli pomysł referendum, bo doskonale wiedzą, że proponowane przez rząd rozwiązanie, doprowadzi do nieodwracalnych zmian w ich życiu i życiu następnych pokoleń - zaznaczył.

Szef Solidarności Piotr Duda powiedział w piątek w Sejmie, że wielkie poparcie społeczeństwa dla referendum ws. podwyższenia wieku emerytalnego jest wezwaniem rządu do dialogu z Polakami.

- Z ust rządzących i sprzyjających im ekspertów padło wiele nieprawdziwych słów i niepełnych informacji na temat przyczyn, skutków wydłużenia wieku emerytalnego. Dyskutując ideę referendum w tej sprawie, warto im się przyjrzeć i sprostować - powiedział Duda, prezentując posłom wniosek o referendum ws. wydłużenia wieku emerytalnego.

Jak mówił, premier Donald Tusk i inni zwolennicy wydłużania wieku emerytalnego przekonując do tego pomysłu często mówią o potrzebie sprostania przez polski system emerytalny wyzwaniom, wynikającym z procesu starzenia się społeczeństwa oraz wzrostu obciążeń systemu emerytalnego wypłatami świadczeń dla osób urodzonych w latach 1946-1959. - To brzmi bardzo znajomo. Te same argumenty Polacy słyszeli, przy okazji wprowadzenia reformy emerytalnej w 1998 roku - podkreślił.
Przedstawiciele rządu jeszcze rok temu zaprzeczali, że wiek emerytalny będzie wydłużony - mówił w piątek w Sejmie szef NSZZ "Solidarność" Piotr Duda. Jak podkreślił, obywatele maja więc prawo czuć się zdezorientowani.

- Robi to (reformę emerytalną - PAP) władza, która jeszcze rok temu zaprzeczała, że wiek emerytalny będzie podnoszony. Pytam, czy wobec tego dzisiejsza większość parlamentarna ma mandat do podjęcia decyzji o podwyższeniu wieku emerytalnego - naszym zdaniem głos w tej sprawie należy do społeczeństwa - przekonywał Duda prezentując wniosek o referendum ws. wydłużenia wieku emerytalnego.

Jak podkreślił: temat zrównania wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn oraz jego wydłużania nie był przedmiotem debaty publicznej w kampanii wyborczej jesienią 2011 roku. Jeśli już (temat) się pojawił, to był krytycznie oceniany przez czołowych polityków partii rządzącej - premiera, prezydenta i ministra finansów. Dlatego tak bardzo zaskakujące było expose premiera Tuska. Nagle podniesienie wieku emerytalnego stało się jednym z głównych założeń programu rządu.

Zaznaczył, że obywatele mają prawo czuć się zdezorientowani. - 14 lat po wprowadzeniu reformy (emerytalnej), władza proponuje receptę na rozwiązanie zdiagnozowanych już problemów, wpływów trendów demograficznych na system emerytalny - ocenił szef "S".

Szef "S" Piotr Duda na zakończenie swego wystąpienia w Sejmie zwracając się do premiera Donalda Tuska oraz wicepremiera Waldemara Pawlaka, powiedział, że Polaków nie zmyli ich gra w złego i dobrego policjanta - strażnika finansów publicznych i wrażliwego społecznie.

- Wasza gra obliczona na podnoszenie napięcia, gra w złego i dobrego policjanta - strażnika finansów publicznych i wrażliwego społecznie - nie zmyli Polaków (...) Rzucone w drodze koalicyjnego kompromisu marne cząstkowe emerytury nie zastąpią realnych działań. Nie w tym rzecz panowie - podkreślił w piątek w Sejmie.

Dodał, że cząstkowe emerytury można skwitować stwierdzeniem, że "teraz się nam proponuje, albo pracować do śmierci, albo szybciej umrzeć z głodu".

Szef "S" podał też skutki finansowe przeprowadzenia referendum i źródła ich pokrycia. - Proponuję, aby ewentualne referendum odbyło się w ciągu jednego dnia wolnego od pracy. Źródłem pokrycia kosztów, w myśl ustawy z dnia 14 marca 2003 r. o referendum krajowym, jest rezerwa budżetowa zaplanowana na 95 mln zł. Koszty referendum nie powinny przekroczyć tej kwoty - powiedział.

Na zakończenie wystąpienia po raz kolejny zwrócił się do posłów z prośbą o poparcie wniosku o referendum. - Proszę o przyjęcie uchwały o poddanie pod referendum ogólnokrajowe sprawy o szczególnym znaczeniu dla państwa i obywateli, dotyczącej powszechnego wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn - mówił.

Po wystąpieniu Dudy prawa strona sali sejmowej na stojąco nagrodziła go oklaskami; skandowano: "Solidarność" i "zwyciężymy".

Dajmy szansę na wypowiedzenie się obywatelom w tak kluczowej dla nich kwestii, jak reforma systemu emerytalnego - apelował do posłów szef "S" Piotr Duda. Przypomniał wypowiedzi premiera, prezydenta i ministra finansów kwestionujące potrzebę wydłużenia wieku emerytalnego.

- Referendum daje szansę na wypowiedzenie się obywatelom w tak kluczowej dla nich kwestii, szansę na ogólnokrajową debatę, która pozwoli wszystkim, panu panie premierze też (...) , żeby pan mógł podczas tej debaty wypowiadać i przedstawiać swoje racje, a później Polacy zdecydują, które argumenty mają dla nich większą wagę - mówił prezentując w piątek w Sejmie wniosek o referendum.

Jak przypomniał, w kampanii wyborczej w 2011 roku premier Donald Tusk często mówił: "zdajmy się na mądrość Polaków". - Niech się pan zda - zwrócił się do premiera.

Szef "S" przytoczył też wypowiedź szefa rządu z 2010 roku: - Nie wierzę, by wszyscy ludzie zbliżający się do 70 lat, mogli pracować w swoich zawodach z równą wydajnością, jak robili to wcześniej. Trzeba znaleźć rozwiązania elastyczne, miękkie, przede wszystkim dobre dla ludzi, zachęcające do dłuższej aktywności zawodowej, a w konsekwencji dobre dla równowagi demograficznej na rynku pracy.

Duda przywołał też słowa prezydenta Bronisława Komorowskiego z debaty w kampanii prezydenckiej w 2010 roku: - W Polsce nie ma potrzeby podnoszenia wieku emerytalnego, można stworzyć możliwość wyboru. Nic na siłę. Wówczas po prawej stronie sali plenarnej podniosły się okrzyki: "Kłamcy".

Zacytował też słowa ministra finansów Jacka Rostowskiego: - Nie chciałbym angażować się w reformy bolesne i niepotrzebne, jak np. podwyższanie wieku emerytalnego. Wprowadziliśmy system, który zachęca do dłuższego pozostawania na rynku pracy i nie ma potrzeby podwyższania wieku emerytalnego.

Panie prezydencie, panie premierze, panie ministrze co się stało w ostatnich miesiącach, że tak zmieniliście zdanie. Co z waszym honorem, co z odpowiedzialnością za słowa. Polacy nie zapomnieli tych obietnic, te dwa miliony podpisów jest na to dowodem? - podkreślił.

Przedstawił też wyniki sondaży dowodzące, że Polacy nie chcą podwyższenia wieku emerytalnego. Duda mówił, że Polacy nie chcą, aby tak ważne zmiany zachodziły w tak szybkim tempie, bez wyczerpujących konsultacji i chcą się w tej sprawie wypowiedzieć. - Chcą referendum, dlatego apeluję poprzyjcie uchwałę o referendum! Proszę was o to! - wzywał posłów.

Wybrane dla Ciebie
Sądny dzień dla cen słodyczy. Brak odpowiedzi na najważniejsze pytanie
Sądny dzień dla cen słodyczy. Brak odpowiedzi na najważniejsze pytanie
Nadchodzą trzy niedziele handlowe. W życie wchodzą nowe przepisy
Nadchodzą trzy niedziele handlowe. W życie wchodzą nowe przepisy
Na promocjach bankowych zarobił 61 tys. zł. Oto jego sekret
Na promocjach bankowych zarobił 61 tys. zł. Oto jego sekret
Problemy giganta w Polsce. UOKiK wlepił milionową karę
Problemy giganta w Polsce. UOKiK wlepił milionową karę
Tak wyglądają klejnoty skradzione z Luwru. Mamy zdjęcia
Tak wyglądają klejnoty skradzione z Luwru. Mamy zdjęcia
IKEA tnie zatrudnienie. Redukcja kilkuset etatów
IKEA tnie zatrudnienie. Redukcja kilkuset etatów
ZUS zmienia terminy wypłat. Te grupy dostaną pieniądze wcześniej
ZUS zmienia terminy wypłat. Te grupy dostaną pieniądze wcześniej
Rewolucja w polskich sadach. Oto jak zbiera się teraz jabłka
Rewolucja w polskich sadach. Oto jak zbiera się teraz jabłka
Zamykają zakład w Niemczech. Produkcja trafić m.in. do Polski
Zamykają zakład w Niemczech. Produkcja trafić m.in. do Polski
Skarbówka dała zielone światło. Te wydatki wliczysz do kosztów
Skarbówka dała zielone światło. Te wydatki wliczysz do kosztów
Duża zmiana na Poczcie już wkrótce. Mówią o rewolucji
Duża zmiana na Poczcie już wkrótce. Mówią o rewolucji
Ta opłata to obowiązek. Kontrolerzy robią zdjęcia aut. 800 zł kary
Ta opłata to obowiązek. Kontrolerzy robią zdjęcia aut. 800 zł kary