Duda: wniosek o referendum emerytalne poparło dwa miliony Polaków

Wniosek o referendum emerytalne poparło dwa miliony Polaków - podkreślił w piątek w Sejmie szef NSZZ "Solidarność" Piotr Duda, przedstawiając izbie wniosek w tej sprawie.

Duda: wniosek o referendum emerytalne poparło dwa miliony Polaków
Źródło zdjęć: © PAP/EPA | Adam Warzawa

30.03.2012 | aktual.: 30.03.2012 12:02

- Wniosek o zwołanie referendum poparło ponad dwa miliony Polaków, a 1,4 miliona podpisów złożyliśmy w Sejmie - powiedział. Dodał, że podpisy ciągle wpływają.

- Żadna obywatelska inicjatywa w Polsce nie zyskała tak wielkiego poparcia, ostatnią ideą, którą również poparły miliony Polaków, była w 1980 roku Solidarność - podkreślił.

Duda przedstawia w Sejmie obywatelski wniosek o zwołanie referendum, w którym Polacy mieliby powiedzieć, czy chcą pozostawienia obecnego wieku emerytalnego, czy też podwyższenia go do 67 lat. Duda wskazał, że w ciągu ostatniego półrocza po raz trzeci prezentuje w Sejmie projekt obywatelski - dwa razy przedstawiał założenia ustawy o podniesieniu minimalnego wynagrodzenia za pracę.

Na posłach spoczywa wielka odpowiedzialność, by nie zmarnować wielkiego kapitału społecznego i entuzjazmu, które towarzyszą wnioskowi "S" o referendum ws. podniesienia wieku emerytalnego - uważa szef Solidarności Piotr Duda.

Jak mówił Duda prezentując w piątek w Sejmie wniosek o przeprowadzenie referendum: - Polacy zasługują, aby ich zdanie i ich oczekiwania potraktować poważnie. O tym, jak wielkie znaczenie obywatele przywiązują do możliwości wypowiedzenia się w sprawie wieku przechodzenia na emeryturę świadczy czas, jaki Solidarność i wszystkie współpracujące z nami organizacje potrzebowały na zebranie ponad 2 mln podpisów.

Szef "S" dodał, że tak dużą liczbę podpisów udało się zebrać w niespełna 3 miesiące. - Tak szybkie tempo zbiórki było odpowiedzią na pośpiech rządu dotyczący wprowadzenia zmiany wieku emerytalnego. Polacy poparli pomysł referendum, bo doskonale wiedzą, że proponowane przez rząd rozwiązanie, doprowadzi do nieodwracalnych zmian w ich życiu i życiu następnych pokoleń - zaznaczył.

Szef Solidarności Piotr Duda powiedział w piątek w Sejmie, że wielkie poparcie społeczeństwa dla referendum ws. podwyższenia wieku emerytalnego jest wezwaniem rządu do dialogu z Polakami.

- Z ust rządzących i sprzyjających im ekspertów padło wiele nieprawdziwych słów i niepełnych informacji na temat przyczyn, skutków wydłużenia wieku emerytalnego. Dyskutując ideę referendum w tej sprawie, warto im się przyjrzeć i sprostować - powiedział Duda, prezentując posłom wniosek o referendum ws. wydłużenia wieku emerytalnego.

Jak mówił, premier Donald Tusk i inni zwolennicy wydłużania wieku emerytalnego przekonując do tego pomysłu często mówią o potrzebie sprostania przez polski system emerytalny wyzwaniom, wynikającym z procesu starzenia się społeczeństwa oraz wzrostu obciążeń systemu emerytalnego wypłatami świadczeń dla osób urodzonych w latach 1946-1959. - To brzmi bardzo znajomo. Te same argumenty Polacy słyszeli, przy okazji wprowadzenia reformy emerytalnej w 1998 roku - podkreślił.
Przedstawiciele rządu jeszcze rok temu zaprzeczali, że wiek emerytalny będzie wydłużony - mówił w piątek w Sejmie szef NSZZ "Solidarność" Piotr Duda. Jak podkreślił, obywatele maja więc prawo czuć się zdezorientowani.

- Robi to (reformę emerytalną - PAP) władza, która jeszcze rok temu zaprzeczała, że wiek emerytalny będzie podnoszony. Pytam, czy wobec tego dzisiejsza większość parlamentarna ma mandat do podjęcia decyzji o podwyższeniu wieku emerytalnego - naszym zdaniem głos w tej sprawie należy do społeczeństwa - przekonywał Duda prezentując wniosek o referendum ws. wydłużenia wieku emerytalnego.

Jak podkreślił: temat zrównania wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn oraz jego wydłużania nie był przedmiotem debaty publicznej w kampanii wyborczej jesienią 2011 roku. Jeśli już (temat) się pojawił, to był krytycznie oceniany przez czołowych polityków partii rządzącej - premiera, prezydenta i ministra finansów. Dlatego tak bardzo zaskakujące było expose premiera Tuska. Nagle podniesienie wieku emerytalnego stało się jednym z głównych założeń programu rządu.

Zaznaczył, że obywatele mają prawo czuć się zdezorientowani. - 14 lat po wprowadzeniu reformy (emerytalnej), władza proponuje receptę na rozwiązanie zdiagnozowanych już problemów, wpływów trendów demograficznych na system emerytalny - ocenił szef "S".

Szef "S" Piotr Duda na zakończenie swego wystąpienia w Sejmie zwracając się do premiera Donalda Tuska oraz wicepremiera Waldemara Pawlaka, powiedział, że Polaków nie zmyli ich gra w złego i dobrego policjanta - strażnika finansów publicznych i wrażliwego społecznie.

- Wasza gra obliczona na podnoszenie napięcia, gra w złego i dobrego policjanta - strażnika finansów publicznych i wrażliwego społecznie - nie zmyli Polaków (...) Rzucone w drodze koalicyjnego kompromisu marne cząstkowe emerytury nie zastąpią realnych działań. Nie w tym rzecz panowie - podkreślił w piątek w Sejmie.

Dodał, że cząstkowe emerytury można skwitować stwierdzeniem, że "teraz się nam proponuje, albo pracować do śmierci, albo szybciej umrzeć z głodu".

Szef "S" podał też skutki finansowe przeprowadzenia referendum i źródła ich pokrycia. - Proponuję, aby ewentualne referendum odbyło się w ciągu jednego dnia wolnego od pracy. Źródłem pokrycia kosztów, w myśl ustawy z dnia 14 marca 2003 r. o referendum krajowym, jest rezerwa budżetowa zaplanowana na 95 mln zł. Koszty referendum nie powinny przekroczyć tej kwoty - powiedział.

Na zakończenie wystąpienia po raz kolejny zwrócił się do posłów z prośbą o poparcie wniosku o referendum. - Proszę o przyjęcie uchwały o poddanie pod referendum ogólnokrajowe sprawy o szczególnym znaczeniu dla państwa i obywateli, dotyczącej powszechnego wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn - mówił.

Po wystąpieniu Dudy prawa strona sali sejmowej na stojąco nagrodziła go oklaskami; skandowano: "Solidarność" i "zwyciężymy".

Dajmy szansę na wypowiedzenie się obywatelom w tak kluczowej dla nich kwestii, jak reforma systemu emerytalnego - apelował do posłów szef "S" Piotr Duda. Przypomniał wypowiedzi premiera, prezydenta i ministra finansów kwestionujące potrzebę wydłużenia wieku emerytalnego.

- Referendum daje szansę na wypowiedzenie się obywatelom w tak kluczowej dla nich kwestii, szansę na ogólnokrajową debatę, która pozwoli wszystkim, panu panie premierze też (...) , żeby pan mógł podczas tej debaty wypowiadać i przedstawiać swoje racje, a później Polacy zdecydują, które argumenty mają dla nich większą wagę - mówił prezentując w piątek w Sejmie wniosek o referendum.

Jak przypomniał, w kampanii wyborczej w 2011 roku premier Donald Tusk często mówił: "zdajmy się na mądrość Polaków". - Niech się pan zda - zwrócił się do premiera.

Szef "S" przytoczył też wypowiedź szefa rządu z 2010 roku: - Nie wierzę, by wszyscy ludzie zbliżający się do 70 lat, mogli pracować w swoich zawodach z równą wydajnością, jak robili to wcześniej. Trzeba znaleźć rozwiązania elastyczne, miękkie, przede wszystkim dobre dla ludzi, zachęcające do dłuższej aktywności zawodowej, a w konsekwencji dobre dla równowagi demograficznej na rynku pracy.

Duda przywołał też słowa prezydenta Bronisława Komorowskiego z debaty w kampanii prezydenckiej w 2010 roku: - W Polsce nie ma potrzeby podnoszenia wieku emerytalnego, można stworzyć możliwość wyboru. Nic na siłę. Wówczas po prawej stronie sali plenarnej podniosły się okrzyki: "Kłamcy".

Zacytował też słowa ministra finansów Jacka Rostowskiego: - Nie chciałbym angażować się w reformy bolesne i niepotrzebne, jak np. podwyższanie wieku emerytalnego. Wprowadziliśmy system, który zachęca do dłuższego pozostawania na rynku pracy i nie ma potrzeby podwyższania wieku emerytalnego.

Panie prezydencie, panie premierze, panie ministrze co się stało w ostatnich miesiącach, że tak zmieniliście zdanie. Co z waszym honorem, co z odpowiedzialnością za słowa. Polacy nie zapomnieli tych obietnic, te dwa miliony podpisów jest na to dowodem? - podkreślił.

Przedstawił też wyniki sondaży dowodzące, że Polacy nie chcą podwyższenia wieku emerytalnego. Duda mówił, że Polacy nie chcą, aby tak ważne zmiany zachodziły w tak szybkim tempie, bez wyczerpujących konsultacji i chcą się w tej sprawie wypowiedzieć. - Chcą referendum, dlatego apeluję poprzyjcie uchwałę o referendum! Proszę was o to! - wzywał posłów.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)