Jak podaje firma badawcza GfK, w lutym już 22 proc. Polaków jako najważniejsze miejsce robienia zakupów spożywczych podało tanie sieci dyskontowe. W porównaniu z październikiem 2008 r. ich udział wzrósł o 2 proc. Jednocześnie główne zakupy w małych sklepach robi 43 proc. Polaków (spadek o 3 proc.).
Chociaż 76 proc. Polaków dokonuje codziennych zakupów w osiedlowych sklepach, to na duże zakupy konsumenci wybierają się do hipermarketów.
Coraz więcej Polaków zaczyna oszczędzać, obawiając się pogorszenia sytuacji gospodarczej i utraty pracy. Co dziesiąty Polak ogranicza wydatki na żywność. Jak wynika z badania firmy Nielsen przeprowadzonego dla Rzeczpospolitej , za 20 podstawowych produktów spożywczych w sklepie osiedlowym zapłacimy ponad 24 proc. więcej niż w sklepach dyskontowych, takich jak Biedronka, Lidl czy Aldi. W takich placówkach w porównaniu z grudniem ceny spadły o 3,55 proc., podczas gdy w sklepach osiedlowych wzrosły nawet ponad 1 proc. Dlatego Polacy coraz częściej robią zakupy w dyskontach, a rzadziej w tradycyjnych małych sklepach.
Mimo tego Polski rynek dalej jest najbardziej rozdrobniony w Europie, działa u nas 150 tys. sklepów spożywczych, podczas gdy w Wielkiej Brytanii jest ich około 134 tys., a w Niemczech czy Hiszpanii po około 53 tys. Sytuacja jednak się zmienia, w 2008 r. z polskiego rynku wypadło 7 tys. małych sklepów.
Rzeczpospolita, JS
