Ekonomista SKOK pozbawia nas emerytalnych złudzeń

Rozmowa z Januszem Szewczakiem, ekonomistą ze SKOK-u.

Ekonomista SKOK pozbawia nas emerytalnych złudzeń
Źródło zdjęć: © Piotr Molęcki / newspix.pl

24.04.2012 | aktual.: 24.04.2012 07:44

Przeczytajcie rozmowę z Januszem Szewczakiem, ekonomistą ze SKOK-u

Fakt: Wierzy pan, że emerytury będą wyższe?
Janusz Szewczak: To zapewnienie rządowych ekspertów trzeba włożyć między bajki, zresztą rządzący już rakiem wycofują się z tych zapewnień. Emerytury nie będą wyższe.

Dlaczego? Przecież dłużej będziemy odkładali pieniądze.
Żeby emerytury były wyższe, nie wystarczy kazać ludziom pracować do 67. roku życia. Potrzebny jest wzrost gospodarczy, który wymusi wzrost wynagrodzeń. Kiedy ktoś zarabia 1,5-1,8 tys. zł brutto, nie jest w stanie odłożyć godnych pieniędzy na emeryturę.

To o co chodzi rządowi z tym wydłużaniem wieku emerytalnego?
Dłużej pracując, dłużej płacimy składki, a więc finansujemy państwo. Obecnie średnia długość życia mężczyzny to 71 lat. Kiedy więc przejdzie na emeryturę mając 67 lat, będzie pobierał pieniądze z ZUS tylko przez 4 lata. To jest niepoważna reforma z niepoważną debatą. Bo w praktyce rozmawiali ze sobą tylko zwolennicy wydłużania wieku emerytalnego.

Rządzący przekonują, że musimy pracować dłużej, bo będziemy żyli dłużej...
To są takie opowieści, że za 30 lat będziemy żyli po 80 lat, ale równie dobrze można opowiadać, że będziemy żyli 150. Problem reformy emerytalnej można rozwiązać tworząc miejsca pracy i zachęcając ludzi do posiadania dzieci. 67-latkowie dzieci już raczej nie będą mieli.

Ta reforma się utrzyma?
Możliwe, że zostanie zaskarżona do Trybunału Konstytucyjnego. Wątpliwości może budzić zapis dotyczący tego, że osobie, która przejdzie na wcześniejszą emeryturę, zmniejszy się emerytura zasadnicza. Może się okazać, że jest to rozwiązanie niekonstytucyjne, bo emerytura zasadnicza jest prawem nabytym, nie powinna być więc zmniejszana.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)