Gdzie szukać pracy i jakich zawodów się wystrzegać

W Polsce brakuje specjalistów w zawodach medycznych – wynika z raportu „Zawody deficytowe i nadwyżkowe w I półroczu 2013 r.” Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej. Z drugiej strony w prawie 400 profesjach nie pojawiła się ani jedna nowa oferta. Prezentujemy nadwyżkowe i deficytowe zawody na naszym rynku pracy.

Gdzie szukać pracy i jakich zawodów się wystrzegać
Źródło zdjęć: © Fotolia

27.02.2014 | aktual.: 27.02.2014 13:47

W ostatnim czasie, w prawie 400 profesjach nie pojawiła się ani jedna nowa oferta. Prezentujemy nadwyżkowe i deficytowe zawody na naszym rynku pracy.

Pracodawcy szukają m.in. anestezjologów pielęgniarki opieki paliatywnej, geriatrów czy specjalistów w zakresie medycyny pracy. W przypadku 55 zawodów odnotowano sytuację, że pracodawcy poszukiwali kandydatów w pośredniakach, ale brakowało osób spełniających wymagane kwalifikacje.

Trudności w rekrutacji napotykały również firmy, które szukały pracowników na stanowiska technika prac biurowych, telemarketera czy sprzedawcy. W tym ostatnim nadwyżka ofert wyniosła aż 63,5 tys. „Gorącym towarem” byli niekiedy też statyści. Do zawodów nadwyżkowych należeli z kolei m.in. ekonomiści, pedagodzy czy specjaliści administracji publicznej. Rosnącej liczbie bezrobotnych w tych branżach towarzyszy spadek oferowanych miejsc pracy.

- Nasz rynek jest maksymalnie nasycony specjalistami, ale niestety głównie z dziedzin, w których nie ma dla nich pracy. Wciąż brakuje specjalistów kierunków technicznych. To efekt wielu błędów z przeszłości – komentuje Waldemar Sokołowski, prezes Rzetelnej Firmy, organizacji zajmującej się promowaniem etyki w biznesie - Oczywiście najprościej powiedzieć, że młodzi ludzie dokonali złych wyborów, ale to nie jest w dużej mierze ich wina. Brakuje także pracy dla matematyków, techników włókiennictwa czy filozofów. Ogółem przedstawiciele aż 397, spośród 2601 uwzględnionych w badaniu zawodów, nie znaleźli dla siebie żadnej oferty zatrudnienia.

Winny system edukacji?

Bezrobotni narzekają na brak ofert pracy, a pracodawcy … na brak odpowiednich kandydatów. Ich zdaniem w wielu profesjach ciężko jest znaleźć wykwalifikowanych pracowników. Firm nie stać zaś, aby poświęcić kilka miesięcy na ich doszkalanie. Zdaniem specjalistów winę za taki stan rzeczy ponosi źle skonstruowany system edukacji, który nie jest dostosowany do aktualnych potrzeb rynkowych.

- Na decyzje o wyborze studiów przez młodych ludzi wpływa dostępność kierunków, a to z kolei zależy od kosztów kształcenia. Nie ma się co dziwić temu, że w prywatnych szkołach wyższych prawie 80 procent słuchaczy to studenci zarządzania, marketingu czy PR-u – mówi Waldemar Sokołowski - Również niskie nakłady na edukację publiczną promują rozwój tanich kierunków i form kształcenia. Nie zawsze przekłada się to na wysoką jakość kształcenia. Jego zdaniem, mimo że rząd w ostatnim czasie podjął próby zmian w prawie pracy czy polityce społecznej to nie zdołał w ten sposób poprawić sytuacji na rynku pracy. Szczególnie jeśli chodzi o młodych pracowników.

- Choć w ostatnich latach ustawodawcy dokonywali wielu zmian w prawie pracy, polityce społecznej, sytuacja nie uległa znaczącej poprawie. Działania te nie są skuteczne, bo główną przyczyną problemów młodych osób na rynku pracy pozostaje fakt, że nie kształci się w kierunkach tych, których aktualnie pilnie poszukują pracodawcy – dodaje prezes Rzetelnej Firmy.

Do listy deficytowych zawodów zaliczono chociażby spawacza metodą MAG. Praca na tym stanowisku wymaga znajomości nowoczesnych technologii. Z kolei zwykli spawacze posługujący się metodą gazową znajdują się na liście tych, którzy ze znalezieniem pracy mogą mieć problemy.

Pracownicy zbyt ambitni

Problemy są też związane z coraz większa ilością absolwentów uczelni wyższych wchodzących na rynek pracy. Ponad 80 proc. maturzystów podejmuje studia, a po ich ukończeniu bardzo niechętnie odnosi się do perspektywy pracy poniżej kwalifikacji. - Część młodych jest nastawiona na bardzo szybką karierę i dużą pensję. Rynek to boleśnie weryfikuje. Świeżo upieczeni absolwenci wyższych uczelni uczą się pokory dopiero, kiedy po wysłaniu 20 CV nikt na nie odpowie - podkreśla Waldemar Sokołowski - Warto pamiętać, że konkurencja jest ogromna i wymaga od nas pokory, nieustannego pogłębiania wiedzy i rozwijania umiejętności.

Na niewłaściwą postawę absolwentów zwracają też uwagę specjaliści z agencji pracy, do których coraz częściej zgłaszają się osoby po studiach. Cześć z nich nie zdaje sobie sprawy, że uniwersytet to dopiero pierwszy krok w życiu zawodowym, a sukces zależy także od wielu innych czynników.

- Z pewnością pokutuje przesąd, że wykształcenie chroni przed bezrobociem i ów przesąd wykształcił w kilkunastu rocznikach Polaków niezrozumiałą postawę: "należy mi się". Trzeba pamiętać, że studia to dopiero początek kariery. Cała reszta to rozmaite kursy, szkolenia i doświadczenie – dodaje Artur Ragan, specjalista z Work Express.

Edukacja i rynek muszą współpracować

Zdaniem specjalistów niezbędna jest zmiana sposobu kształcenia przyszłych pracowników. Młodzi ludzie powinni zainteresować się deficytowymi zawodami i zrozumieć, że studia nie są jedyną opcją na przyszłość.

- Czas najwyższy zwrócić uwagę młodych ludzi na szkoły kształcące w konkretnych zawodach. Obecnie aż roi się od absolwentów szkół wyższych, a technika i szkoły zawodowe są traktowane jako zło konieczne. Trzeba mocno popracować nad systemem szkolnictwa – mówi Waldemar Sokołowski z Rzetelnej Firmy.

Warto zachęcać także młodych ludzi, aby podnosili swoje umiejętności na własną rękę. Aktywność i wykazana własna inicjatywa, mogą potem zapunktować u potencjalnych pracodawców.

- Warto też byłoby zachęcić młodych ludzi do korzystania z możliwości dokształcania w instytucjach i organizacjach, które oferują kursy doszkalające lub przekwalifikowujące – kończy ekspert.

KK, AS, WP.PL

Lista zawodów, gdzie jest przewaga bezrobotnych nad wolnymi miejscami pracy

Lista zawodów, w których brakuje specjalistów

* Wskaźnik został obliczony na podstawie różnicy zarejestrowanych specjalistów do ilości ogłoszeń o pracę w danym zawodzie. Z raportu „Zawody deficytowe i nadwyżkowe w I półroczu 2013 r.”

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (176)