GPW w opozycji
Poniedziałkowa sesja przebiegała w cieniu wydarzeń w Libii. Na rynkach szerokim echem odbiła się informacja o wstrzymaniu produkcji ropy w tym afrykańskim państwie i w poniedziałek trzeci dzień z rzędu cena surowca rosła skokowo.
22.02.2011 | aktual.: 22.02.2011 10:02
Początkowo giełdy europejskie nie reagowały szczególnie negatywnie, a wobec nieobecności inwestorów z USA (święto) można było oczekiwać nudnej, nic nie znaczącej sesji. Mimo wszystko przed południem notowania na większości parkietów Starego Kontynentu przebiegała pod znakiem lekkiej korekty spadkowej, co trochę niepokoiło wobec prezentowanych dobrych danych z Eurolandu. Poznaliśmy pozytywne, lepsze od prognoz, lutowe wskaźniki PMI usług oraz produkcji zarówno dla największych gospodarek (wyjątkiem, ale nieznacznym, były usługi w Niemczech) strefy euro, jak i całego obszaru. In plus zaskoczył również wskaźnik nastrojów na rynku Ifo, który znalazł się na rekordowo wysokich poziomach (111,2 vs prognoza 110,3 pkt). To pomogło utrzymywać przez jakiś czas w ryzach stronę podażową, a także wyglądało tak jakby dobre wiadomości z gospodarki ważnego gospodarczo sąsiada (Niemcy) nieco pomogła GPW, która ostatnio niezmiennie „staje okoniem” do nastrojów globalnych. Do tej pory miało to negatywne odbicie na ceny
polskich akcji, w poniedziałek ta tendencja uległa lekkiej poprawie. W rezultacie WIG20 przez całą sesję poruszał się w przedziale ok. 2650 – 2670 pkt. Start wypadł w górnej części tego ograniczenia, potem zobaczyliśmy szybki ruch jego dolną partię, ale kupujący po południu starali się odrabiać straty i niemal im się to udało, co doprowadziło WIG20 do zamknięcia 2661 pkt, przy obrocie 483 mln PLN. Tymczasem po kolejnych niepokojących doniesieniach z Libii na parkietach europejskich zamknięcie przyniosło spore, ponad jednoprocentowe przeceny. Z wiadomości krajowych najczęściej komentowano w mediach wypowiedź prezesa NBP, Marka Belki, wg której nadejście serii podwyżek stóp w Polsce jest wcale oczywista – złoty osłabił się do głównych walut.
Po długo wyczekiwanym ożywieniu, w poniedziałek popyt próbował kontratakować. Niestety, obrót rzędu 667 mln zł umożliwił zaledwie zamknięcie na piątkowym odniesieniu. Perspektywa kilku dni potwierdza, że zakres wczorajszego ruchu był raczej mizerny. Kurs nie dotarł nawet w granice połowy czarnej świecy z czwartku a pojawienie się szpulki podkreśla niezdecydowanie inwestorów. Graficznie na wykresie indeksu powstała czarna świeca z dolnym cieniem, umiejscowiona powyżej poprzedniej. W układzie wskaźnikowym sytuacja uległa nieznacznej poprawie. Wszystkie oscylatory zwyżkowały, chociaż skala wzrostu nie była imponująca. Nie mniej jednak, wzrost indeksu szerokiego rynku sugeruje potencjalną zmianę nastawienia rynku na pozytywne, a w szerszym terminie umożliwia pokonanie oporu wynikającego z średnich ruchomych. Niestety do pełni szczęścia brakuje potwierdzenia ze strony ADX, który w skutek dwóch tygodni spadków notuje poziomy bliskie 15 pkt, ponownie podkreślając trend boczny.