GUS: wynagrodzenie w marcu wzrosło o 4,8 proc.
Przeciętne wynagrodzenie brutto w marcu wyniosło 4 tys. 17,75 zł, co oznacza, że rok do roku wzrosło o 4,8 proc., a w ujęciu miesięcznym wzrosło o 4,2 proc. - poinformował w środę Główny Urząd Statystyczny.
16.04.2014 | aktual.: 17.04.2014 07:49
Ekonomiści ankietowani przez PAP szacowali, że wynagrodzenie w marcu rdr wzrosło o 4,1 proc., a w ujęciu miesięcznym wzrosło o 3,5 proc.
Przeciętne wynagrodzenie bez wypłat z zysku wyniosło 4 tys. 17,38 zł i rdr wzrosło o 4,8 proc., a wobec poprzedniego miesiąca wzrosło o 4,2 proc.
« « Zobacz, jak zmieniał się wzrost wynagrodzeń na przestrzeni roku » »
Główna ekonomistka Banku Pocztowego Monika Kurtek podkreśliła, że dane GUS dotyczące zatrudnienia i płac w marcu są lepsze od prognoz. - Rynek pracy ewidentnie podąża za ożywieniem w gospodarce, dzięki czemu stopniowo rośnie zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw, jak również zwiększa się przeciętne wynagrodzenie - podkreśliła. Co więcej - jak dodała - dzięki bardzo niskiej inflacji, zwiększa się siła nabywcza płac. Według niej w kolejnych miesiącach tendencje te powinny się utrzymać.
W opinii Kurtek dzięki rosnącym zamówieniom krajowym i zagranicznym, firmy coraz chętniej chcą zatrudniać nowych pracowników. - Tempo wzrostu wynagrodzeń także powinno się utrzymać co najmniej na obserwowanych ostatnio poziomach, zwłaszcza że coraz częściej słyszy się o negocjacjach i sporach zbiorowych dotyczących podwyżek płac - przede wszystkim w przedsiębiorstwach z udziałem Skarbu Państwa - dodała.
Kurtek zaznaczyła, że brak presji inflacyjnej będzie zachęcać gospodarstwa domowe do zwiększania wydatków konsumpcyjnych, co m.in. powinno przyczynić się do wzrostu PKB, przekraczającego 3 proc. rok do roku.
- Poprawa sytuacji na rynku pracy na pewno nie jest obecnie postrzegana przez Radę Polityki Pieniężnej jako czynnik, który mógłby ją zachęcić do rozpoczęcia podwyżek stóp procentowych. Dla Rady najważniejszy jest poziom inflacji, a ponieważ znajduje się ona od kilku miesięcy na poziomach najniższych od 2006 r., stopy z dużym prawdopodobieństwem utrzymywane będą na niezmienionym poziomie co najmniej do końca br. - dodała.
GUS podał także, że w przedsiębiorstwach w marcu było zatrudnionych 5 mln 515,4 tys. osób, czyli rdr zatrudnienie wzrosło o 0,5 proc., a w ujęciu miesięcznym wzrosło o 0,1 proc.
Analitycy prognozowali, że zatrudnienie w marcu rdr wzrosło o 0,4 proc., zaś mdm wzrosło o 0,1 proc.
- Czynnikiem wspierającym zatrudnienie w marcu były niewątpliwie korzystne warunki pogodowe, nie zmienia to jednak faktu, że poprawa na rynku pracy ma fundamentalne podstawy i w ślad za ożywieniem gospodarki firmy zwiększają popyt na pracowników - twierdzą analitycy Banku Millennium. - Rynek pracy jest w ostatnich miesiącach wsparciem dla konsumpcji, gdyż wzrost płac wyraźnie przekracza inflację, co zwiększa siłę nabywcza dochodów z pracy. Wzrost realnych dochodów z pracy będzie niewątpliwie stanowił czynnik wspierający konsumpcje prywatną.
Według dyrektora Biura Polskiego Związku Funduszy Pożyczkowych Piotra Rogowieckiego środowe dane świadczą o poprawie sytuacji na rynku pracy. - Jednak dane dotyczące wynagrodzeń należy oceniać jako bardziej zadowalające od tych z zakresu zatrudnienia. Miejsc pracy nadal przybywa powoli. Wzrost siły nabywczej pensji może być szansą dla tych eksporterów, którzy odczuwają skutki kryzysu ukraińskiego - ocenił.
Inflacja bazowa, po wyłączeniu cen żywności i energii, wyniosła w marcu 1,1 proc. rok do roku wobec 0,9 proc. rdr w lutym - podał w środę NBP.
W ujęciu miesięcznym miara ta wyniosła w marcu 0,3 proc. wobec 0,2 proc. w lutym.
Inflacja bazowa, po wyłączeniu cen administrowanych, wyniosła w ujęciu rocznym w marcu 0,3 proc. wobec 0,4 proc. w lutym.
Marcowa inflacja bazowa rdr, po wyłączeniu cen najbardziej zmiennych, wyniosła 0,5 proc. wobec 0,5 proc. w lutym.
Inflacja liczona metodą 15-proc. średniej obciętej wyniosła rdr w marcu 0,4 proc. wobec 0,4 w lutym.
Indeks cen towarów i usług (CPI) liczonych przez GUS wyniósł w marcu 0,7 proc. rdr.
Inflacja bazowa ma pokazać jak się zmieniały ceny, gdyby wykluczyć towary i usługi o największych rynkowych skokach cenowych, lub towary o cenach administrowanych, czyli takich gdzie decyduje rząd, a nie rynek (będą to np. ceny energii elektrycznej dla gospodarstw domowych).
Wskaźnik wyliczany jest przez NBP na podstawie danych GUS, a służy m.in. do kształtowania polityki pieniężnej. Inflacja bazowa ma pokazać jak się zmieniają te ceny rynkowe, na które wpływ może mieć wzrost, lub spadek ilości pieniądza na rynku.
A od tego w jakim stopniu ilość pieniądza na rynku wpływa na ceny, zależy decyzja o podwyższeniu, lub redukcji stóp procentowych NBP, czyli decyzja, która wpłynie na odsetki od pobranych przez nas kredytów.
Jacek Frączyk, analityk giełdowy Wirtualnej Polski