Handel międzynarodowy hamuje, rosną marże firm
Za oceanem kończy się sezon publikacji wyników kwartalnych spółek. Banki rozpoczęły walkę o kilkadziesiąt miliardów nowego kapitału, a na całym świecie zamiera wymiana towarowa.
12.05.2009 17:57
WYDARZENIE DNIA
Za oceanem kończy się sezon publikacji wyników kwartalnych spółek. Banki rozpoczęły walkę o kilkadziesiąt miliardów nowego kapitału, a na całym świecie zamiera wymiana towarowa.
Spośród 500 spółek tworzących amerykański indeks szerokiego S&P 500 wyniki finansowe za pierwszy kwartał 2009 r. zaprezentowało do tej pory ponad 420 spółek. Aż 65 proc. z nich ku uciesze inwestorów przewyższyło szacunki analityków, ale tak zaprezentowana informacja wymaga rozwinięcia, gdyż bardzo łatwo wyciągnąć na jej podstawie błędne wnioski. Po pierwsze pozytywny efekt osiągnięty został dzięki skrajnie pesymistycznym oczekiwaniom ekspertów, a niekoniecznie samym działaniom przedsiębiorstw. Po drugie owe 65 proc. dotyczy najważniejszej pozycji w raporcie kwartalnym - zysku netto, ale jeśli pod lupę weźmiemy przychody ze sprzedaży okazuje się, że aż 62 proc. nie sprostało prognozom analityków. Oznacza to, że firmy notują coraz mniejsze obroty i niższą sprzedaż nadrabiają przerzucaniem kosztów na klientów, czyli podnoszeniem marż.
Jutro poznamy dane o sprzedaży detalicznej w USA i jeżeli były by one zbliżone do konsensusu ekonomistów (oczekujących spadku o -0,1 proc. m/m, po spadku o 1,1 proc. w marcu), będzie można zaprezentować szerszej publiczności kolejny dowód poprawiającej się sytuacji gospodarczej. Inwestorzy bardziej wnikliwie analizujący komentarze medialne zdają sobie zapewne sprawę, z tego, że amerykańska gospodarka znajduje się obecnie w szponach deflacji, co oznacza, że tanieją najważniejsze aktywa (nieruchomości) pomniejszając tym samym rzeczywisty majątek. Można więc odczyt w okolicach poziomów sprzed miesiąca odebrać jako poprawę, ale gdy uwzględnimy skalę wcześniejszego załamania, trudno cieszyć się, że najważniejszy komponent PKB wiodącej gospodarki zatrzymał się na poziomie o kilkanaście procent niższym niż przed rokiem.
Z drugiej strony niektóre globalne zjawiska można postrzegać jako szczęście w nieszczęściu. Faktem jest, że światowa wymiana towarowa hamuje w błyskawicznym tempie: eksport Chin w kwietniu był o ponad 22 proc. skromniejszy niż przed rokiem, a eksport towarów z USA spadł o 17 proc. r/r. Wtorkowa publikacja amerykańskiego deficytu handlowego pozytywnie wpłynie jednak na rewizję pierwotnego odczytu PKB za I kwartał, gdyż dzięki uzupełnianiu zapasów paliwowych po wyższych cenach lekko wzrósł import. Dyskusja o tym czy szklanka jest w połowie pusta, czy w połowie pełna może się zatem toczyć na wielu płaszczyznach, co jest krokiem naprzód po etapie wszechogarniającego czarnowidztwa.
We wtorek polski rynek należał do najatrakcyjniejszych w regionie. Indeksy na GPW przy dość wysokich obrotach (1 650 mln PLN) zyskały na wartości ponad 2 proc., a złoty odrobił prawie całość początkowych strat. Coraz trudniej jednak doszukać się argumentów przemawiających do inwestorów kupujących akcje, szczególnie gdy przyjrzymy się wynikom największych spółek. Z opublikowanych we wtorek raportów warto zwrócić uwagę na dwukrotnie większą stratę koncernu PGNiG niż szacowali analitycy (prawie 400 mln PLN) oraz spadek prawie o połowę zysków dużych banków (np. Pekao SA zarobił 560 mln PLN wobec 1,1 mld PLN przed rokiem). Od dobrej strony pokazały się spółki z branży budowlanej - PBG oraz Polimex-Mostostal.
Łukasz Wróbel
Open Finance
| Niniejszy dokument jest materiałem informacyjnym. Nie powinien być rozumiany jako materiał o charakterze doradczym oraz jako podstawa do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji i mogą ulec zmianie bez zapowiedzi. Open Finance nie ponosi odpowiedzialności za jakiekolwiek decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie niniejszego opracowania. |
| --- |