Idą ważne zmiany dla kierowców: chcą związać tablicę z autem
Dożywotnie numery rejestracyjne dla samochodów zamierza wprowadzić resort administracji. Pomysł nie wszystkim się podoba.
07.05.2011 | aktual.: 07.05.2011 13:23
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji chce, by numer rejestracyjny auta był do niego przypisany na cały czas użytkowania. Gdy zmieni się jego właściciel, niepotrzebne już będą wizyta w urzędzie i wymiana tablic na nowe.
– To oszczędność pieniędzy i czasu – zapewnia „Rz” Jacek Sońta z MSWiA. – Wymiana tablic to dziś wydatek rzędu 100 zł.
Zdaniem autorów nowela ma odbiurokratyzować procedurę rejestracji, ale bez żadnego ryzyka dla bezpieczeństwa na drodze. Obowiązujące dziś wyróżniki (WD, WB, RZE) widniejące na tablicy obok numeru rejestracyjnego przestaną mieć jakiekolwiek znaczenie informacyjne. Dziś jeszcze mówią, gdzie pojazd został zarejestrowany. Wyróżniki wprowadzono wiele lat temu po to, by powiązać informację o samochodzie z miejscem zamieszkania jego właściciela.
Co na to policja?
– Kierowca ma patrzeć na znaki drogowe i zachowanie innych kierowców, a nie na tablice rejestracyjne – przekonuje do pomysłu Jacek Sońta. – Po zmianie policja drogowa nie będzie miała żadnego problemu z identyfikacją właściciela auta. Dzięki Centralnej Bazie Pojazdów i Kierowców cała operacja ma trwać zaledwie kilka minut.
Pomysł dożywotnich tablic oznacza mniejsze zapotrzebowanie na ich produkcję. Będą bowiem potrzebne tylko dla nowych aut. To oznacza spadek produkcji o 50 proc.
Pomysł nie podoba się więc producentom.
– Ta ustawa to bubel – uważa Anna Wenus, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Producentów Tablic Rejestracyjnych, które zrzesza 44 takie firmy (wszystkich jest ok. 60).
Projekt znacznie wydłuża użytkowanie tablic, czego nie przewidują dostawcy materiałów do ich produkcji. Średni okres gwarancji to dwa lata. Dzisiejszy system jest swojego rodzaju naturalną selekcją pozwalającą wymieniać tablice w okresie ich przydatności do użytkowania, tj. co trzy – pięć lat. Jeśli mają być dożywotnie, potrzebnych będzie wiele duplikatów, a te oznaczają i tak koszty dla właściciela.
– Pojawi się też problem organizacyjny (np. właściciel samochodu mieszka w Szczecinie, tablice pochodzą z Ustrzyk Dolnych, a rejestracja samochodu odbyła się w Warszawie). Generuje to przede wszystkim koszty i problemy związane z wymianą tablicy, która nie spełnia wymagań – wylicza „Rz” jeden z producentów.
Doświadczenia innych krajów o podobnej wielkości (np. Niemiec) pokazują, że stosowany system tablic rejestracyjnych taki jak nasz obecny jest efektywny i niekłopotliwy.
Zastrzeżenia odpiera MSWiA.
– Zapotrzebowanie na nowe tablice będzie rzeczywiście mniejsze – przyznaje Jacek Sońta. – Pomysł resortu jest jednak przyjazny dla obywatela.
Agata Łukaszewicz
Rzeczpospolita