Jak odbudować zaufanie szefa?

Szef ma cię za obiboka i cwaniaka? Wiesz, że zwolni cię natychmiast, gdy tylko znajdzie kogoś na twoje miejsce

Jak odbudować zaufanie szefa?
Źródło zdjęć: © Thinkstockphotos

05.09.2011 11:02

Zaufanie, sympatię i szacunek szefa możesz odbudować. Musisz się jednak zmienić, a przynajmniej umiejętnie udawać przemianę. Nawiasem mówiąc – często takie udawanie staje się naszą drugą naturą. Gramy kogoś lepszego, niż jesteśmy w istocie, a później tacy się naprawdę stajemy. Uzbrój się jednak w cierpliwość. W pracy nad nowym wizerunkiem efekty nie są natychmiastowe, ale wcześniej czy później się pojawią. Zobaczysz.

1. Bądź lepszy od najgorszych

Pamiętasz opowiastkę o dwóch nieszczęsnych turystach i jaguarze, który postanowił na nich zapolować? Pierwszy zakłada w pośpiechu buty sportowe. Drugi pyta zdziwiony; „Czy ty naprawdę wierzysz, że będziesz szybszy od jaguara?”. „Nie muszę być szybszy od jaguara. Wystarczy, że będę szybszy od ciebie” – pada odpowiedź.

Podobnie ty, wcale nie musisz stać się od razu idealnym pracownikiem. Wystarczy, że będziesz ciut lepszy od dwóch-trzech kolegów z działu, którzy notorycznie podpadają menedżerowi. Przecież szef nie wymieni wszystkich podwładnych, a tylko tak zwane najsłabsze ogniwa. Ważne jest to, abyś w końcu przestał być do nich zaliczany.

2. Nie szokuj zmianą

Być nieco lepszym od najgorszych współpracowników to program minimum. Dobry na sam początek. Potem jednak podnoś sobie poprzeczkę wymagań, byle spokojnie, stopniowo, z rozwagą. Gwałtowna, radykalna zmiana mogłaby wzbudzić u twego zwierzchnika podejrzenia. Pomyślałby może, że twoja dotychczasowa krnąbrna postawa była tylko pozorem – „był bohaterem, dopóki mu nie pogroziłem palcem, a jak trwoga, to natychmiast kuli pod sobą ogon”. Zacznij od rzeczy małych. Nie musisz pierwszy przychodzić do pracy i wychodzić ostatni. Powinieneś za to skończyć ze spóźnieniami i urywaniem się z biura przed czasem. Jeśli atakowałeś kierownictwo na forum publicznym, rób to teraz tylko w gronie najbliższych przyjaciół. Twoja przerwa kawowa trwała pół godziny lub dłużej? Skróć ją do 15 minut.

3. Udawaj zapracowanego

Byłoby fajnie, gdybyś z dnia na dzień przeistoczył się w tytana pracy. Bądźmy jednak realistami. Trudno wyplenić lenistwo, jeśli pielęgnowało się je przez długie lata – w szkole, na studiach, w kolejnych firmach. Raz po raz twoja autentyczna chęć poprawy przegra ze starymi, dobrze ugruntowanymi nawykami. Więc nie masz wyjścia – czasem musisz udawać pracusia.

Po włączeniu komputera otwórz parę dokumentów w Excelu, by wszyscy myśleli, że analizujesz tabelki z wynikami sprzedaży. Zamiast chodzić spacerowym krokiem, biegaj po biurze, koniecznie ze stertą dokumentów w ręce. Twoja lekka zadyszka wskaże na… przepracowanie. Zadzwoń pod swój domowy numer, odczekaj chwilę, po czym rzuć słuchawkę z głośnym komentarzem: „Znów nie ma tego obiboka, a terminy gonią!”.

4. Bierz udział w szkoleniach

Zgłaszaj się na wszelkie szkolenia, które funduje pracownikom twoja firma. Tak pokażesz autentyczną chęć nie tylko poprawy, ale też rozwoju zawodowego. No i wytrącisz szefowi argumenty z ręki, gdy jednak będzie chciał się ciebie pozbyć. Już nie będzie mógł ze złośliwą satysfakcją ogłosić działowi personalnemu czy zakładowej organizacji związkowej: „Muszę go zwolnić, bo jest to stracony przypadek”. I – co równie ważne – im więcej przedsiębiorstwo w ciebie zainwestuje, tym trudniej mu będzie z ciebie zrezygnować.

Do tej pory ocenia cię tylko twój szef. Poprzez udział w szkoleniach i konferencjach dasz się poznać większej liczbie menedżerów. Także ich opinie będą brane pod uwagę, kiedy – ewentualnie – będą się rozstrzygały twoje dalsze losy w firmie. 5. Chwal inteligentnie

Komplementy i pochwały to sprawdzony sposób na poprawę relacji z przełożonymi. Jakby to jednak wyglądało, gdybyś ty – największy firmowy krytykant i cynik – nagle zaczął swemu pryncypałowi podlizywać się i kadzić? Zastanów się, jak możesz wykorzystać jego próżność, połechtać dumę, nie wzbudzając niesmaku (lub podejrzenia, że znów sobie z niego kpisz).

Typowy menedżer jest bardziej próżny od zwykłych zjadaczy korporacyjnego chleba. Niestety, jest także bardziej wyczulony na punkcie fałszywych pochlebstw. Musisz więc wykrzesać z siebie coś inteligentniejszego niż okrzyk zachwytu: „Szefie, jest pan wspaniały!”. Powiedz raczej: „Szef wie, jak potrafię być niezależny w swych ocenach. Tym milej jest mi zakomunikować, że całkowicie popieram ostatnie pańskie decyzje i rozwiązania”.

6. Wykorzystaj animozje między menedżerami

Jeśli stajesz na głowie, a szef nadal ma o tobie złe zdanie, zacznij działać inaczej. Szukaj w firmie sprzymierzeńców, na przykład wśród jego wrogów. Pamiętaj, że kadra kierownicza tylko z pozoru gra do jednej bramki. Tak naprawdę menedżerowie zazdroszczą sobie, kopią pod sobą dołki, podważają wzajemnie swój autorytet, snują intrygi. Wykorzystaj to!

Ustal, komu twój zwierzchnik ostatnio nadepnął na odcisk, i zbliż się do tych osób. Jeżeli wyznają oni zasadę „wróg mojego wroga jest moim przyjacielem”, twoje problemy nieoczekiwanie staną się twą wielką szansą. Ludzie ci zaczną cię promować, choćby po to, aby twemu bossowi zrobić na złość.

Mirosław Sikorski/MA

pracownikkarierazaufanie
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (2)
Zobacz także