Jedna sieć, różne ceny. Nad morzem drożej niż w głębi kraju

Czasem o 10 groszy, czasem o 20, a niekiedy nawet o złotówkę. Tak różnią się ceny jednej z sieci w nadmorskich kurortach od tych, które obowiązują w pozostałej części Polski. Firma zwraca uwagę, że tak działa wolny rynek.

Ceny tego samego produktu w Polomarkecie nad morzem są wyższe niż w innych częściach kraju
Źródło zdjęć: © WP.PL
Jakub CeglarzWitold Ziomek

Na początku lipca wybraliśmy się do kilku nadmorskich kurortów w ramach akcji #WPnaLato. Podczas rozmów z mieszkańcami dowiedzieliśmy się, że w nadmorskich sklepach jest znacznie drożej niż w pozostałych częściach kraju.

Pisaliśmy o tym zresztą w osobnym materiale. Jedna z czytelniczek zwróciła nam uwagę, że sprawa nie dotyczy tylko małych sklepików, ale także ogólnopolskiej sieci.W tym konkretnym przypadku - Polomarketu.

Jak wynika z rozmów z mieszkańcami, wraz z rozpoczęciem sezonu ceny w markecie idą nieznacznie w górę. I są wyższe niż te, obowiązujące w innych placówkach. Tych nieleżących na wybrzeżu.

Sprawdziliśmy to. Ceny we Władysławowie porównaliśmy z tymi, które zobaczyliśmy w jednym z marketów we Wrocławiu.

Jedna sieć, jedna cena? Niekoniecznie

Faktycznie, jeśli ktoś myślał, że wszystkie sklepy w ramach jednej sieci mają jednakowy asortyment i ceny, może być zdziwiony. Skontrolowaliśmy ceny 40 produktów. Oczywiście tej samej marki i o identycznej gramaturze. W zdecydowanej większości asortyment się pokrywał i raptem w kilku przypadkach to, co można było kupić we Władysławowie, nie było dostępne we Wrocławiu.

Co z cenami? W kilkunastu przypadkach były identyczne. Mowa tu przede wszystkim o warzywach. Pomidory, cebula czy ziemniaki zazwyczaj kosztowały tyle samo. Podobnie z kawą, herbatą czy niektórymi produktami nabiałowymi.

Obraz
© WP.PL | Witold Ziomek,Jakub Ceglarz

Ale w wielu przypadkach rzeczywiście Władysławowo było droższe od Wrocławia. Zazwyczaj o kilkadziesiąt groszy, ale w ekstremalnych przypadkach - nawet o złotówkę. Przykłady widać na zdjęciach - z lewej strony Władysławowo, z prawej - Wrocław.

Obraz
© WP.PL | Witold Ziomek,Jakub Ceglarz

Jogurt Fantasia z kulkami czekoladowymi, 100 gramów. We Władysławowie - 2,19 zł. We Wrocławiu - promocja i 1,49 zł. Ale nawet bez promocji cena się różni i wynosi 1,99 zł, czyli 20 groszy mniej. Podobnie jest z czekoladami Milka. Za jogurt grecki z kolei nad morzem zapłacimy 10 groszy więcej.

Obraz
© WP.PL | Witold Ziomek,Jakub Ceglarz

Turyści muszą więc liczyć się z wyższymi cenami. Jedziemy dalej. Ketchup Pudliszki 480 gramów, parówki Berlinki albo chleb polski - 20 gr różnicy, 1,5 litra Fanty, kiełbasa myśliwska i kostka masła - 30 groszy, a kawa Prima Finezja - 40 groszy. Oczywiście taniej jest we Wrocławiu.

Obraz
© WP.PL | Witold Ziomek,Jakub Ceglarz

Największe różnice dotyczą droższych produktów. 3-litrowe opakowanie oleju rzepakowego Marysia we Władysławowie kosztuje 14,99, a we Wrocławiu - 13,99.

Sieć: "to powszechnie znane zjawisko"

O stanowisko w sprawie zróżnicowania cen poprosiliśmy Polomarket. Sieć przyznaje, że ma świadomość różnic cenowych, ale że nie jest to nic nadzwyczajnego.

- Oferta w niektórych sklepach zarządzanych przez poszczególne spółki operacyjne grupy może nieco różnić się od ogólnopolskiej, zarówno pod względem asortymentu i cen. Wynika to z faktu, że spółki te posiadają pewną autonomię w zakresie ustalania oferty i cen - przyznaje rzeczniczka Polomarketu Ilona Rutkowska.

Jak dodaje, wynika to z wielu czynników. W tym m.in. "warunków kształtowanych przez najbliższą konkurencję czy cen proponowanych przez lokalnych dostawców".

- Regionalizacja oferty oraz zróżnicowanie cen w supermarketach jest zjawiskiem powszechnie znanym i stosowanym także przez inne sieci - mówi Wirtualnej Polsce Rutkowska.

- Cena wyrobu produkowanego w danym regionie kraju, może odbiegać od ceny tego samego produktu w rejonie, do którego wyrób ten jest codziennie transportowany za pośrednictwem centrum logistycznego - puentuje przedstawicielka sieci.

I trudno nie przyznać jej racji. Sklepy franczyzowe często posiadają dość dużą autonomię w kwestii cen i promocji. Nieco inaczej wygląda sytuacja w dużych sieciach, które nie działają na zasadach franczyzowych i dystrybuują np. jednakowe w całym kraju gazetki promocyjne. Choć i w nich można natrafić na lokalne różnice w cenach i dostępności niektórych produktów - np. pieczywa.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie

Sezon grzewczy w Krakowie z problemami. "Mamy natłok zgłoszeń"
Sezon grzewczy w Krakowie z problemami. "Mamy natłok zgłoszeń"
Primark otworzy nowy sklep w Polsce. Szuka pracowników. Jakie zarobki?
Primark otworzy nowy sklep w Polsce. Szuka pracowników. Jakie zarobki?
Papierosy spadały z nieba na Podlasiu. Zatrzymani Białorusini i Polacy
Papierosy spadały z nieba na Podlasiu. Zatrzymani Białorusini i Polacy
Trwają kontrole na wsiach. Co sprawdzają inspektorzy?
Trwają kontrole na wsiach. Co sprawdzają inspektorzy?
Ukradła kwiaty warte 55 tys. zł. Tak się tłumaczy
Ukradła kwiaty warte 55 tys. zł. Tak się tłumaczy
Linia lotnicza się zamyka. Woziła Polaków do turystycznego raju
Linia lotnicza się zamyka. Woziła Polaków do turystycznego raju
Obiad w Warszawie za 19 złotych. Tania stołówka rusza 1 października
Obiad w Warszawie za 19 złotych. Tania stołówka rusza 1 października
Miał 18 mieszkań na wynajem. Teraz się ich pozbywa. Podał powody
Miał 18 mieszkań na wynajem. Teraz się ich pozbywa. Podał powody
Spór o zabytkową willę w Zakopanem. "Czujemy się szykanowani"
Spór o zabytkową willę w Zakopanem. "Czujemy się szykanowani"
Mówi o rozwodzie z polską polityką. A jaki majątek posiada Hołownia?
Mówi o rozwodzie z polską polityką. A jaki majątek posiada Hołownia?
Zbigniew Ziobro zatrzymany. Oto jego oświadczenie majątkowe
Zbigniew Ziobro zatrzymany. Oto jego oświadczenie majątkowe
Zabronione na balkonie. Kary za szkody sięgają tysięcy złotych
Zabronione na balkonie. Kary za szkody sięgają tysięcy złotych