Już nie Zakopane. Arabowie zainteresowani kolejnym regionem

Kolejny polski region może zamienić się niebawem w "mały Dubaj". W ubiegłym roku Arabowie pokochali Zakopane, a w tym sezonie zaczynają interesować się Bałtykiem. - Mamy już pierwsze zapytania - przyznaje w rozmowie z WP Finanse Agnieszka Maszner-Paprocka z Izby Gospodarczej Hotelarstwa Polskiego.

Arabowie zaczynają interesować się polskim Bałtykiem
Arabowie zaczynają interesować się polskim Bałtykiem
Źródło zdjęć: © East News | Pawel Murzyn
Maria Glinka

30.04.2024 | aktual.: 03.05.2024 08:08

W trakcie ubiegłorocznych wakacji goście z Bliskiego Wschodu chwalili się w mediach społecznościowych filmikami z Krupówek i Morskiego Oka. - Przyjeżdżają rodzinami na trzy tygodnie, nawet miesiąc. Zostawiają duże pieniądze - mówił money.pl Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Ile można zarobić w Polsce na restauracji? Karol Okrasa w Biznes Klasie

Teraz przyszedł czas na odkrywanie innych zakątków Polski. Arabowie zaczynają się bowiem interesować polskim morzem.

Arabowie wysyłają "pierwsze zapytania" ws. noclegów nad Bałtykiem

Proporcja gości zagranicznych jest większa w Świnoujściu. To głównie turyści z Niemiec, ale jesteśmy też atrakcyjną destynacją dla Szwedów i Czechów. Pojawiają się też pierwsze zapytania od obywateli Arabii Saudyjskiej - przyznaje w rozmowie z WP Finanse Agnieszka Maszner-Paprocka, członki zarządu Izby Gospodarczej Hotelarstwa Polskiego (IGHP), dyrektorka regionalna Izby w woj. zachodniopomorskim i właścicielka hotelu w Dźwirzynie.

Jak dodaje, są podejmowane działania, żeby ożywić ruch. - 1 kwietnia wystartowały loty Praga-Poznań i turyści z Czech pytają o możliwość transferu nad polskie morze. Mamy też linie lotnicze Flydubai, które pozwalają dostać się nad polskie morze. Zakopane już zostało zdominowane, a teraz turystów zagranicznych kusi Bałtyk - ocenia nasza rozmówczyni.

Z kolei Gdańsk na napływ turystów ze Wschodu dopiero się przygotowuje. - Na razie jeszcze tego nie widzimy. Jednak myślę, że coś może być na rzeczy, bo nasze lotnisko uruchamia bezpośrednie loty do krajów arabskich. Myślę, że turyści z tego regionu mogą pojawić się w sezonie wakacyjnym - wskazuje w rozmowie z WP Finanse Michał Brandt z Gdańskiej Organizacji Turystycznej.

Jak dodaje, zainteresowanie turystów zagranicznych jest rosnące względem tego, co działo się w czasie pandemii COVID-19.

- Do tej pory zawsze na pierwszym miejscu byli Niemcy, którzy stanowili nawet 40 proc. zagranicznych turystów. W 2023 r. na pierwszym miejscu byli obywatele krajów skandynawskich - przede wszystkim Szwedzi, Norwegowie, trochę dalej Duńczycy. Szwedzi mogą skorzystać z promu, ale wróciły też tanie linie, więc coraz więcej osób decyduje się na city break w Gdańsku. Nie ukrawajmy, dla nich tutaj jest tanio - podkreśla Brandt.

Duże obłożenie nad polskim Bałtykiem

W Gdańsku to właśnie w trakcie majówki przypada start sezonu letniego. - Pik to na pewno będzie piątek i sobota (3 i 4 maja). Jednak spodziewamy się większego obłożenia w hotelach już od ostatniego weekendu kwietniowego. Mamy już powyżej 90 proc. obłożenia. To bardzo dobry wynik, który dorównuje wskaźnikom z lipca czy sierpnia - ujawnia nasz rozmówca.

- Choć kalendarz majówkowy sprzyja dłuższym wyjazdom za granicę, to absolutnie nie odczuwamy odpływu turystów - wręcz przeciwnie, od początku roku zainteresowanie obiektami nadmorskim wzrosło. Prognozuje się, że na majówkę obłożenie będzie wyższe niż rok temu - wtóruje mu dyrektorka regionalna Izby w woj. zachodniopomorskim.

Nasi rozmówcy zgodnie wskazują na dość duże zainteresowanie, choć nie ukrywają, ze dość dużą rolę odegra pogoda. - Nawet w przypadku załamania każdy znajdzie coś dla siebie, bo mamy np. muzea - zaznacza Brandt.

Z kolei Maszner-Paprocka dodaje, że hotelarze z regionu zachodniopomorskiego mają poczucie, że na nowo pojawił się przypływ zainteresowania naszymi usługami. - Na ten czas przygotowujemy wiele atrakcji i animacji np. warsztaty rozwojowe i relaksacyjne - wskazuje.

Jak ujawnia, największą popularnością cieszą się Kołobrzeg i okolice. - My jesteśmy usytuowani w Dźwirzynie i mamy bardzo dużo zapytań. Wiele osób interesuje się też Świnoujściem, Międzyzdrojami i Ustką - zwraca uwagę.

Ile kosztuje majówka nad Bałtykiem?

Przedstawiciel Gdańskiej Organizacji Turystycznej przyznaje, że ceny generalnie z roku na rok rosną. - U nas są o około 9-10 proc. wyższe niż przed rokiem. W momencie tej "szalonej" inflacji mieliśmy nadwyżki rzędu 15 proc., więc jest pewna poprawa. Hotelarze radzą sobie nieźle i spodziewają się dobrego sezonu - podkreśla.

W woj. zachodniopomorskim ceny są bardzo rozstrzelone, a wszystko zależy od obiektu i oferowanych atrakcji.

- Choć ceny mediów nadal są wysokie, to nie ma już tak szalonych wzrostów inflacyjnych, co pozwala na stabilizację cen usług hotelowych. Oscylują między 250 a 500 zł za osobę i nie podkręcamy ich na majówkę, bo wiemy, że nie tędy droga. To podobny poziom kosztów jak w ubiegłym roku, nie ma już takich skoków jak na przełomie 2022 r. i 2023 r. - zaznacza dyrektorka regionalna.

Z jej obserwacji wynika, że wolne miejsca jeszcze są, ale jest ich coraz mniej. Poza tym zwraca uwagę, że osoby, które zostawiły rezerwacje na ostatnią chwilę muszą przygotować się na wyższe ceny.

- Wielu turystów odkłada decyzję o wyjeździe, sugerując się pogodą, ale dzisiaj atrakcyjność polskiego morza jest tak duża, że nawet w wietrzne dni nie będziemy się nudzić nad Bałtykiem - kwituje Maszner-Paprocka.

Maria Glinka, dziennikarka WP Finanse

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (300)