Kazali jej iść do banku w innym mieście. Straciła prawie 100 tys. zł
64-letnia mieszkanka powiatu ryckiego (woj. lubelskie) padła ofiarą oszustwa "na pracownika banku". Na prośbę przestępców pojechała do oddziału banku w innym mieście, aby dokonać transakcji. Straciła prawie 100 tys. zł.
28.11.2024 20:38
Komenda Powiatowa Policji w Rykach przekazuje, że do mieszkanki powiatu ryckiego zadzwonił mężczyzna, który przedstawił się jako pracownik banku i poinformował ją, że jej oszczędności są zagrożone.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Ktoś miał próbować przelać zgromadzone przez nią środki, a w sprawę rzekomo zamieszani byli pracownicy banku" - czytamy w komunikacie.
Pojechała do innego miasta zrobić przelew. Trafiła na oszustów
Kobieta została przełączona na rozmowę z innym mężczyzną, który poinformował ją, że musi udać się do placówki innej niż ta, z której codziennie korzysta, ponieważ ją rozpoznają i nie udzielą jej rzetelnej informacji. 64-latka posłuchała rozmówcy i pojechała do innego miasta.
W trakcie podroży pozostawała w stałym kontakcie telefonicznym z fałszywym pracownikiem banku. Gdy dojechała do placówki, oszust podał jej dane do przelewu. Jak się okazało, był to rachunek osoby prywatnej - obcokrajowca.
Kobieta wykonała przelew, podając w tytule to, o co poprosili ją oszuści - że jest to opłata za usługi remontowe. Po pierwszej transakcji fałszywy konsultant polecił wykonać kolejny przelew również na konto osoby prywatnej. Tym razem tytuł przelewu brzmiał "płatność za zakupione produkty". Oba przelewy oznaczone były jako priorytetowe.
Po zakończeniu transakcji oszust kazał jej udać się do kolejnej placówki, aby dokonała następnych przelewów. Dopiero wtedy 64-lata zaczęła podejrzewać, że może to być oszustwo.
Jej podejrzenia potwierdziły się, gdy wyłudzacz przestał odbierać połączenia. Zadzwoniła na infolinię banku, ale pieniądze zostały już wypłacone z konta i nie można było ich zablokować. Kobieta straciła 94 tys. zł.
Przy okazji tej historii policja przypomina, że pracownicy banków oraz innych instytucji finansowych nigdy nie wskazują rachunków bankowych, na które należy przelać pieniądze.
Chciała wynająć dom w Zakopanem. Padła ofiarą oszustwa "na kwaterę"
Jednak nie tylko starsze osoby wpadają w sidła oszustów. Jedną z nich jest 23-latka ze Śląska, która chciała wynająć kwaterę w Zakopanem. Znalazła ofertę na jednym z portali sprzedażowych i skontaktowała się z wynajmującym.
Rozmowa była szybka i rzeczowa, więc kobieta przelała zaliczkę w wysokości 900 zł. Chwilę później rzekomy sprzedawca zerwał z nią kontakt. Straciła całą wpłaconą kwotę.