Kebab to już polski specjał. Ile na nim da się zarobić?

Pizza i kebab. To najczęściej jadamy na mieście. Ostatnio do tego duetu doszły jeszcze makarony, jednak już w zamówieniach przez telefon królują właśnie dwie pierwsze potrawy. I tak jak pizza w krajowym menu znajduje się od niepamiętnych czasów, tak kebab wszedł na polski rynek zaledwie 15 lat temu.

Kebab to już polski specjał. Ile na nim da się zarobić?
Źródło zdjęć: © PAP/DPA

13.06.2014 | aktual.: 13.06.2014 10:24

*Pizza i kebab. To najczęściej jadamy na mieście. Ostatnio do tego duetu doszły jeszcze makarony, jednak już w zamówieniach przez telefon królują właśnie dwie pierwsze potrawy. I tak jak pizza w krajowym menu znajduje się od niepamiętnych czasów, tak kebab wszedł na polski rynek zaledwie 15 lat temu. Dodajmy, że wszedł z wielkim hukiem. Czy nadal ten biznes jest opłacalny? *

Tony kebabu

Z tegorocznej edycji raportu „Polska na talerzu”, którą przeprowadził Instytut Badania Opinii „Homo Homini”, kebab znalazł się na trzecim miejscu potraw najchętniej kupowanych przez Polaków. Nic dziwnego, że rynek kebabów w naszym kraju wart jest ok. 2,6 mld zł. W Polsce firm, które sprzedają powyżej 250 ton kebabu miesięcznie można policzyć na palcach u jednej ręki, jednak na rynku jest mnóstwo małych zakładów, które obsługują zazwyczaj jeden lokal.

- W Poznaniu, gdzie nasza firma ma siedzibę najwięcej jest właśnie budek z kebabami, które sprzedają od 20 do 30 ton kebabu w miesiącu – przyznaje Mohammed Juma, dyrektor handlowy firmy P.G.Alibaba. - Już sam straciłem rachubę ile ich jest dokładnie.

Firma Mohammeda Jumy sprzedaje ok. 270 ton kebabu, ma trzy lokale własne i trzy franczyzowe. We wszystkich pracuje łącznie ponad 100 osób.
- Wszyscy nasi pracownicy są oczywiście przeszkoleni. Prowadzimy szkolenia także dla innych firm, dlatego znamy się na tym co robimy. Każda osoba pracująca przy produkcji musi wiedzieć między innymi: w jakiej temperaturze chłodzić mięso, jak je kroić, aby nie rozleciało się przy transporcie i jak czyścić urządzenia. Zachowane są również wszelkie zasady bezpieczeństwa i higieny – jesteśmy firmą, która otrzymała dofinansowanie ze środków unijnych, dlatego regularnie odbywają się u nas kontrole – zapewnia Juma. Podobne szkolenia przechodzą także pracownicy sprzedaży. Dowiadują się na nich np. jak przypiekać mięso, jak je drylować, jak zawijać kebab i z jakimi sosami go podawać.

Rozwój sprzedaży w firmie P.G.Alibaba wzrósł w porównaniu do ubiegłego roku aż o 35 proc. Mniejszą firmą, ale również coraz lepiej się rozwijającą jest Euro Döner Poland. Wojciech Kmiecik, który dzierżawi firmie działkę przyznaje, że poprzedni lokal był trzy razy mniejszy i trzeba było szybko się przeprowadzić do innego.
- Codziennie wyjeżdża od nas kilka tirów, ja sam przewożę mięso swoim busem. Firma szybko się rozwija i już planujemy jeszcze bardziej ją poszerzyć – przyznaje.

Lokale franczyzowe

O tym, że rynek kebabów w Polsce cały czas wzrasta przyznają wszyscy właściciele i producenci kebabów. Konkurencja jest bardzo duża. W samej Warszawie budek z kebabami są setki – w samym Śródmieściu jest kilkadziesiąt kebabiarni. Podobnie jest w innych większych miastach Polski. Co ważne - wszystkie są niezmiennie oblężone przez klientów. Mohammed Juma zapytany o to, na ile wyceniłby swoją firmę, stwierdził że łącznie z całym sprzętem i pracownikami byłoby to z pewnością nie mniej niż 25 mln zł.

O rozwoju kebabów w Polsce świadczy także to, że powstaje coraz więcej lokali franczyzowych. Jedną z takich firm jest Turkish Kebab. Koszt otwarcia przenośnej budki to ok. 38 tys. zł netto. W cenie jest w pełni wyposażony punkt gastronomiczny, natomiast miesięczna opłata licencyjna i marketingowa to łącznie ok. 1 200 zł. Ale kebaba nie zjemy tylko w typowych budkach, ale w co trzeciej restauracji. Coraz częściej bowiem w swojej ofercie mają go bowiem najróżniejsze lokale gastronomiczne, od pizzerii zaczynając na restauracji kuchni meksykańskiej kończąc. Umieszczanie kebaba w karcie w restauracji świadczy o tym, że nie najlepiej ona prosperuje, a zmiana menu na takie, które przypadłoby do gustu klientom, okazuje się ostatnią deską ratunku.

Kebab o 4 nad ranem

Wydawać by się mogło, że szał na kebaby minął, że po kilkunastu latach od powstania pierwszych budek, smaki Polaków zastąpi coś innego. Nic bardziej mylnego.

- Śmiało mogę powiedzieć, że kebab stał się już tradycyjnym polskim daniem, co najmniej tak jak ryba po grecku. Na pewno nie będzie gorzej, mimo dużej konkurencji, rynek kebabów z pewnością będzie się rozwijał – zapewnia Mohammed Juma i dodaje, że część firm z pewnością splajtuje, ale w ich miejsce powstaną nowe. - Polacy polubili kebab, ale tak jak każdy, nie lubią monotonii.

Dlatego też w lokalach firmy Alibaba powstaje coraz więcej nowości, czy to w wystroju czy w menu. - Kebab z wielbłądem na ścianie powinien odejść do lamusa, w naszych lokalach stawiamy na nowoczesność, urozmaicamy też nasze potrawy czy to nowymi sosami czy kompozycją surówek, proponujemy także nowe zestawy obiadowe – podkreśla dyrektor firmy.

Rozwojowi rynku kebabów sprzyjają również godziny otwarcia budek oraz częstotliwość ich występowania. - Po imprezie każdy ma tzw. gastro fazę, czyli moment kiedy zjadłby wszystko i to w dużych ilościach. Mieszkam i studiuję w Gdańsku Wrzeszczu, koło lokali studenckich nie ma całodobowej restauracji, za to budek z kebabami jest kilka, najwięcej oczywiście przy dworcu – tłumaczy Łukasz Skierawski, student Politechniki Gdańskiej.

Codziennie w jednej budce z kebabami sprzedawanych jest ok. 150 kebabów. Jeśli przyjmiemy, że cena jednego wynosi około 10 zł, to da nam dzienny utarg rzędu 1500 zł.

AB /AK/WP.PL

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (70)