Kto dostanie podwyżki?
W tym roku pewnych podwyżek pensji mogą spodziewać się tylko nieliczni.
04.01.2011 | aktual.: 04.01.2011 09:55
W tym roku pewnych podwyżek pensji mogą spodziewać się tylko nieliczni. Z osób zatrudnionych w sferze budżetowej wyższe wypłaty zagwarantowano - oprócz emerytów i rencistów - niemal 500-tysięcznej rzeszy nauczycieli oraz sędziom. Ale więcej pieniędzy mogą dostać także strażacy i pielęgniarki, choć nie będą to podwyżki automatyczne.
Na wzrost płac, według ekspertów, z którymi rozmawiał Fakt, mogą też liczyć pracownicy w branży budowlanej, usługach i handlu. Ma to związek głównie z otwarciem rynków pracy w Niemczech i Austrii – by zatrzymać pracowników w Polsce, firmy będą musiały podnieść płace. Zobacz, kto i o ile więcej może zarobić w tym roku.
Nauczyciele
Ich pensje wzrosną o 7 procent. Na te podwyżkę pedagodzy będą musieli poczekać jednak aż do września. Podstawowe zarobki – w zależności od stażu pracy i wykształcenia wzrosną nawet o przeszło 100 złotych na rękę.
Sędziowie
W górę pójdą także wynagrodzenia sędziów. I choć pracownicy sądów domagali się więcej, rząd zdecydował, że ich pensje wzrosną o 3,78 procent.
Strażacy
W życie weszły przepisy, które pozwalają pracownikom straży pożarnej wypłacać dodatkowe wynagrodzenia za nadgodziny. Otrzymają je osoby, które pracują dłużej niż 40 godzin tygodniowo, ale za czas pracy wynoszący nie więcej niż do 48 godzin. Powyżej tego wymiaru zamiast pieniędzy, będą dostawali wolny dzień. Za każdą nadgodzinę strażak dostanie 13,76 zł. Na ten cel w budżecie przeznaczono niemal 100 milionów złotych, co w przeliczeniu na każdego zawodowego strażaka daje niemal 280 złotych miesięcznie więcej.
Pielęgniarki
Zgodnie z nową ustawą, z dodatkowych pieniędzy, jakie NFZ wypłaci szpitalom, 40 proc. ma zostać przeznaczone na podwyżki – głównie sióstr. W przyszłym roku do szpitali i publicznych lecznic może trafić dodatkowo 900 milionów złotych. Z tej puli na podwyżki dla pielęgniarek i położnych dyrektorzy będą musieli przeznaczyć około 270 mln. To oznacza, że każda zatrudniona na etacie siostra może dostać co miesiąc ok. 100 zł na rękę więcej. Może, ale nie musi, bo jeśli NFZ dodatkowych funduszy szpitalowi nie przekaże, z podwyżek nici.
Budowlańcy
Najlepsze perspektywy finansowe mają budowlańcy i inżynierowie. – Branża budowlana, tam gdzie są unijne pieniądze, czyli budowa dróg, mostów, stadionów, będzie prężnie się rozwijać. I wszędzie tam należy spodziewać się w przyszłym roku mocnych wzrostów pensji sięgających, nawet 20 procent – przewiduje Łukasz Radzikowski z firmy rekrutacyjnej HRK.
- W największym stopniu dotyczy to inżynierów, których pensje mogą wzrosnąć nawet do 20 tysięcy złotych brutto – dodaje ekspert. A wszystko dlatego, że świetnie wykształceni polscy inżynierowie, jak i złote rączki znające się na budowlance czy remontach na brak pracy nie będą narzekać. – Otwarcie niemieckiego rynku pracy i spodziewana kolejna fali migracji zarobkowej mogą wymusić na pracodawcach podniesienie wynagrodzeń od 5 do 15 procent – mówi Jakub Szczepankowski z firmy iBroker.pl.
Informatycy
Za Odrą już dziś czeka na nich aż 28 tysięcy miejsc pracy. Po 1 maja, gdy Niemcy i Austria otworzą swój rynek pracy, będą mogli tam legalnie pracować. To wymusi na polskich firmach podwyżkę pensji dla swoich „komputerowców”, bo bez ich nadzoru każda firma przestanie prawidłowo działać.
Opiekunki
Niemiecki i austriacki rynek będzie bardzo chłonny, jeśli chodzi o opiekunki do dzieci i osób starszych. Tamte społeczeństwa szybko się starzeją, a drugiej strony osiedla się tam sporo młodych rodzin. Jedyną trudnością jest warunek znajomości języka niemieckiego. Jeśli go ktoś zna, może liczyć na etat i pensje dwa razy wyższą niż w Polsce.
Sprzedawcy
Szykują się zwyżki pensji, bowiem sieci handlowe, także zagraniczne, planują zakładanie w Polsce kolejnych dużych sklepów. Carrefour chce otworzyć w naszym kraju aż 200 placówek, Tesco – 100, kilkaset w planach ma także Biedronka. O ile w tych zawodach mogą wzrosnąć płace? Mówi się nawet o 7-10 proc.
Geolodzy, geodeci
W związku ze wzmożonymi poszukiwaniami gazu łupkowego potrzeba będzie coraz więcej fachowców. Ich pensje na chłonnym rynku mogą bardzo szybko poszybować w górę.
Polecamy w wydaniu internetowym fakt.pl: Politycy na zimowo. Kto się nie boi mrozu?