Lidl obejdzie zakaz handlu? Dużo zależy od decyzji Biedronki
Lidl zamierza skorzystać z tej samej furtki, którą wykorzystała wcześniej Biedronka. Zakaz handlu dla części sklepów nie obowiązuje, a pytanie o to, czy przepisy w tym kształcie mają jakikolwiek sens, ponownie wraca jak bumerang.
Powiedzieć, że zakaz handlu obowiązuje w teorii, to jak stwierdzić, że po nocy nastaje dzień. Najpierw usługi pocztowe wprowadziły Żabki i sieci spod szyldu Polo Marketu, później przyszedł czas na 240 placówek Biedronki. Jak się okazuje, w najbliższym czasie może do nich dołączyć także Lidl.
Czytaj także: Sieci dosypały do pensji. Biedronka i Lidl szukają ludzi
Chociaż nie tak dawno niemiecka sieć przekonywała, że wcale nie planuje wprowadzenia usług pocztowych, sytuacja może się zmienić, jeśli nadal będzie masowo przybywać Biedronek otwartych w niedziele.
Obecnie Lidl rozważa możliwość otwarcia części swoich placówek i uruchomić w nich działalność pocztową.
AgroUnia chce do polityki. Trzy główne postulaty
Przedstawiciele sieci Lidl przekonali się, że nie da wyjaśnić klientowi, że sklep konkurenta działa w niedziele, a nasz nie.
- Biznesowo na tym tracimy, nie da się dłużej w ten sposób funkcjonować - tłumaczył Business Insiderowi anonimowy informator.
W otwartych w niedziele niehandlowe sklepach sieci Biedronka można odebrać przesyłki, a za sprawą prostego manewru klienci sklepu w części placówek zakupy zrobią nawet pomimo zakazu handlu. Takich sklepów jest jednak tylko kilkadziesiąt, do tego porozrzucanych po całej Polsce.
Po ogłoszeniu przez sieć Biedronka decyzji o wyłamania się spod zakazu handlu, tym samym odpowiedziały m.in. markety Dino.
Przypomnijmy, że wyjątkiem od reguły będzie niedziela 15 sierpnia. Tego dnia wszystkie sklepy sieci Biedronka będą nieczynne. Nawet te będące placówkami pocztowymi. 15 sierpnia przypada święto Sił Zbrojnych Rzeczpospolitej Polskiej, które jest dniem ustawowo wolnym od pracy.