Litwa z tańszym gazem. Co Rosja wzięła w zamian?
Litwa podpisała kontrakt na dostawy gazu od Gazpromu. Wilno zapłaci za gaz mniej, ale najprawdopodobniej odda część rynku w ręce Rosjan. Eksperci wskazują, że państwa nadbałtyckie nie potrafią współpracować, co sprawia, że Moskwa za wszelką cenę chce umacniać tam gospodarcze wpływy.
09.05.2014 | aktual.: 13.05.2014 12:15
Chwilę przed wyborami prezydenckimi na Litwie i w trakcie ukraińskiego kryzysu Gazprom daje sporą zniżkę na gaz. Choć nikt oficjalnie nie chce tego potwierdzić, to świat szybko obiegła informacja, że cena będzie teraz o ponad 20 proc. niższa niż dotąd. Zamiast 488 dolarów ma to być 350, czyli mniej więcej tyle, ile wynosi średnia dla krajów takich, jak Niemcy czy Francja.
Eksperci twierdzą, że taka obniżka to nie przypadek. W zamian za obniżkę Wilno coś Rosjanom musiało oddać. Najprawdopodobniej będzie to wycofanie wniosku z trybunału arbitrażowego w Sztokholmie. Litwa protestowała tam przeciwko nadmiernie wysokiej i nierynkowej cenie gazu. Na szali leżeć mogą też ułatwienia w transporcie paliw do Obwodu Kaliningradzkiego lub część udziałów w spółkach odpowiedzialnych za przesył gazu.
"Economist Intelligence Unit" zwraca uwagę państwa bałtyckie stopniowo ulegają coraz większym wpływom Rosji, bo nie potrafią ze sobą współpracować. Choć od konfliktu o Krym wszystkie stwierdziły, że zwiększają wydatki na zbrojenia, zaprosiły do siebie wojska NATO, to nie potrafią się w trójkę porozumieć.
Instytut pisał, że na Litwie, Łotwie i Estonii coraz prężniej działają partie, które mają ścisłe związki partią Władimira Putina. Zdaniem wielu są nawet przez nie finansowane. Poza tym pozarządowe organizacje, takie jak fundacja Russkij Mir oraz Russkij Dom, lobbują za uznaniem rosyjskiego za oficjalny język czy walczą przeciw reformom szkolnym zmniejszającym znaczenie rosyjskiego w procesie edukacji.
"Economist Intelligence Unit" podaje, że Moskwa świetnie radzi sobie w przejmowaniu ważnych dziedzin gospodarki Krajów Nadbałtyckich. Rosyjscy przedsiębiorcy powiązani z Putinem, często byli agenci KGB, kupują tam banki, inwestują w deweloperkę, a przede wszystkim starają się przejąć sieci przesyłowe gazu.
Już dziś Gazprom ma 34 proc. w spółce Latvijas Gaze (Łotewski Gaz). Kolejne 16 proc. należy do Jurisa Savickisa, byłego członka KGB. Natomiast na Litwie w Lietuvos Dujos 37 proc. należy do rosyjskiego giganta gazowego.