Mają po 30 lat i nie chcą sie wyprowadzić od rodziców

Prawie połowa młodych Polaków (w wieku 25-34 lat) mieszka z rodzicami. Średnia unijna wynosi 28,3 proc., informuje Eurostat. Z kolei np. w Danii z rodzicami mieszka jedynie 1,9 proc. młodych, w Finlandii - 4,1 proc., a w Szwecji - 4,1proc.

Mają po 30 lat i nie chcą sie wyprowadzić od rodziców

18.04.2013 | aktual.: 18.04.2013 14:49

- Ukończyłam studia 2 lata temu i obecnie jestem na stażu w szpitalu. Praca jest pewna i ciekawa, ale na razie pensja nie wystarczyłaby mi na wynajęcie czegokolwiek – mówi Elżbieta Grochowska, młoda lekarka przed specjalizacją, pracuje w jednym z warszawskich szpitali. W podobnym tonie wypowiada się Ania z Gdańska, nauczycielka, która również 2 lata temu ukończyła studia pedagogiczne.

- Zarabiam 1,8 tys. zł na rękę, za wynajęcie kawalerki musiałabym zapłacić minimum 1,1 tys. zł, do tego dochodzą opłaty. W sumie na mieszkanie musiałbym wydać 1,3 – 1,4 tys. zł. Na życie w najlepszym wypadku pozostaje 400 zł. Lubię swoją pracę i po godzinach prowadzę trzy kółka zainteresowań, robię to za darmo, bo szkoły nie stać na opłacanie zajęć. Moje koleżanki po fachu pukają się w czoło, radzą, żebym zatrudniła się dodatkowo w szkole prywatnej lub dawała korepetycje, bo w przeciwnym razie do emerytury będę mieszkać z rodzicami – opowiada Ania (prosiła o anonimowość).

Jarosław Mikołaj Skoczeń z firmy Emmerson, która z kolei analizowała badania Eurostatu (dane prezentujemy na infografice), bierze pod uwagę inny powód, który mógł wpłynąć na dużą liczbę mieszkających z rodzicami młodych Polaków. Wielu studentów lub absolwentów mieszkających samodzielnie w mieście jest nadal zameldowanych w swoich rodzinnych stronach. Moment przemeldowania następuje dopiero po zakupie własnego mieszkania. Często więc młodzi w rzeczywistości wynajmują mieszkanie lub są lokatorami akademika, ale formalnie zamieszkują z rodzicami.

Trzeba też dodać, że rośnie liczba dorosłych, młodych osób mieszkających z rodzicami także z innego powodu. W ostatnich latach zmniejsza się liczba zawieranych małżeństw. Spadła ona z 258 tys. w 2008 r. do 207 tys. w 2011. Zawarcie związku małżeńskiego zachęca zwykle do starań o własne mieszkanie. Zwiększył się też wiek nowożeńców. Według danych GUS jeszcze na początku lat 90. ponad połowa mężczyzn zawierających małżeństwo nie osiągała wieku 25 lat, w 2000 r. było ich 42 proc., a w 2010 r. już tylko 20 proc. Natomiast wśród kobiet udział ten zmniejszył się z 73 proc. do 62 proc. w 2000 r. i do 39 proc. obecnie. Mężczyźni zawierający teraz małżeństwo osiągają średnio wiek 28 lat i są o ponad 3 lata starsi niż na początku lat 90. Panny młode też są o 3 lata starsze. Ale osoby te nawet po zawarciu małżeństwa też często mieszkają z rodzicami. Na własne lokum ich nie stać.

Czy tylko względy ekonomiczne wpływają na to, że młodzi nie chcą się wyprowadzić od rodziców, pytamy Joannę Grach – Iglicką, która jest psychologiem społecznym.

- Oczywiście względy ekonomiczne są tutaj kluczowe i bezdyskusyjne. Ale też zmienia się postawa niektórych młodych do rynku pracy. Chcą oni dłużej żyć „na luzie” bez presji i zobowiązań. Chodzić na koncerty i robić sobie kilkumiesięczne wakacje. Mają roszczeniowe podejście do pracodawców. Cenią się i twierdzą, że jeśli pracodawca nie spełni ich żądań, z pewnością znajdą inną pracę.

- Ale czy rzeczywiście mają takie kwalifikacje, by dyktować warunki na rynku?

- Specjaliści z branży IT mogą dyktować warunki. Właśnie wśród nich jest wielu takich młodych – dorosłych, przed trzydziestką mieszkających z rodzicami. Najczęściej nie chcą jeszcze zakładać własnej rodziny, nie interesuje ich związek małżeński. Mówią, że jeszcze będzie na to czas.

- Ale dlaczego się nie wyprowadzają od rodziców, przecież pewnie stać ich na własne lokum?

- Dla wygody, mama ugotuje i wypierze, posprząta pokój. Matki z chęcią wyręczają swoje dorosłe dzieci tłumacząc, że przecież syn czy córka ciężko pracuje, nieźle zarabia i nie będzie się bawił w zmywanie naczyń w domu. Poza tym często dla rodziców to też jest dobry układ, przecież dorosłe dziecko dokłada się do kosztów utrzymania mieszkania. Na przykład dla niezamożnych emerytów to jest istotny zastrzyk finansowy. Każdej stronie to pasuje.

- Ale czy nie hoduje się w ten sposób lekkoduchów, pustych i bezrefleksyjnych?

- Oni po prostu przedłużają sobie młodość. Po usamodzielnieniu się są odpowiedzialni, zakładają rodziny, szybko awansują i zasilają kadrę kierowniczą, są cenni dla firm.

AK.WP/WP

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (245)