Mocny frank i jen możliwym skutkiem obniżki ratingu
Obniżka ratingu USA do AA+ z AAA doprowadzi do wzrostu atrakcyjności aktywów postrzeganych jako bezpieczne, zwłaszcza franka i jena. Interwencja banków centralnych ograniczy, choć nie powstrzyma tego procesu - sądzi Barclays Capital.
08.08.2011 | aktual.: 08.08.2011 13:47
Skutkiem piątkowego posunięcia agencji Standard & Poor's nie będzie wyprzedaż amerykańskich obligacji. Przeciwnie, z powodu szoku dla percepcji ryzyka, mogą one nawet zyskać na atrakcyjności.
W dalszej perspektywie z powodu trudności fiskalnych należy jednak liczyć się ze słabszym USD, co może dopomóc w ożywieniu gospodarki USA, obok obowiązującej od pewnego czasu luźnej polityki pieniężnej.
Trzecim skutkiem będzie to, że waluty państw, których gospodarka zależy od eksportu surowców, na krótką metę będą najbardziej podatne na wahania z powodu zmiany podejścia do ryzyka - ocenił bank w komentarzu.
"Przez dziesiątki lat dziesięcioletnie obligacje skarbowe USA były ucieleśnieniem wolnej od ryzyka długookresowej stopy oprocentowania. Obecnie uznano je za sytuujące się poniżej pierwszorzędnego ryzyka kredytowego" - zaznaczył bank w komentarzu.
"Najbardziej prawdopodobnym wynikiem decyzji ws. ratingu będzie niepewność, co właściwie oznacza w krótkim okresie" - uważają analitycy.
Z powodu rozchwiania na rynkach akcji nie zanosi się ich zdaniem na to, by obniżka wyceny wiarygodności kredytowej miała wpływ na popyt obligacji USA. Powodem jest także to, że obligacje amerykańskie są stosunkowo płynne i że spekulanci zabezpieczyli się, nabywając w nich krótkie pozycje.
"Jen i frank w oczywisty sposób korzystają na wydarzeniu (takim jak obniżka ratingu) i spodziewamy się, że na obie waluty będzie znaczny popyt. Euro i brytyjski funt najprawdopodobniej skorzystają także (...), ich kursy nie są skorelowane z globalnymi rynkami akcji (...) i w swoim zakresie usiłują uporać się ze swoimi problemami fiskalnymi" - dodają.
Za najbardziej narażone na osłabienie uznają australijskiego i nowozelandzkiego dolara, a także brazylijskiego reala, rubla i płd. afrykańskiego randa, a więc waluty "surowcowe", których notowania odzwierciedla perspektywa dla globalnego wzrostu, obecnie mniej wyraźna.
"Na najbliższy czas, krok S&P nasili obawy przed globalnym spowolnieniem i doprowadzi do wzrostu notowań walut postrzeganych jako bezpieczna przystań, w tym paradoksalnie także USD. W dłuższym okresie problemy fiskalne USA będą kolejnym czynnikiem presji na dolara" - zaznaczyli.