Mogliby niejeden kraj wyciągnąć z kryzysu, ale nie chcą
Z raportu "Wall Street Journal" wynika, że prezesi światowych firm zarabiają krocie. Nie chodzi tutaj o miliony, ale miliardy dolarów. Gdyby zsumować ich dochody, niejeden kraj udałoby się wyciągnąć z kryzysu.
Rekordzista w 10 lat swojej prezesury zarobił niemal 2 mld dolarów. Larry Ellison, bo o nim mowa, dorobił się swojej niemałej pensji w branży komputerowej. Stworzył Oracle Corp, a za zarządzanie spółką w przeciągu 10 lat otrzymał aż 1,84 mld dol. Nie dostał jednak tej kwoty w gotówce. Większą część stanowią akcje firmy, które jak podkreśla "Dziennik Gazeta Prawna" stale zyskują na wartości.
Drugim najlepiej zarabiającym prezesem jest Barry Diller z IAC/InterActive. Jego zarobki w tym samym czasie sięgnęły 1,14 mld dol. Na ostatnim miejscu podium uplasował się Ray Irani, szef Occidental Petroleum, czyli koncerny paliwowego. Za swoje rządy w firmie otrzymał również niemałą kwotę 857 mln dolarów.
Poza pierwszą trójką znalazł się udziałowiec Apple Steve Jobs. Choć jego pensja w firmie jest raczej symboliczna, bo zarabia 1 dolara rocznie, to za sprawą swoich udziałów i dywidend z zysku firmy zarobił 749 mln dolarów. Tylko z tytułu dywidendy w ubiegłym roku otrzymał 48 mln dol. Jego niskie zarobki zasadnicze to ucieczka przed płaceniem 35 proc. podatku. Od zysku z dywidendy amerykański fiskus pobiera jedynie 15 proc.
kj